[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zgodnie ze zwyczajem posiłek spożywano wmilczeniu, gdy tymczasem jeden z członków bractwa czytał na głos.Obiad trwał zwy-kle dwadzieścia minut i przez ten czas osoba czytająca siedziała przy oddzielnym sto-liku, reszta zaś przy długim i wąskim stole refektarzowym, z Michałem na jednym, apanią Markową na drugim końcu.Dzisiaj lektorem była Katarzyna, a książką, z którejfragment odczytywała, były Objawienia Juliany z Norwich.Katarzyna czytała dobrze,głosem trochę drżącym, z głębokim uczuciem i wyraznie wzruszona treścią lektury. Oto jest owo Wielkie Zadanie nakazane przez naszego Pana od samego począt-ku, strzeżone i przechowywane w Jego błogosławionym sercu, znane tylko Jemu;przez które wszystkie rzeczy uczyni dobrymi.Albowiem podobnie jak Zwięta Trójca uczyniła wszystkie rzeczy z niczego, tak też uczyni dobrym wszystko to, co nie jestdobre.I to mi kazało dziwować się wielce i rozmyślać nad naszą wiarą, i tymi słowy wyra-żać moje zdziwienie: nasza wiara jest ugruntowana na Słowie Bożym i wiara nam na-kazuje, abyśmy uwierzyli, iż Słowo Boże przetrwa we wszystkich rzeczach; i wiaranam powiada, że wiele stworzeń skazanych będzie na potępienie, jak anioły strącone zNieba za pychę, które są teraz diabłami; i jak ów człowiek na ziemi, który umrze pozaWiarą Zwiętego Kościoła; przez co mam na myśli ludzi pozostających w pogaństwie; ijak ów człowiek, który przypuszczony został do chrześcijaństwa, ale wiedzie nie-chrześcijański żywot i przeto umrze nie zaznawszy miłosierdzia; wszyscy oni będąskazani na piekło po wsze czasy, jak nakazuje mi w to wierzyć nasz Zwięty Kościół.Askoro tak się sprawy mają, mniemałam, iż nie jest możliwe, aby wszystkie rzeczy stałysię dobrymi, jak w tym samym czasie rzekł nam Pan.I na to nie znajdowałam innej odpowiedzi w Słowach naszego Pana, jak tylko tę: cojest niemożliwe dla ciebie, nie jest niemożliwe dla mnie: zachowam Słowo Moje wewszystkich rzeczach i uczynię wszystkie rzeczy dobrymi.W ten sposób, za sprawąAaski Bożej, zostałam pouczona, że powinnam trwać mocno w wierze, jakem jąprzedtem rozumiała, a tym samym, że powinnam wierzyć niezachwianie, iż wszystkierzeczy staną się dobrymi, jak w tym samym czasie rzekł Pan.Toby, który prędko uporał się z jedzeniem, siedział krusząc chleb i zatykając okru-chami szpary w starym dębowym stole.Nie obracał głowy w obawie, że napotka spoj-rzenie Michała.Po zle przespanej nocy czuł się zmęczony i apatyczny.Poranna pracago irytowała.Nie słuchał odczytywanego na głos tekstu.Toby otrzymał, chociaż jeszcze jej nie przetrawił, jedną z najwcześniejszych naukdorosłego życia: że nigdy nie jesteśmy bezpieczni.W każdej chwili możemy być wy-rwani ze stanu bezgrzesznej pogody i bez żadnych faz przejściowych wtrąceni w jegoprzeciwieństwo  tak wysoko wzbierają wokół nas wody naszej i cudzej niedoskona-łości.Toby przeszedł w ciągu sekundy, albo takie przynajmniej miał wrażenie, drogęod radości, która zdawała się niezachwiana, do niepokoju, którego prawie nie rozu-miał.W ciągu długiej nocy i rano, kiedy zbudził się z niespokojnego snu, nie bardzoumiał powiedzieć, czy stało się coś ważnego, czy też się nie stało; a w każdym raziezadawał sobie to pytanie w tej najbardziej powierzchownej warstwie umysłu.W głębirozumiał, że stało się coś niezwykłego, chociaż nie potrafiłby jeszcze powiedzieć co.Idąc z Nickiem do domku dozorcy, gdy Michał tak nagle odjechał, Toby był prze-razliwie zmieszany, mimo to zdołał jednak rozmawiać spokojnie z Nickiem i odpo-wiadać z pogodną obojętnością na jego pytania o przebieg wyprawy.Zastanawiał się,czy Nick mógł zobaczyć incydent, i doszedł do wniosku, że nie.Byli obaj z Michałem123 za rozjarzonymi- reflektorami, a nawet gdyby Nick wyszedł z bramy na czas, oślepi-łoby go silne światło.Mógł wywnioskować z dziwnego zachowania Michała, że cośjest nie w porządku; ale nie miał żadnego powodu, aby się domyślać czegoś aż takniesłychanego.Był prawdopodobnie ciekawy; i gdy rozmawiali, zdradzał  Toby tospostrzegł  żywsze zainteresowanie jego osobą i chęć przedłużenia rozmowy.AleToby zachował zimną krew, przerwał pogawędkę, chociaż nie za raptownie, i poszedłspać.Gorąco pragnął samotności." Gdy został sam, usiadł na łóżku i zakrył twarz rękami.Jego pierwszym uczuciembyło zdumienie.Niczego chyba na świecie mniej się nie spodziewał.O homoseksuali-zmie wiedział bardzo niewiele.Szkoła, do której chodził, nie dała mu w tym przed-miocie żadnych doświadczeń ani najmniejszego choćby pojęcia o tych doświadcze-niach.Jego koledzy opowiadali sobie nieskomplikowane dowcipy na ten temat, leczich ignorancja równała się ignorancji Toby'ego i z tego zródła niewiele się dowiedział.W szkole uczył się łaciny, ale nie uczył się greki i jego wiedza o rozwiązłości staro-żytnych była bardzo fragmentaryczna.To, co wiedział, pochodziło z popularniejszychgazet i z uwag wypowiadanych przez jego ojca o  pedałach" [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl