[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Po skończeniu z tymi barbarzyńcami Gabriel zamierzałjechać do Gillevreyów.Nadeszło jeszcze jedno poselstwo od barona Goode'a, dopraszającegosię widzenia z Johanną.Anglik najwyrazniej nie rozumiał, co znaczy  nie.Gabriel chciałosobiście i bardzo przekonująco skłonić barona do rezygnacji z wysiłków.Musiał byćpewien, że ten bęcwał wreszcie pojmie, co go spotka, jeśli jeszcze raz odważy się niepokoićJohannę, miał więc nadzieję, że baron nie wyręczył się wasalem.Johanna miała tymczasem pełne ręce roboty przy Aleksie, Clare MacKay icodziennych obowiązkach domowych.Glynis przystrzygła córce MacKaya włosy, a podalszych dwóch tygodniach pozostawania w izbie chora nabrała dość sił, by wraz z Johannązjeść wieczerzę w wielkiej sali. Z każdym dniem Clare ładniała.Gdy znikły sińce, a opuchlizna przestała zniekształcaćjej rysy twarzy, okazała się bardzo piękną kobietą.Miała też wspaniałe poczucie humoru icharakterystyczny szkocki akcent, który wydawał się Johannie niezwykle melodyjny.Bardzosię śmiała, gdy Johanna próbowała naśladować jej sposób mówienia.Johanna starała się skupić na przygotowaniach do odwiedzin matki.Niecierpliwieczekała na tę chwilę, ale mimo to miała nadzieję, że nastanie ona najwcześniej za miesiąc.Była bowiem pewna, że mama pozwoli się namówić i zostanie aż do narodzin dziecka.Brzuch powoli jej się zaokrąglał, choć nie było tego jeszcze widać.Dużo teraz spała.Ucinała sobie drzemkę po południu i wcześnie się kładła.Trzymała się tego samego rytmudnia, coAlex.Kładzenie go stało się w jej życiu rytuałem.Malec mył zęby, ' a potem razemklękali przy łożu i odmawiali wieczorną modlitwę.Zwykle morzył ją sen, jeszcze zanim skończyli.Alex chętnie odwlekał chwilęzaśnięcia, lubił więc włączać do modlitw nie tylko rodzinę, ale nawet ludzi, których widziałraz w życiu.Naturalnie na początku listy znajdował się zawsze Gabriel.Za niego modlili sięnajpierw, potem za krewnych Alexa i Johanny.Kiedy już wyczerpywał się zasób krewnych,Johanna nalegała na modlitwę za bratanka króla Jana, Artura.Alex chciał się dowiedzieć,czemu za niego się modlą.Wyjaśniła mu, że Artur powinien był zostać królem, ale ponieważodmówiono mu tego prawa, trzeba się modlić, by znalazł drogę do nieba.Gabriel wrócił do domu właśnie w kilka minut po tym, jak Johanna zabrała malca nagórę.Zanim jednak skończył wysłuchiwać sprawozdania Keitha i zjadł wieczerzę, żona i synjuż smacznie spali.W izbie panowało piekielne gorąco.W górach zaczęła się jesień, a wraz z nią nadeszłychłodne wiatry, trudne do zniesienia dla Johanny, toteż okno było zasłonięte futrem, aJohanna spała pod górą tartanów.Alexa nie było widać na macie, Gabriel uznał więc, żemusiał się zakopać gdzieś wśród tych okryć.Znalazł malucha w nogach łoża i zaniósł z powrotem na matę.Alex musiał mieć zasobą wyczerpujący dzień, bo podczas tych przenosin nawet nie otworzył oczu.Gabriel prawiebezgłośnie przygotował się do spania.Rozebrał się, umył, po czym zaczął rozgrzebywać góręmateriału w poszukiwaniu żony.Johanna spała pośrodku łoża.Wyciągnął się przy niej i delikatnie wziął ją w objęcia.Potrzebował jej tego wieczoru.Do diabła, potrzebował jej nieustannie.Podczasnieobecności nie zdarzyła mu się taka godzina, by o niej nie pomyślał.To przyzwyczajeniewydawało mu się haniebne, zachowywał się bowiem jak opętany miłością mężuś, który chce tylko siedzieć w domu z żonką.Uroki życia rodzinnego przesłoniły mu przyjemnośćwojaczki.Johanna miała na sobie długą białą koszulę nocną.Gabrielowi nie spodobał się tenstrój.Miał ochotę poczuć jej gładkie ciało tuż przy sobie.Podciągnął jej koszulę wyżej ud izaczął głaskać żonę, jednocześnie muskając ustami jej szyję.Minęło trochę czasu, nim jądobudził.Nie pozwolił się jednak zniechęcić, a kiedy Johanna wreszcie pojęła, gdzie jest i corobi jej mąż, wykrzesała z siebie wielki entuzjazm.Gabriel z trudem powstrzymywał Johannę przed wydawaniem różnychpodniecających odgłosów.Nie chciał, by zbudził się Alex, więc tłumił jej okrzyki rozkoszynamiętnymi pocałunkami.Kiedy Johanna znalazła zaspokojenie, mocno oplotła Gabrielacałym ciałem i cicho westchnęła.Ale Gabriel u szczytów rozkoszy wydał głośny okrzyk.- Tato?Johanna znieruchomiała w ramionach Gabriela.Szybko zasłoniła dłonią usta, żeby nieparsknąć śmiechem.- Wszystko w porządku, Alex.Zpij spokojnie.- Dobranoc, tato.- Dobranoc, synu.Gabriel opuścił głowę i oparł ją na ramieniu Johanny.Ona zaś odwróciła się nieco, bymóc skubać mu ucho.- Witaj w domu, mężu - szepnęła.Uśmiechnęła się słysząc w odpowiedzi niewyrazny pomruk.Zasnęła mocnoprzytulona do Gabriela, on zaś zapadł w sen, żałując, że nie ma siły kochać się z nią drugi raz.Byt to bardzo szczęśliwy powrót do domu.Nicholas nadjechał póznym popołudniem następnego dnia.Gabriel czekał na schodachprzed donżonem, aż szwagier pokona ostatnie metry.Calum stał obok swego dowódcy.Dostrzegł wyraz niechęci na twarzy Gabriela.- Zabijesz go tym razem? - spytał.Gabriel pokręcił głową.- Nie mogę - odparł głosem, w którym krył się pewien żal.- Unieszczęśliwiłbym żonę, ale na Boga, tylko dlatego jej brat jeszcze dycha.Calum skrył uśmiech.Wiedział, że gniew starszego jest udawany.Odwrócił się wstronę gościa.- Stało się coś złego.MacBain [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl