[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.ByÅ‚ mÄ™\czyznÄ… Å›redniego wzrostu, mocno zbudowanym.Ciemne wÅ‚osy, zwyklesczesane do tyÅ‚u, teraz opadaÅ‚y luzno na ramiona.NaprawdÄ™ miaÅ‚ piÄ™kne wÅ‚osy.OpuÅ›ciÅ‚awzrok na jego mÄ™skość, dÅ‚ugÄ…, grubÄ… i swobodnie opuszczonÄ….Szybko odwróciÅ‚a wzrok ispojrzaÅ‚a mu w oczy, gdy podszedÅ‚ do łó\ka.UcaÅ‚owaÅ‚ jej dÅ‚oÅ„.- Bonsoir, ma bijou.- Bonsoir, Ludwiku - odparÅ‚a i przesunęła siÄ™, by mógÅ‚ usiąść obok niej.Ledwie wsunÄ…Å‚ siÄ™ do Å‚o\a, a ju\ chwyciÅ‚ jÄ… w ramiona i zaczÄ…Å‚ namiÄ™tnie caÅ‚ować,mruczÄ…c do ucha:- PragnÄ™ ciÄ™ zaraz, teraz.CzekaÅ‚em caÅ‚y wieczór, by zaspokoić ten głód!OdsÅ‚oniÅ‚ koÅ‚drÄ™ i szybko uÅ‚o\yÅ‚ siÄ™ miÄ™dzy jej nogi, rozsunÄ…Å‚ je i zanurzyÅ‚ pomiÄ™dzynimi gÅ‚owÄ™.Palcami rozsunÄ…Å‚ jej wargi i zaczÄ…Å‚ gwaÅ‚townie dra\nić jÄ™zykiem wra\liwemiejsce.Autumn pisnęła zaskoczona, ale jego jÄ™zyk pieÅ›ciÅ‚ jÄ… z takim doÅ›wiadczeniem, \e ju\po chwili poczuÅ‚a podniecenie.To okropne! To skandaliczne, niecywilizowane zachowanie!CzuÅ‚a siÄ™ jak ladacznica, ale nic nie mogÅ‚a na to poradzić.Prawie natychmiast zaczęłapojÄ™kiwać z niewysÅ‚owionej rozkoszy.ZachÄ™cony odgÅ‚osami Ludwik zakoÅ„czyÅ‚ pieszczoty ipoÅ‚o\yÅ‚ siÄ™ na niej.Jak siÄ™ okazaÅ‚o, jego miÅ‚osny orÄ™\ gotów byÅ‚ ju\ do walki.WsunÄ…Å‚ go silnie w jej wnÄ™trze i powtarzaÅ‚ to coraz mocniej i mocniej, a\ zaczÄ™ta szlochać i jÄ™czeć zrozkoszy.Z gÅ‚oÅ›nym okrzykiem napeÅ‚niÅ‚ jÄ… swoim nasieniem.WyszedÅ‚ z niej i gÅ‚Ä™boko westchnÄ…Å‚ z zadowolenia.- Och, ma bijou, byÅ‚o cudownie! Za chwilÄ™ to powtórzymy, muszÄ™ tylko zÅ‚apaćoddech.PrzynieÅ› mi, proszÄ™, wina, chérie.Autumn wstaÅ‚a na dr\Ä…cych jeszcze nogach, powoli przeszÅ‚a przez pokój do stoÅ‚u, naktórym staÅ‚a karafka z winem i dwa kielichy.NalaÅ‚a w oba spore porcje, potem spojrzaÅ‚a wstronÄ™ miski z wodÄ…, wziÄ™ta mokrÄ… Å›ciereczkÄ™, umyta siÄ™, a potem poszÅ‚a umyć jego mÄ™skość.PowróciÅ‚a za chwilÄ™ z winem.- Å›adna z moich kochanek nigdy jeszcze siÄ™ mnÄ… tak czule nie zajmowaÅ‚a - powiedziaÅ‚i wypiÅ‚ spory Å‚yk wina.- To zwyczaj z kraju mojej matki - odparÅ‚a.- Uroczy zwyczaj, chérie.A teraz chodz do Å‚o\a, bo nie mogÄ™ siÄ™ ju\ doczekaćdrugiego razu.- PrzyciÄ…gnÄ…Å‚ jÄ… do siebie i zaczÄ…Å‚ pieÅ›cić piersi.- Urocze - powiedziaÅ‚.- SÄ… poprostu urocze.Piersi ka\dej kobiety sÄ… inne.Uwa\am siÄ™ za eksperta w tej kwestii.Autumn rozeÅ›miaÅ‚a siÄ™ i ku zaskoczeniu króla usiadÅ‚a na nim.- NaprawdÄ™ jesteÅ› ekspertem w dziedzinie kobiecych piersi, Ludwiku?Ujęła swoje piersi w dÅ‚onie i uniosÅ‚a je, by mógÅ‚ tym Å‚atwiej je podziwiać.- Ostro\nie, chérie - ostrzegÅ‚, marszczÄ…c ciemne brwi i przybierajÄ…c jak najgrozniejszywyraz twarzy.W odpowiedzi Autumn wzięła kielich z winem z jego dÅ‚oni.Zsunęła siÄ™ na jego uda,wylaÅ‚a kilka kropli rubinowego pÅ‚ynu na jego klatkÄ™ piersiowÄ… i brzuch i zaczęła zlizywać.JÄ™drny jÄ™zyk dra\niÅ‚ jego skórÄ™.- Mmm - mruknęła.- JesteÅ› smakowity, Ludwiku.ZsuÅ„ siÄ™ w dół i pozwól siÄ™ pieÅ›cić.- Kiedy to uczyniÅ‚, zaczęła zabawÄ™ od nowa, pochyliÅ‚a siÄ™ nad nim i dotykaÅ‚a delikatnie jegoust brodawkami piersi.UniósÅ‚ gÅ‚owÄ™, zamknÄ…Å‚ usta na brodawce i zaczÄ…Å‚ ssać.DelikatnieÅ›ciskaÅ‚ zÄ™bami miÄ™kkie ciaÅ‚o, a Autumn czuÅ‚a dreszcze rozkoszy przebiegajÄ…ce po krÄ™-gosÅ‚upie.PrzestaÅ‚ caÅ‚ować pierÅ›, ujÄ…Å‚ jÄ… dÅ‚oÅ„mi w pasie, uniósÅ‚ i posadziÅ‚ na swojej mÄ™skoÅ›ci.Autumn poruszaÅ‚a siÄ™ z doÅ›wiadczeniem, obejmujÄ…c caÅ‚Ä… sobÄ… jego mÄ™skość, wsuwajÄ…c siÄ™ izsuwajÄ…c gwaÅ‚townie, póki nie zaczÄ…Å‚ pojÄ™kiwać z rozkoszy.Nie mogÄ…c siÄ™ powstrzymać, zgÅ‚oÅ›nym krzykiem rozkoszy napeÅ‚niÅ‚ jÄ… swoim nasieniem.- Och, ty wiedzmo - odezwaÅ‚ siÄ™ pózniej.- MÄ…\ dobrze ciÄ™ wyuczyÅ‚.Takiej rozkoszynie daÅ‚y mi nawet najlepiej wyszkolone ladacznice z Pary\a, ma bijou.Musisz tam ze mnÄ…pojechać, kiedy skoÅ„czy siÄ™ polowanie. - Nie.Jestem kobietÄ… z prowincji, Ludwiku [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl