[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.które wymagajÄ… doraznego rozwiÄ…za-oczywisCI^ nawet nie macie pojÄ™cia, wiÄ™c tym bardziej , Ltórycn * " ia- 0 K sic nad nimi zastanawiać!nie m°zec.wjele! - wybuchnęła panna Curtland.- MówiszTpoO JUZ '.,.«lbTpo to, \eby nas obrazie! 'paÅ„stwo równie\ nie jesteÅ›cie wobec mnie zbyt uprzejmi,.tvm mowa.Przypominam, \e sami mnie zaprosili-Nie wiecie, co mi odpowiedzieć, mejesteÅ›cie w stanie podjąć inteligentnej dyskusji nad moimi ideami, wiÄ™c wpadacie w gniew!_ PowiedziaÅ‚ pan.\e cenimy sobie fakt bycia Anglikami -wtrÄ…ciÅ‚ Gull.- Pan zaÅ› manajwyrazniej kompleks ni\szoÅ›ci z powodu bycia Szkotem, i to nawet nie góralem z północy!PaÅ„skie poglÄ…dy przejmujÄ… mnie nienawiÅ›ciÄ…!- I vice versa - odciÄ…Å‚ siÄ™ Crimond.- Pan w ogóle zdaje siÄ™ paÅ‚ać nienawiÅ›ciÄ… do caÅ‚egoÅ›wiata, odkÄ…d utraciÅ‚ pan swój chÅ‚opiÄ™cy wdziÄ™k.- Ale\ CrimondzieL.- oburzyÅ‚ siÄ™ Gerard.- NienawidzÄ™ chamstwa - wykrzyknęła Rose - a ty je nam demonstrujesz!-Wy mi po prostu zazdroÅ›cicie - stwierdziÅ‚ Crimond.-sko r°ZC'C'e' 130 tmiiem myÅ›leć,umiem pracować, potrafiÄ™ siÄ™ obur^nlrowac ^dopiero teraz, gdy byÅ‚o ju\ najzwyczajniej ta odwoÅ‚alnie za pózno, \epopeÅ‚niÅ‚a potwornÄ… zbec samej siebie, wobec tej bezbronnej, w peÅ‚ni puncafl3' W°wanej, najpeÅ‚niej obecnejludzkiej istoty, którÄ… tak ju\ uksZta j 7CZyÅ‚a SkazaÅ‚a samÄ… siebie na dozgonne, okrut-sumienia, na \ycie w wiecznym kÅ‚amstwie.ZostaÅ‚a ne wyrzuty , mvÅ›ienie o tym utraconymdziecku, do koÅ„ca" ma na Cl w Bojarówce.Jeanie, mój skarbie, nie spraw mi- Co ty zamyÅ›lasz?- To prosta, dÅ‚uga droga.dwa rozpÄ™dzone siÄ™ spotkać.WychodzÄ…c z British Museum w porze lunchu G dzwoniÅ‚ do Jcnkina i dowiedziaÅ‚ siÄ™ odeÅ„.\eTamar " ***** U~ przygnÄ™biona, siedzi obecnie u Lily i ma siÄ™ podobno^dT^ Riderhood.który wÅ‚aÅ›nie wróciÅ‚ od Violet, nie widziaÅ‚' ° ***'' (sytuacja przedstawiaÅ‚a siÄ™ bowiemniejasno), \eby prn^°^ niepokoić.Hernshaw.któremu caÅ‚kiem co innego zaprzÄ…taÅ‚o^3 wÄ™.niepoczuÅ‚ siÄ™ bynajmniej zaniepokojony.UmówiÅ‚ siÄ™ z fen kinem, \e wpadnie do niegowieczorem na drinka.ZjadÅ‚ lunch w jakimÅ› pubie, potem poszedÅ‚ do St James's Park i usiadÅ‚na Å‚awce nad jeziorem, \eby zebrać myÅ›li.CzuÅ‚ siÄ™ dziwnie, byÅ‚ jakiÅ› podniecony,wystraszony.StwierdziÅ‚, \e caÅ‚y dr\y.Nic potrafiÅ‚ siÄ™ zdecydować, czy ten nastrój jest mumiÅ‚y czy wrÄ™cz przeciwnie, ani le\, czy go pochwala czy nie.Obie sceny z udziaÅ‚emCrimonda, ich rozmowa w cztery oczy i pózniejsze starcie  stypendysty" z czÅ‚onkamiGesellschaft, staÅ‚y mu dotÄ…d jak \ywe przed oczami, wzbudzajÄ…c niepokojÄ…ce, splÄ…taneuczucia.JakiÅ› czas siedziaÅ‚ na Å‚awce sztywno wyprostowany, potem uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™.zmarszczyÅ‚ czoÅ‚o, zagryzÅ‚ wargÄ™, pokrÄ™ciÅ‚ gÅ‚owÄ…, wreszcie siÄ™ otrzÄ…snÄ…Å‚.Znajoma, któraakurat tamtÄ™dy przechodziÅ‚a, siostra Petera Mansona, choć go poznaÅ‚a, nie podeszÅ‚a, \eby siÄ™przywitać, poniewa\ (jak powiedziaÅ‚a bratu, gdy za dzwoniÅ‚ z Aten)  tak jakoÅ› dziwniewyglÄ…daÅ‚".Na hÅ›ciac i zdzbÅ‚ach trawy iskrzyÅ‚ siÄ™ szron.Aawka byÅ‚a mokra, wiÄ™c GerardrozÅ‚o\yÅ‚ na niej egzemplarz  Timesa".W powietrza ^ Å‚o siÄ™ przenikliwy chłód.SÅ‚oÅ„ce chyliÅ‚osiÄ™ ku zachodowi i* nach urzÄ™dów przy Whitehall zapalaÅ‚y siÄ™ ju\ Å›wiatÅ‚a.Zac^ ^ Å‚unaupodobniÅ‚a naje\one pinaklami i w'c/ycz'}- "' Jeszcze nie wiem.Mo\e do Afryki, mo\e do Ameryki iowej.- Chodzi mi po gÅ‚owie takizamiar.Wiesz, chciaÅ‚by! siÄ™ wyrwać z Anglii i robić coÅ› innego, czym innym siÄ™"^Zamiar, jaki ci chodzi po gÅ‚owie, pachnie mi ucieczkÄ… -stwierdziÅ‚ Gerard.- To sÄ…romantyczne mrzonki, sentymentalne fanaberie! Po prostu przejadÅ‚a ci siÄ™ ju\ belferka.Zastary jesteÅ› na to, by brać sobie na barki wszystkie niedole Afryki czy Ameryki PoÅ‚udniowej.To\ na to \ycia nie starczy! Chyba nie mówisz powa\nie.- Nie zamierzam tam jechać jako doradca, przywódca czy ktoÅ› taki.- Naturalnie, przewidziaÅ‚eÅ› dla siebie rolÄ™ sÅ‚ugi, najni\szego z najni\szych! Tyle \e z.niewykwalifikowanego sÅ‚ugi nie pierwszej ju\ mÅ‚odoÅ›ci raczej nie bÄ™dzie tam wielkiegopo\ytku.Ciebie pociÄ…ga po prostu myÅ›l o znalezieniu siÄ™ w scenerii wielkie-g0 cierPienia.Czy siÄ™ mylÄ™?- Dlaczego jesteÅ› taki kÄ…Å›liwy? - spytaÅ‚ pogodnie Jenkin.-chodz prawo do marzen? Do teS° jednak zamiaru pod-tego "? caÅ‚kiem powa\nie.ZjakiegoÅ› powodu.wcale nie dla-" ym miaÅ‚ siÄ™ za kogoÅ› wyjÄ…tkowo zdatnego.^atem czemu?"¦" Bo tak m " ¦rzec2y w Sle- P° prostu zamarzyÅ‚o.OczywiÅ›cie, jest coÅ› na ^e§o ci tW°'m Popuszczeniu, \epociÄ…ga mnie sceneria wiel-°choty 2 j'^ma' ale t0 powód drugorzÄ™dny.ZresztÄ… nie mam- DomyÅ›l  P°bUdek' 'akie mila- kierUJa-"'U' Leszka"11 S'C" C^cesz zna'ezć na pierwszej linii fron-Piek|e c gdzieÅ› na koÅ„cuÅ›wiata, w jakimÅ› egzotycznym^c*nie.nie¦7-e to romantyczna mrzonka?uwa\asz- Absolutnie.To znaczy wcale nie uwa^ mantyczna mrzonka.y to byÅ‚a ro.- ProszÄ™ ciÄ™, nie jedz!- Dlaczego? PowiedziaÅ‚em tylko, \e nad tym prze- Potrzebujemy ciÄ™.Ja ciÄ™ potrzebujÄ™."^'Wam.- Mój ty Bo\e!.Poradzicie sobie beze mnie, jak m ' Poza tym ju\ postanowiÅ‚em.Pora najakÄ…Å› zmianÄ™^z*^ zawsze mogÄ™ wrócić.Wiesz, chyba siÄ™ jednak napijÄ™ ^Jenkin zniknÄ…Å‚ w kuchni, pomrukujÄ…c pod nosem ze zdene wowania. SpoglÄ…dajÄ…c za przyjacielem, patrzÄ…c na jego plecy, na niemiÅ‚osiernie zawsze wygniecionydół marynarki, Gerard poczuÅ‚ takie rozrzewnienie, \e omal nie krzyknÄ…Å‚.Z tego nic dobregonie wyniknie, przestrzegÅ‚ siÄ™ w myÅ›lach, niczego w ten sposób nie osiÄ…gnÄ™.ZdÄ…\yÅ‚em go ju\zaniepokoić, to okropne.Nie zechce teraz podjąć na serio \adnej mojej sugestii, ka\dÄ… z.miejsca odrzuci.Jenkin wróciÅ‚ ze szklankÄ… i puszkÄ… piwa.- Wyjedzmy gdzieÅ› razem na wakacje - zaproponowaÅ‚ Gerard.- Tylko we dwóch.Od lat tegonie robiliÅ›my.A wÅ‚aÅ›ciwie czemu? - zapytaÅ‚ sam siebie.Nic nie staÅ‚o na przeszkodzie, bym na taki wspólnywyjazd nalegaÅ‚.- Masz na myÅ›li pieszÄ… wÄ™drówkÄ™ przez Lake District? Przeczekiwanie deszczu pod jednymnamiotem?- Nie.MyÅ›laÅ‚em raczej o jakimÅ› dobrym hotelu we Florencja PomysÅ‚ z namiotem wydaÅ‚ musiÄ™ jednak równie\, dośćszÄ…cy" -aro sie- Zgoda, jeÅ›li na wiosnÄ™ jeszcze tutaj bÄ™dÄ™.Obawiajednak, \e nie.Widzisz, coÅ› mi mówi:  teraz albo mg ^- MoglibyÅ›my przecie\ podró\ować razem [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl