[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jeżeli miał nadzieję, że tego dnia pozna Emily bliżej, toAnula & Irenascandalousmusiał ją zdecydowanie porzucić.Odkąd weszli do DescansoGardens, niemal nie zwracała na niego uwagi.Pochłaniały jąwyłącznie kwiaty.Całe szczęście, pomyślał, że kamelie już przekwitły.W przeciwnym razie spędziliby w tym ogrodzie resztężycia.Po żonkilach przyszła kolej na orchidee.Kiedy je już jednakobejrzeli, Emily uznała, że są zbyt egzotyczne dla jej czytelnikówi że nie pasują do chłodnego klimatu.Wędrując po Descanso Gardens, napotkali starszego mężczyznę, który okazał się botanikiem.Po przełamaniu pierwszychlodów, co było zasługą Garretta, w Emily zaszła nieoczekiwanazmiana.Jej nieśmiałość i małomówność gdzieś zniknęły, okazałasię dowcipną i pełną ciekawości rozmówczynią.Szkoda tylko, żejej uwagę pochłaniał wyłącznie nudny typ, który, choć najwyrazniej nie miał pojęcia o niczym prócz kwiatów, to jednak o tychostatnich wiedział wszystko.Garrett snuł się za zagadaną parąśmiertelnie znudzony i zastanawiał się, co właściwie pociągałogo w tej kobiecie.W tym momencie nic.W całej tej idiotycznej sytuacji tkwiły jednak pewne pozytywy.Wszystko wskazywało na to, że nie będą mieli okazji, bypodjąć rozmowę na temat transakcji z Parkerem, a to zwalniałoGarretta z konieczności składania mu wizyty.W pewnym momencie Emily przypomniała sobie o istnieniuMcCabe'a i zawołała, odwracając się do niego:- Czy one nie są piękne?!Miała minę równie zachwyconą jak dziecko rozpakowującegwiazdkowe prezenty.To było wzruszające, ale jeszcze bardziejporuszyło Garretta spostrzeżenie, że kwiaty zdają się stanowićnaturalne otoczenie Emily.,Włosy koloru miedzi lśniły prześwietlone słońcem, tworząc wokół roześmianej twarzy aureolę.Jejoczy były pełne radości, jakiej w ogóle się po niej nie spodziewał.A największe wrażenie robił jej uśmiech.Było w nim tyle ciepłaAnula & Irenascandalousi miłości do świata, że Garrett nie mógł zrozumieć, jak ta kobietamogła mu się kiedyś wydać zimna.- Piękne - odpowiedział ze ściśniętym gardłem.Emily natychmiast odwróciła się do botanika i podjęła przerwanąna chwilę rozmowę.Ten moment wystarczył jednak, by Garrettzaczął się czuć zupełnie inaczej niż dotąd.Nuda i irytacja rozpłynęłysię bez śladu.Z nowym zainteresowaniem obserwował Emily.Poruszała się z wdziękiem, który sprawiał tym większe wrażenie, że niebył wyuczony, lecz najzupełniej naturalny.W pewnym momencieGarrett poczuł się tak oszołomiony, że na wszelki wypadek zmusiłsię, by oderwać od niej wzrok i popatrzeć na kwiaty.Kiedy rozstawali się z przygodnym towarzyszem, Garrettmiał poważne wątpliwości co do tego, czy naprawdę powinnizostawać sam na sam.Odniósł wrażenie, że podczas tej wędrówki wśród kwiatów Emily rzuciła na niego urok.Ukazała muskrawek swojego świata pełnego prostych radości i naturalnegopiękna.Zwiata, którego on nigdy nie zrozumie i do którego nigdynie będzie miał wstępu.- Chodzmy teraz do bzów.- Czy nie jesteś zmęczona? Spacerujemy już bardzo długo.Może wybralibyśmy się na obiad?- Nie chcę niczego stracić.- Ku zaskoczeniu Garretta Emilyupierała się przy czymś.- Jeszcze tylko bzy i koniec.Kiedy szli aleją, Emily zagłębiła się w lekturze przewodnika.- Czy wiesz, że te ogrody zostały założone w 1700 roku?- Nie miałem pojęcia - musiał przyznać.W pewnym momencie Emily stanęła w miejscu i pociągnęłanosem.- Czujesz, jak pachną?Wciągnął powietrze i skinął głową.W powietrzu rzeczywiście unosił się zapach, na który, gdyby nie ona, w ogóle niezwróciłby uwagi.Anula & Irenascandalous- Sama posadziłam bzy koło domu.Czasem, po południu,powietrze jest aż ciężkie od zapachu.Zcinam najpiękniejszekiście i rozstawiam w wazonach w całym domu.Cudownie pachną.Mam nadzieję, że zdążę wrócić, nim przekwitną.Przeszli jeszcze parę kroków i znalezli się u celu.Emily ześmiechem podbiegła do krzaka bzu i wtuliła twarz między kwiaty.Gdy po chwili odwróciła się do Garretta, wyglądała tak oszałamiająco pięknie, że nie umiał się powstrzymać.Podszedł doniej i delikatnie pocałował ją w usta.Jej oczy wyrażały przerażenie.Przeklinając swoją głupotę,Garrett cofnął się o krok.Emily oddychała gwałtownie, jakbywynurzyła się spod wody.Po raz kolejny mógł się przekonać, jakwiele różniło ją od wszystkich kobiet, które znał dotąd.Zanim jednak zdążył ją przeprosić, na twarzy Emily ukazał sięleciutki uśmiech.- Zajrzyjmy jeszcze do róż - szepnęła prosząco.Uśmiechnął się i skinął głową.Kiedy ruszyli wzdłuż alei, ująłją za rękę.Ku jego zaskoczeniu nie zaprotestowała.Gdy wędrowali pośród różanego ogrodu, Emily opowiadałaGarrettowi o różach, a on po raz kolejny pojął, jak niewiele wieo świecie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pokrewne
- Strona pocz±tkowa
- Benzoni Juliette Fiora 04 Fiora i król Francji
- Stasheff, Christopher Rogue Wizard 04 A Wizard in Peace
- Ellen Datlow (ed) Omni 04 The 4th Omni Book of Science Fi
- § Preston Douglas, Child Lincoln Perdergast 04 Martwa natura z krukami
- Lerum May Grethe Córy Życia 04 Zerwane kajdany
- Pedersen Bente Roza znad Fiordów 04 Cień czarownicy
- Christopher Nicole [Hilton 04 Black Dawn (v1.5) (epub)
- John D MacDonald Travis McGee 04 The Quick Red Fox
- ANETA JADOWSKA DORA WILK 04.Wszystko zostaje w rodzinie
- Iris Murdoch Dzwon 2
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- oralb.xlx.pl