[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Jeśli znajdziecie skarb, to hotel tylko na tym zyska - stwierdził z uśmiechemkierownik.- Rozgłos mile widziany.Czemu nie?Dołączyliśmy z sierżantem do towarzystwa na zewnątrz i już po chwili przyszedłogrodnik hotelowy, który otworzył pokrywę studzienki.Wygrzebywaliśmy piach na zmianę do taczki, a trwało to z pół godziny.A gdyodsłoniliśmy wewnętrzną powierzchnię cembrowiny do wysokości podłoża, dokładnie jąobejrzałem.Poprosiłem o latarkę i wyciągnąwszy z kieszonki lupę badałem studzienkę przezcały kwadrans.Cal po calu.Niestety, niczego nie znalazłem.- Właściwie czego pan szuka? - zapytał sierżant. -  Podkowy - odpowiedziałem i spojrzałem na zdumione twarze pozostałych.- A co, nie ma pan szczęścia? - zachichotała Lidka.- Nie o to chodzi - uśmiechnąłem się.-  Na kamiennej drodze spragnionego Rycerzado szczęścia.Rozumiecie?- No jasne! - klepnęła się dłonią w czoło Kinga.- Podkowa z herbu Milan! Spragniony Rycerz wskazuje na  rycerza z herbu Milan, ukrytego w jakiejś studzience zornamentem w kształcie litery  M , a  szczęście to pewnie  podkowa z tegoż herbu.- Otóż to - pokiwałem głową.- Brawo, panno Pollock!- Normalnie, nie wierzę - dziwił się Sowa.- Jak wy to robicie, że wszystko wiecie?Myślałem, że to ja mam głowę na karku, wiecie, gram z powodzeniem na giełdzie, załatwiampogmatwane interesy, umiem lokować szmal.ale wy, normalnie, jesteście jakimiśjasnowidzami!- Pan ma głowę do interesu - rzekłem - a my do rozwiązywania zagadek.- Chciałem jednak zauważyć - wtrącił się nieśmiało sierżant Maruśevac - że wasza podkowa może być wszędzie.Niekoniecznie w studzience.Przymiotnik  spragnionybezsprzecznie wskazuje na którąś ze studzienek, gdyż kojarzy się on z pragnieniem, czyli zwodą.Zgoda.Ale  podkowa ?- Brawo, sierżancie - pochwaliłem go.- Bardzo trafne rozumowanie.Nie wiem, gdziejest  podkowa , ale musieliśmy sprawdzić ostatnią studzienkę.Zwróciłem się do przysłuchującego się naszej rozmowie ogrodnika.- Czy dawniej nie było tutaj innych studzienek?- Nie - odpowiedział.- Tylko te, które są teraz.- To znaczy, że trzeba szukać  podkowy , gdzie indziej - westchnęła Kinga.- Właśnie - odezwałem się.- A wyspa jest duża.- Zaraz, zaraz - nie dawała spokoju Kinga - a co oznacza ta  kamienna droga ?- Z tym będzie problem - zachichotał ogrodnik.- Tu pełno kamieni.- Może tunel? - zaproponował Sowa.- Prowadzi pod ziemią do monasteru.- Ale on jest z cegły - przypomniałem.- Nie pamięta pan?Sierżant Marusevac zaczął powoli okazywać znużenie naszymi rozważaniami.- Czy mogę z panem porozmawiać na osobności? - zwrócił się do mnieniespodziewanie i przeprosił pozostałych.Poszliśmy do holu i w jego chłodnym wnętrzu siedliśmy na stylowych fotelach.- Zrobiliśmy nalot na dom Miljeviciów na Pazinskiej w Puli - zaczął mówić.- I wiepan kogo złapaliśmy? Drago Miljevicia, czyli pańskiego detektywa hotelowego Lukovicia i niejakiego Giuseppe Marconiego.- Marconiego?! - prawie krzyknąłem.- To ten chudy brunet? Tajemniczy Czytelnik zOksfordu!- Tak, ten, który ukradł krzesło z muzeum razem z niejakim Baturą.Polakiem.Alezacznę od początku, gdyż historia opowiedziana dzisiaj rano przez Marconiego pewnie panazainteresuje.- Zamieniam się w słuch.Jeszcze tylko kelner na polecenie kierownika hotelu podał nam chłodne napoje isierżant zaczął opowiadać.- W 1905 roku urodziła się w Rovinju Zofia Calletano, która już w wieku osiemnastulat była służącą Milewskiego, a pod koniec życia, że się tak wyrażę, hm, osobą zaufaną.- Kochanką?- O właśnie! Jak pan wie, Milewski zamierzał przekazać majątek swojemusiostrzeńcowi, napisał do niego list, w którym zwracał jego uwagę na cenny obraz wskazującyskarb.Tak się złożyło, że list nie dotarł do siostrzeńca, jednak zeznania Marconiego świadczą,iż Milewski w ostatnich dniach przed śmiercią widywał Zofię w szpitalu.I wie pan, co? Onjej zdradził w stanie maligny swój sekret.Był to bełkot, a w oczach miał hrabia obłęd.Jednakmłoda Zofia wnet pojęła, że mówił o jakiejś niezmiernie cennej rzeczy.Padały tam słowa typu Hamlet z 1623 roku ,  Oksford ,  strona 43 ,  ogień.Ponoć Milewski kilkakrotniepowtarzał:  Idz śladem rycerza na wyspie, a znajdziesz skarb nad skarby ,  dzieło geniusza , władza i tak dalej.- Po prostu Milewski powiedział jej to, do czego powinien był dojść siostrzeniec porozszyfrowaniu domalowanych na replice  Stańczyka znaków czy jak kto woli kryptogramu.- Właśnie.Tak się często zdarza, że kobiety stają się powiernikami najbardziejstrzeżonych tajemnic [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl