[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Wiem o tym  odparł Creasy. Ale sądziłem, że teraz wolą trzymać sięod mafii z daleka.Guido pokręcił głową. Bynajmniej.Struktury władzy zawsze są ze sobą powiązane.Była jedenasta w nocy.Creasy wyleciał z Rzymu póznym popołudniem.Sie-dzieli teraz na tarasie, skończywszy właśnie lekką kolację.Inni stali klienci jużwyszli. Ten ksiądz, ojciec De Sanctis, jest jezuitą  powiedział Creasy.Guido znów się uśmiechnął i skinął głową. Oni są najmądrzejsi. Jest bardzo młody.Ma najwyżej trzydzieści pięć lat.Jak na swój wiekzaskakująco dużo wie. Co na przykład?  zapytał Guido, nie potrafiąc ukryć zaciekawienia.Creasy zebrał myśli, a potem uśmiechnął się filozoficznie. Zanim mi cokolwiek powiedział, poprosił o otwarcie walizeczki.Byłemzakłopotany, bo miałem tam magnetofon.Nic więcej, tylko ten cholerny magne-tofon.Guido wyszczerzył zęby w uśmiechu. I co było dalej? Najpierw się nim zachwycił  rzekł Creasy, kręcąc głową. Było torzeczywiście bardzo nowoczesne urządzenie o wymiarach osiem centymetrów natrzy, umożliwiające nagrywanie rozmowy z odległości dwudziestu metrów.A po-tem szczwany klecha rozprawiał długo o tym, jak to ich wydziałowi brakuje pie-niędzy i jak bardzo przydałby mu się w pracy taki magnetofon.Oczywiście,podarowałem mu go.185  Nigdy nie lekceważ Kościoła  stwierdził z uśmiechem Guido. To się już nie zdarzy!  zapewnił go Creasy.Potem zaczął opowiadać, czego dowiedział się od księdza.Najpierw musiałwysłuchać długiego wykładu o satanizmie i jego początkach.Kult szatana ist-niał już, oczywiście, na długo przed chrześcijaństwem i kwitł we wspólnotachplemiennych na całym świecie.Ksiądz wyjaśnił jego psychologiczne uwarunko-wania.W tym miejscu Creasy wspomniał, że obok innych kwalifikacji ojciec DeSanctis ma również doktorat z psychologii.Ksiądz zaprezentował mu też kilkateorii, dotyczących nieustannej walki dobra ze złem, i zapewnił, że działającyw Kościele egzorcyści nadal mają wiele pracy.On sam zajmował się przez trzylata odprawianiem egzorcyzmów.Dopiero przy kawie i koniaku zaczął mówićo współczesnym satanizmie i czarnej magii.Na prośbę Creasy ego ograniczył siędo Europy i sąsiadujących z nią rejonów świata.Na obszarze od Skandynawiipo Morze Zródziemne istniało kilka sekt.Niektóre były ze sobą powiązane, in-ne działały samodzielnie.Czerpały z tradycji średniowiecza, pielęgnując wieledawnych obrządków i rytuałów.Ojciec De Sanctis dodał skruszonym tonem, żeniektórym z tych sekt przewodzą księża-renegaci albo inni duchowni, czasem uda-jący równocześnie wyznawców prawdziwej wiary.Opisał typową  czarną mszę",której uczestnicy ucztują, odmawiają bluzniercze modły, składają ofiary ze zwie-rząt, piją różne plugastwa, przyjmują do swego grona nowicjuszy, a na koniecodbywają niewiarygodnie perwersyjną orgię seksualną.Zwierzęta zawsze odgry-wały w tych praktykach znaczącą rolę, jako przybranie głowy albo obiekt kultu.Nierzadko sekty brały od nich swoje nazwy.Kapłani i kapłanki wywierali ogrom-ny wpływ na członków grupy, którzy awansowali w hierarchii tylko za ich przy-zwoleniem.Często liczyły się pieniądze, gdyż wielu sekciarzy pochodziło z bo-gatych rodzin.Co więcej, aby się wykazać, członkowie sekty musieli dokonywaćcoraz bardziej bestialskich i obscenicznych czynów, aż tracili na zawsze duszę.W tym momencie Guido przeżegnał się i mruknął: Słyszałem o takich rzeczach.Ale co to ma wspólnego z Błękitnym Karte-lem? Związek jest prosty i oczywisty  odparł Creasy.Ksiądz wyjaśnił mu, że pozbawieni skrupułów osobnicy, bardzo często obda-rzeni charyzmą księża, którzy sprzeniewierzyli się prawdziwemu powołaniu, ma-nipulują istniejącymi sektami lub tworzą nowe, by zaspokoić swą próżność albosię wzbogacić.Ksiądz wskazał na podobieństwa między różnymi współczesny-mi formami kultu, szczególnie na zachodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych.Charyzmatyczni przywódcy pseudo-religijnych sekt, takich jak Wyznawcy Księ-życa czy Scjentyści, a także rozmaici wschodni guru wykazywali nieraz wręczhipnotyzerskie uzdolnienia. Ludzka naiwność jest bezgraniczna  stwierdził ksiądz z lekkim uśmie-chem.186  On wie o istnieniu Błękitnego Kartelu  oznajmił Creasy. Być może niewszystko mi powiedział.Organizacja działa podobno od osiemdziesięciu lat.Malub miała powiązania z nielegalnym odłamem kościoła koptyjskiego i wywodzisię z Egiptu.Ksiądz twierdził, że  jak wynika z akt Watykanu  Błękitny Kartel był teżkiedyś powiązany z działającą we Francji organizacją o nazwie Córki Kozła, któ-rą francuskie władze zlikwidowały podobno w 1934 roku.Nikogo wówczas niearesztowano, gdyż wśród jej członków było wiele znanych osobistości ze światareligii i polityki.We Włoszech Błękitny Kartel cieszył się w latach trzydziestychpoparciem faszystowskich dostojników.Zdaniem watykańskiego wywiadu organizacja przestała istnieć podczas woj-ny.Ale pod koniec lat pięćdziesiątych pojawiły się pogłoski, że nadal działa, choćw inny sposób.Podobno zajmowała się wymuszeniami, szantażem i drastyczny-mi formami stręczycielstwa.Pogłoski te znalazły potwierdzenie podczas śledztwaw sprawie loży masońskiej P2.W przechwyconych dokumentach i w zeznaniachoskarżonych pojawiły się wzmianki o Błękitnym Kartelu. W takim razie  zapytał z przejęciem Guido  dlaczego włoskie władzenic w tej sprawie nie zrobiły?Creasy uśmiechnął się ponuro. Właśnie o to chcę zapytać naszego przyjaciela Sattę. 54Creasy nie musiał pułkownika o nic pytać.Satta zadzwonił do mego o świcie.O ósmej rano odlatywał samolotem do Neapolu i chciał, żeby Creasy konieczniebył na lotnisku.* * *Siedzieli w kawiarni, pijąc cappuccino i jedząc kruche ciastka.W oczach puł-kownika czaił się gniew. Myślę o wcześniejszej emeryturze  oznajmił z goryczą. Co się stało?Satta rozejrzał się po niemal pustej sali, pochylił głowę i powiedział: Wczoraj tuż przed wyjściem z biura zostałem wezwany do gabinetu gene-rała żandarmerii.Powinien już dawno odejść na zasłużony wypoczynek, ale maznajomości w rządzie.Chciał wiedzieć, dlaczego mój asystent Bellu kazał śledzićprzez całą dobę Jeana Luccę Donatiego i Anwara Hussajna.Byłem zaskoczony,bo nie przypuszczałem, że któryś ze zwierzchników się o tym dowie.Ale taka jestwłaśnie żandarmeria! Jak się zachowałeś?Włoch rozłożył ręce w wymownym geście. Najpierw musiałem się opanować.Potem powiedziałem temu staremu dur-niowi, że prowadzę dochodzenie w sprawie korupcji wśród polityków.Wypytywało szczegóły, ale oczywiście nie mogłem udzielić mu żadnych informacji.Zdener-wował się i rozkazał mi, żebym przestał śledzić tych ludzi i wyjaśnił mu na piśmie,dlaczego wszcząłem dochodzenie. Zrobisz to?  zapytał Creasy.Satta uśmiechnął się posępnie. O, tak.Napiszę bardzo krótki raport, wspominając tylko o podejrzeniachwobec dwóch znajomych generała.Ale nie mogę ich już inwigilować, bo zajmujesię tym specjalny wydział, którego poczynania generał będzie teraz kontrolował [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl