[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wszyscy goście tejknajpki, nawet gospodarz, kazali sobie mocz zanalizować, tylko ów urzędniczynajeszcze się opierał, aczkolwiek ten pan od analizy łaził za nim zawsze, gdy tamtenwychodził do pisuaru, i zawsze go troskliwie napominał:  Ej, panie Skorkovsky,mnie się pańska uryna jakoś nie podoba.Naurynuj pan do buteleczki, zanim niebędzie za pózno. Nareszcie go namówił.Kosztowało to owego urzędniczka sześćkoron, a analiza była dokumentna i akuratna, jak wszystkie poprzednie, którezrobił dla gości, dla gospodarza i dla gospodyni.Gospodarz patrzył na tegoanalizatora krzywo, bo mu psuł interes.Przy każdej analizie wywodził, że toprzypadek bardzo poważny, że nikt nie powinien nic pić prócz wody, że nie wolnopalić, że ten a ten nie powinien się żenić, a wszyscy powinni jadać tylko jarzyny.Więc gdy takich rzeczy nagadał i temu urzedniczynie, to ów bardzo się na niegorozgniewał i wybrał sobie za narzędzie zemsty swego dozorcę, u którego mieszkał,ponieważ wiedział, że to człowiek brutalny.Więc razu pewnego mówi do tegopana od analiz, że ten dozorca nie czuje się dobrze i że go prosi, żeby jutro rano osiódmej przyszedł do niego po urynę, bo chce, żeby była zbadana.No i tamtenposzedł.Dozorca jeszcze spał, a ten go budzi i mówi do niego po przyjacielsku: Moje uszanowanie, panie Malek.Dzień dobry panu! Oto jest buteleczka, niechpan do niej naurynuje i da mi sześć koron. Istny dopust boży nastał wtedy, gdyten dozorca wyskoczył w gaciach z łóżka, złapał swego gościa za kark, grzmotnąłnim o szafę i wpakował go do niej! Potem wyciągnął go z szafy, złapał bykowca isam w gaciach pędził go przed sobą ulicą Czelakovskiego, a ten skowyczał jakpies, gdy mu nadepnąć na ogon, i dopiero na ulicy Havliczka wskoczył dotramwaju, a dozorcę złapał strażnik.Dozorca pobił się z policjantem, a ponieważbył w gaciach i było widać, co nie trzeba, więc z powodu takiego publicznegozgorszenia wsadzili go do plecionki i zawiezli na policję, a on jeszcze w tejplecionce ryczał jak tur:  Ach, wy draby, ja wam pokażę analizę moczu!Siedział sześć miesięcy za zgorszenie publiczne i obrazę policji, a potem jeszcze,po ogłoszeniu wyroku, dopuścił się obrazy domu panującego, więc może siedzijeszcze dzisiaj za kratami.Mówię tedy, że gdy się jeden mści na drugim, to cierpiz tego powodu człowiek niewinny.Tymczasem Baloun rozmyślał nad czymś bardzo usilnie i wreszcie z wielkimstrachem zadał Vańkowi pytanie:- Proszę pana, panie rechnungsfeldfebel, więc pan przypuszcza, że przez tęwojnę porcje będą mniejsze?- To przecież całkiem jasne - odpowiedział Vaniek.- Jezus Maria! - krzyknął Baloun, ukrył twarz w dłoniach i cicho siedział wkącie.Na tym skończyła się ostatecznie dyskusja o Italii.W wagonie sztabowym rozmowa o nowej sytuacji na frontach wojnyświatowej, wynikłej na skutek przystąpienia Włoch do wojny, byłaby zapewnebardzo nudna, skoro śród rozmawiających nie było sławnego teoretyka331 wojennego, kadeta Bieglera, ale sytuację ratował podporucznik Dub z 3kompanii.Jako cywil podporucznik Dub był nauczycielem języka czeskiego wgimnazjum i podobnie jak teraz, tak i dawniej korzystał z każdej sposobności,aby popisać się swoją prawomyślnością.W zadaniach piśmiennych wymagał odswoich uczniów opracowań na tematy z dziejów rodu Habsburgów.W klasachniższych straszył uczniów cesarz Maksymilian, który wlazł na skałę i nie umiał zniej zlezć, dręczył ich Józef II jako oracz i Ferdynand Aaskawy.W klasachwyższych tematy były, oczywiście, bardziej powikłane.W klasie siódmej zadawałnp.tematy takie:  Cesarz Franciszek Józef, przyjaciel wiedzy i sztuki. Tematten stał się przyczyną wykluczenia jednego z gimnazistów ze wszystkichaustriackich gimnazjów, ponieważ napisał on.że najpiękniejszym czynem tegomonarchy było założenie mostu cesarza Franciszka Józefa I w Pradze.Bardzo pilnował swoich uczniów, aby w dzień urodzin cesarza i w czasieinnych uroczystości, związanych z domem panującym, z zapałem śpiewali hymnaustriacki.W towarzystwie nie lubiano go, ponieważ wszyscy wiedzieli o nim, żedenuncjuje swoich kolegów.W mieście, w którym nauczał, był jednym z trójkinajwiększych osłów i idiotów, do której prócz niego należał starosta powiatowy idyrektor gimnazjum.W tym małym kółeczku nauczył się politykować osprawach mocarstwa austro-węgierskiego.Oczywiście, że i teraz zaczął siępopisywać swoimi mądrościami, wykładając je głosem i akcentem skostniałegobelfra:- Prawdę mówiąc, mnie wystąpienie Italii nie zaskoczyło wcale.Oczekiwałemczegoś podobnego już przed trzema miesiącami.Rzecz prosta, że Italia, skutkiemzwycięskiej wojny z Turcja o Trypolis, bardzo jest w sobie zadufana [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl