[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wszystko toprzysparzało nam wielu zajęd, ale oprócz ostatniego punktu, dotyczącego taktyki i strategii, stało się działalnością bieżącą i niemal banalną.Nasza ekipa uległa znacznemu zwiększeniu, było nas teraz dziesięciu, w tym mój zastępca w stopniu pułkownika, chemik, weterynarz-biolog i oficer łącznikowy lotnictwa.Nasza działalnośd ściśle regulaminowa wynikała z zadao bieżących, ale i tu nie obywało się bez niespodzianek; jedna z nich przydarzyła się na poligonie Ger, między Tarbes a Pau, 29 kwietnia 1954 roku, w czasie pokazów zorganizowanych na życzenie generała Jousse, dowódcy 5 okręguwojskowego.Wspomniane dwiczenie trwało cały dzieo.Najpierw pokazano różne sposoby przygotowania terenudo ochrony ludzi i sprzętu przed skutkami wybuchu jądrowego.W obecności widzówprzeprowadzono, zgodnie z założeniem, odkażanie sprzętu pokrytego pyłem promieniotwórczym.Wstrefie skażonej został zrzucony oddział spadochronowy w ubiorach ochronnych.Po tych zwykłych pokazach zorganizowaliśmy na zakooczenie nowe dwiczenie, mające na celu uświadomienie jegouczestnikom niebezpieczeostwa, jakie stwarza rozpylenie silnie toksycznych nowoczesnych środków chemicznych przez samoloty lecące na bardzo niskim pułapie, a więc działające z zaskoczenia.Wszystkich uczestników poproszono, aby zjawili się z maskami przeciwgazowymi, sprawdzonymi pod kątem ich właściwego wymiaru i należytego przylegania do twarzy.Dwiczenie polegało na zgromadzeniu wszystkich w przewidzianym miejscu i na rozpyleniu łagodnego środka chemicznego przez samolot dassault-315.Mieli oni byd uprzedzeni o ataku, ale nie był podany dokładny czas nalotu.W chwili alarmu powinni mied maskę w pozycji wyczekiwania, tzn.zawieszoną na szyi, a po zauważeniu nadlatującego tuż nad ziemią samolotu - jak najszybciej ją nałożyd.Środkiem chemicznym wybranym na to dwiczenie był chloracetofenon (używany też przez policję).Wpostaci gazowej działał on łzawiąco, nie stanowiąc niebezpieczeostwa dla organizmu.Samolot miał rozpylid roztwór chloracetofenonu na wysokości trzydziestu metrów.Podczas opadania krople wyparowują, a na ziemię opada para łzawiąca, całkowicie nieszkodliwa.Niezręczni lubzaskoczeni uczestnicy, którzy nie zdążą nałożyd prawidłowo maski, poczują lekkie podrażnienie oczu i przekonają się, że w wypadku użycia środka silnie trującego, jak tabun czy sarin, ponieśliby śmierd.Ci, którzy zdążą nałożyd maskę, będą wiedzied, że w takim samym przypadku uniknęliby wielkiego niebezpieczeostwa.Niestety zdarza się, że na dwiczeniach powietrzno-lądowych człowiek na ziemi strzela, a pilot kule nosi.To właśnie zdarzyło się tego dnia.Pilot, któremu polecono rozpylid chloracetofenon nawysokości trzydziestu metrów prawdopodobnie zrozumiał, że oznacza to przeprowadzenie rozpylania na małej wysokości, nie przekraczającej trzydziestu metrów.Usłyszeliśmy warkot, silnika nie widzącsamolotu, potem słychad było, jak maszyna zawróciła i nagle wyskoczyła nisko spoza lasu.Wszyscy uczestnicy gorączkowo zaczęli nakładad maski.Kilka sekund później samolot przeleciał nie nawysokości trzydziestu, ale najwyżej dziesięciu metrów nad środkiem grupy, gdzie znajdowałem się w towarzystwie generała Jousse i kilku innych osobistości.W rezultacie spłynęła na nas z góry nie chmura gazu, ale deszcz grubych kropli roztworu chloracetofenonu, który spadł na środkową grupę zgromadzonych osób, polewając obficie głowy i ubrania.Nikt nie spostrzegł tego od razu, gdyżwszyscy prawidłowo nałożyli maski - w ostatniej chwili, ale na czas - i byli dobrze zabezpieczeni przed oparami.Wszystko uległo zmianie, gdy samolot odleciał, i w przekonaniu, że chmura rozwiała się, dano sygnałzakooczenia alarmu.Zdejmując maski, poczuliśmy działanie łzawiące gazu, który wydzielał sięz mundurów; stały się one prawdziwymi zbiornikami chloracetofenonu.Wszyscy, na których spadły krople płynu, zaczęli płakad rzewnymi łzami; łzy ciekły z oczu osób znajdujących się w pobliżu i nadchodzących.Ponadto ci, którzy jak ja nie mieli czasu nałożyd czapki na maskę i spadły im na głowę krople roztworu, zaczęli odczuwad piekielne pieczenie owłosionej skóry.Chloracetofenonw płynie należy bowiem do substancji powodujących przy zetknięciu ze skórą wrażenie podobne do otarcia się o pokrzywy - uczucie bardzo nieprzyjemne, ale zupełnie nieszkodliwe.Dwiczenie zamierzaliśmy zakooczyd omówieniem, które miałem wygłosid przez mikrofonzainstalowany na wozie terenowym.Podszedłem do wozu prawie po omacku i zacząłem mówidz oczami zamkniętymi z bólu.Owłosiona skóra również sprawiała okropny ból.Na szczęście generałJousse zdążył włożyd swoje kepi przed rozpryskiem, nie odczuwał więc tej dolegliwości, ale oczy miałw tym samym stanie, co ja i nie wydawał się z tego powodu zachwycony.Zakooczyłem przemówienie słowami podziękowania; nigdy nie widziałem zgromadzenia, które by się tak szybko rozeszło.Pewna liczba uczestników ulotniła się zresztą po angielsku, aby jak najprędzej zmienid ubiór.Z moimi współpracownikami załadowaliśmy się błyskawicznie do jeepów i jak najszybciej pojechaliśmy do kasyna, gdzie był zaparkowany nasz samochód.Było tu już wiele osób, którym poradziliśmy to, co sami zamierzaliśmy uczynid: przemyd oczy rozcieoczonym roztworemdwuwęglanu sodu.Na szczęście po kilku godzinach wrażenie chłosty pokrzywą zniknęło samo i minęło podrażnienieoczu.Więcej było strachu, niż choroby.Większośd uczestników nie była jednak zadowolona i nie omieszkała dad temu wyraz, tym bardziej że tego wieczoru odbywał się bal 18 pułku spadochronowego; poszedłem tam koło północy.Wieluoficerów z zapłakanymi oczami nie mogło przybyd.Inni przyszli ze śladami środka chemicznego we włosach, który ulatniając się wywoływał rzewne łzy w oczach dam.Nie mogę powiedzied, że zostałem przyjęty nieprzyjaźnie, ale z pewnością z mniejszym entuzjazmem niż zwykle.Podobno Chioczycy twierdzą, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl