[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Amado jest z Mendozy, a nie z Buenos Aires - odezwaÅ‚a siÄ™ z irytacjÄ… Susanna.- MyÅ›lisz, że nie umiem taÅ„czyć tanga? - spytaÅ‚ Amado, wbijajÄ…c w niÄ… swe ciemneoczy.Susanna nie odpowiedziaÅ‚a.Nie chciaÅ‚a, aby po ich wymianie zdaÅ„ Fiona zaczęłasiÄ™ czegoÅ› domyÅ›lać.- NaprawdÄ™ umiesz taÅ„czyć? - spytaÅ‚a Fiona, potrzÄ…sajÄ…c swymi zÅ‚otymi kolczy-kami.- Zaraz siÄ™ przekonasz - uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ uwodzicielsko.Susanna skarciÅ‚a siebie w myÅ›lach za zazdrość, jakÄ… poczuÅ‚a, widzÄ…c zachowanieFiony.Córka Tarranta miaÅ‚a do tego prawo, byÅ‚a przecież siostrÄ… Amada.A ona? KiedyAmado wróci do Argentyny, bÄ™dÄ… siÄ™ widywać najwyżej raz na rok.A przecież kilka godzin temu Amado wodziÅ‚ dÅ‚ugimi palcami po jej nagim ciele ipieÅ›ciÅ‚ ustami jej intymne miejsca, doprowadzajÄ…c jÄ… do szaleÅ„stwa.StaraÅ‚a siÄ™ odwrócićuwagÄ™ od Fiony i Amada.SpojrzaÅ‚a na uliczne Å›wiatÅ‚a migajÄ…ce za przyciemnionÄ… szybÄ…samochodu.Kiedy stanÄ™li przed klubem, Amado czekaÅ‚, aż wszyscy wysiÄ…dÄ… i zostanÄ… sami zSusannÄ….- CieszÄ™ siÄ™, że przyjechaÅ‚aÅ› - powiedziaÅ‚.Kiedy wzięła go pod rÄ™kÄ™, poczuÅ‚a dreszcz podniecenia.Nie wiedziaÅ‚a, w jakiej sÄ…dzielnicy.SpojrzaÅ‚a na ciemnÄ… markizÄ™ osÅ‚aniajÄ…cÄ… drzwi prowadzÄ…ce do klubu.PrzedwejÅ›ciem staÅ‚a kolejka elegancko ubranych osób, ale Fiona minęła ich i podeszÅ‚a dogroznie wyglÄ…dajÄ…cego bramkarza.Kiedy szepnęła mu coÅ› do ucha, mężczyzna bez sÅ‚o-wa wprowadziÅ‚ ich do Å›rodka.W korytarzu usÅ‚yszeli rytmicznÄ… melodiÄ™ tanga.CaÅ‚e szczęście, że nie umiaÅ‚a taÅ„czyć.BÄ™dzie miaÅ‚a wymówkÄ™, aby nie wychodzićna parkiet.Zeszli po schodach i znalezli siÄ™ w przestronnym pomieszczeniu z wysokimRLT stropem.Wokół parkietu, na którym taÅ„czyÅ‚y pary, ustawiono stoliki.W rogu sali, namaÅ‚ej przestrzeni, tÅ‚oczyli siÄ™ muzycy orkiestry.Usiedli przy stoliku i zamówili drinki.Fiona radoÅ›nie szczebiotaÅ‚a o lekcjach tan-ga, które pobieraÅ‚a, nie wiedzÄ…c, że jej brat jest ArgentyÅ„czykiem.Potem pociÄ…gnęłaAmada na parkiet.Wkrótce w ich Å›lady poszli Dominic i Bella.Co prawda zarzekali siÄ™,że nigdy wczeÅ›niej nie taÅ„czyli tanga, ale ich namiÄ™tność dodawaÅ‚a im fantazji i czaru.Zachwycona Susanna nie mogÅ‚a oderwać od nich oczu.Dominic emanowaÅ‚ siÅ‚Ä…, a BellazmysÅ‚owoÅ›ciÄ… gwiazdy z lat pięćdziesiÄ…tych.Susanna zaczęła szukać wzrokiem Amada i Fiony.Kiedy zobaczyÅ‚a, jak rÄ™ce Ar-gentyÅ„czyka przesuwajÄ… siÄ™ po nagich plecach Fiony, poczuÅ‚a niepohamowanÄ… zazdrość.ZnaÅ‚a dotyk tych rÄ…k, wÅ‚adczych, a jednoczeÅ›nie delikatnych.Amado nie należy do cie-bie, skarciÅ‚a siebie w myÅ›lach.Ciesz siÄ™, że odnalazÅ‚ swojÄ… rodzinÄ™.Kiedy Fiona eleganckim ruchem owinęła wokół niego swÄ… zgrabnÄ… nogÄ™, SusannaodwróciÅ‚a gÅ‚owÄ™.Nie znaÅ‚a dotÄ…d uczucia zazdroÅ›ci i nie wiedziaÅ‚a, jak sobie z nim po-radzić.Nie mogÅ‚a mieć Amadowi za zÅ‚e, że taÅ„czy z wÅ‚asnÄ… siostrÄ….Po chwili znów pod-niosÅ‚a wzrok i tym razem napotkaÅ‚a spojrzenie Amada.Przez caÅ‚y taniec nie spuszczaÅ‚ z niej wzroku.Susanna zaczęła siÄ™ zastanawiać, czyto nie jest gra.Dlaczego tak nalegaÅ‚, żeby pojechaÅ‚a z nimi do klubu? Może chciaÅ‚ jÄ…upokorzyć i odegrać siÄ™ za to, że zniszczyÅ‚a spokój jego dotychczasowego życia? Naglemuzyka siÄ™ skoÅ„czyÅ‚a i rozemocjonowani tancerze powrócili do stolików.Susanna od-wróciÅ‚a gÅ‚owÄ™, by nie widzieć ich namiÄ™tnych spojrzeÅ„.Dominic pocaÅ‚owaÅ‚ swojÄ… żonÄ™ w usta, a Amado grzecznie odprowadziÅ‚ FionÄ™ dostolika.Potem odwróciÅ‚ siÄ™ i podszedÅ‚ do Susanny.- Teraz twoja kolej.- Ja nie taÅ„czÄ™.Nie znam tanga.- Co z tego? - WyciÄ…gnÄ…Å‚ do niej rÄ™kÄ™.- MówiÄ™ poważnie.Nie bÄ™dÄ™ robić z siebie poÅ›miewiska.- JeÅ›li zataÅ„czysz, być może zrobisz z siebie poÅ›miewisko, ale jeÅ›li bÄ™dziesz sie-dzieć sama przy stoliku, na pewno wszyscy uznajÄ…, że robisz z siebie poÅ›miewisko - po-wiedziaÅ‚ z bÅ‚yskiem w oku.RLT Susanna z rezygnacjÄ… podniosÅ‚a siÄ™ z krzesÅ‚a.Amado objÄ…Å‚ jÄ… w talii i niemal siÅ‚Ä…wyciÄ…gnÄ…Å‚ na Å›rodek parkietu, gdzie wirowaÅ‚o już kilkanaÅ›cie par.- Ale ja.Amado zakryÅ‚ palcem jej usta.- Nie myÅ›l, tylko wsÅ‚uchaj siÄ™ w melodiÄ™ - powiedziaÅ‚, przyciÄ…gajÄ…c jÄ… do siebie.-SÅ‚uchaj swojego ciaÅ‚o.TaÅ„cz!Na dzwiÄ™k jego zmysÅ‚owego gÅ‚osu poczuÅ‚a ucisk w dole brzucha.ByÅ‚a tak bardzozdenerwowana, że z trudem oddychaÅ‚a.Jej sukienka miaÅ‚a z tyÅ‚u gÅ‚Ä™boki dekolt.PoczuÅ‚a,jak Amado wsuwa dÅ‚oÅ„ pod cienki materiaÅ‚.Chyba nie chciaÅ‚, żeby wszyscy wiedzieli,co ich Å‚Ä…czy?PrzyciÄ…gnÄ…Å‚ jÄ… do siebie tak mocno, że jej ciaÅ‚o niemal caÅ‚kowicie przylegaÅ‚o dojego szczupÅ‚ej postaci.PochyliÅ‚ gÅ‚owÄ™ i dotknÄ…Å‚ policzkiem jej twarzy.Potem ujÄ…Å‚ pew-nie jej drugÄ… dÅ‚oÅ„ i zrobiÅ‚ krok do przodu.Kiedy Susanna instynktownie siÄ™ cofnęła,Amado wykonaÅ‚ obrót, pociÄ…gajÄ…c jÄ… za sobÄ….NastÄ™pnie zrobiÅ‚ krok do tyÅ‚u, a ona wysu-nęła stopÄ™ i postawiÅ‚a jÄ… miÄ™dzy jego nogami.Poruszali siÄ™ rytmicznie w przód i w tyÅ‚, copewien czas Amado obracaÅ‚ jÄ… i znów braÅ‚ w ramiona.ProwadziÅ‚ jÄ… pewnie przez parkietpeÅ‚en tancerzy.Rytmiczna muzyka wypeÅ‚niaÅ‚a wnÄ™trze klubu.CiaÅ‚o Susanny opanowaÅ‚ rytm wy-razistej melodii.Amado braÅ‚ jÄ… w objÄ™cia, podsycajÄ…c pożądanie, a potem puszczaÅ‚ wol-no, pozostawiajÄ…c w niej niezaspokojonÄ… tÄ™sknotÄ™.ProwadziÅ‚ jÄ… przez ten zmysÅ‚owy ta-niec jak przez tajemniczy labirynt.Raz na jakiÅ› czas odważnie wsuwaÅ‚ nogÄ™ miÄ™dzy jejuda, aby po chwili, jak gdyby nigdy nic, zrobić krok w tyÅ‚ i eleganckim ruchem jÄ… obró-cić.PrzyciÄ…gaÅ‚a ich jakaÅ› dziwna siÅ‚a, wypeÅ‚niajÄ…c roztaÅ„czone ciaÅ‚a napiÄ™ciem i emo-cjami.Susanna nie mogÅ‚a uwierzyć, że taÅ„czy, zgrabnie przesuwajÄ…c siÄ™ po parkiecie,jakby robiÅ‚a to co wieczór.Kiedy melodia siÄ™ skoÅ„czyÅ‚a, Amado pocaÅ‚owaÅ‚ jej dÅ‚oÅ„, poczym bez sÅ‚owa odprowadziÅ‚ do stolika.Susanna nie mogÅ‚a zrozumieć, dlaczego miaÅ‚nad niÄ… takÄ… wÅ‚adzÄ™.W jego ramionach stawaÅ‚a siÄ™ kimÅ› innym, wyzwolonym i peÅ‚nymżycia.Gdyby nie spotkaÅ‚a Amada, nigdy nie dowiedziaÅ‚aby siÄ™, że w łóżku jest zdolna donamiÄ™tnych uniesieÅ„, a na parkiecie potrafi zataÅ„czyć zmysÅ‚owe tango.RLT Przed wyjÅ›ciem z klubu zataÅ„czyli jeszcze dwa razy.Potem Amado pocaÅ‚owaÅ‚ jÄ… wpoliczek i odszedÅ‚.Susanna wracaÅ‚a do domu, czujÄ…c niezaspokojonÄ… żądzÄ™ i tÄ™sknotÄ™.Wszystko byÅ‚o skoÅ„czone.Amado nikomu nie powie o ich przygodzie, a ona zachowaswojÄ… pracÄ™.Trzeba byÅ‚o wrócić do normalnego życia.Tego przecież chciaÅ‚a.ROZDZIAA SIÓDMYMinęły trzy dni, odkÄ…d Amado wyjechaÅ‚ bez sÅ‚owa pożegnania.Susanna siedziaÅ‚ana fotelu w swoim nowojorskim mieszkaniu.Obok na kanapie, z kolanami podciÄ…gniÄ™-tymi pod brodÄ™, siedziaÅ‚a jej przyjaciółka Suki.- Kochanie, wyglÄ…dasz na bardzo przybitÄ….- Zdaje ci siÄ™ - odparÅ‚a Susanna i wstaÅ‚a, by nastawić wodÄ™ na herbatÄ™.- Chodzi o tego faceta z Mendozy?- Jest wÅ‚aÅ›cicielem winnicy.- Widzisz, sama siÄ™ przyznaÅ‚aÅ›.- Wolisz herbatÄ™ z rumiankiem czy cytrynowo-imbirowÄ…?- Jaki wybór! WidzÄ™, że odstawiÅ‚aÅ› kawÄ™.Nie boisz siÄ™, że imbir jest zbyt pobudza-jÄ…cy? - spytaÅ‚a Suki, puszczajÄ…c do Susanny oko.- Jaka z ciebie przyjaciółka?- MÄ™czÄ…ca.Nie pozwolÄ™, żebyÅ› nadal przede mnÄ… udawaÅ‚a, że wszystko jest w po-rzÄ…dku.Od wyjazdu do Argentyny zachowujesz siÄ™ dziwnie [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl