[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W domu krawcowej zawsze byÅ‚y dziewuszki, które przychodziÅ‚y nagodziny, żeby nauczyć siÄ™ szyć.Kiedy przymierzaÅ‚am ubranie, zaw-sze chciaÅ‚y mi zajrzeć pod spódnicÄ™ i zobaczyć, co tam mam.Jakzwykle.Ale Rosita wyganiaÅ‚a je z domu, niby że na spacer, no i mu-siaÅ‚y wyjść.Koniec koÅ„ców zawsze wracaliÅ›my do tego samego: Teresot, Teresot, co tam masz pod spódnicÄ…, Teresot?.Ale wtedy,tak jak już panom mówiÅ‚am, byÅ‚o mi wszystko jedno.Nawet najsilniejsibali siÄ™ mnie, a dzieciaki i kobiety coÅ› tam gadaÅ‚y, ale tylko żartem.Jak żart, to żart, i po kÅ‚opocie.Poza tym wtedy już wiedziaÅ‚am, żebÄ™dÄ™ caÅ‚e życie sama, że nie poÅ›lubiÄ™ ani mężczyzny, ani kobiety, żenie bÄ™dÄ™ miaÅ‚a dzieci, bo nie mogÄ™, że jestem zbyt mÄ™ska, żeby miećprzyjaciółki, a przyjaciółkÄ… mężczyzn też nie mogÅ‚am być.W ogóle siÄ™tym nie przejmowaÅ‚am, do amorów nie podobali mi siÄ™ mężczyzni, taksamo jak kobiety.Nie mieć przyjaciół  o, z tym gorzej siÄ™ czuÅ‚am.MiÅ‚ość  nigdy nie byÅ‚am zakochana ani mnie to nie interesowaÅ‚o.Raz tylko, jak jeszcze byÅ‚am mÅ‚odziutka, spodobaÅ‚a mi siÄ™ babciajednego dzieciaka w Vallibonie.MiaÅ‚a olbrzymie, bardzo biaÅ‚e piersi ipokazywaÅ‚a je nad dekoltem sukienki.To mi siÄ™ podobaÅ‚o i byÅ‚amtrochÄ™ jakby oszoÅ‚omiona, ale zaraz zapomniaÅ‚am.110 Kiedy widziaÅ‚am, jak dziewczynki w moim wieku wygÅ‚upiajÄ… siÄ™ zchÅ‚opakami, wydawaÅ‚o mi siÄ™ to gÅ‚upotÄ… od góry do doÅ‚u, tak samo tekolorowe sukienki w kwiatuszki, które one sobie szyÅ‚y.Ja nigdy takichnie chciaÅ‚am, ja zawsze chodziÅ‚am na czarno, co najwyżej na grana-towo, te wszystkie radosne ciuszki byÅ‚y zbyt kobiece.Czy siÄ™ czuÅ‚ammężczyznÄ…? Potem tak, jak już byÅ‚am trochÄ™ starsza, czuÅ‚am siÄ™mężczyznÄ…, i jak wszyscy brali mnie za kobietÄ™, byÅ‚o mi przykro,owszem, cierpiaÅ‚am.Ale w tych latach pierwszej mÅ‚odoÅ›ci nie chcia-Å‚am o tym myÅ›leć, i nie myÅ›laÅ‚am.Ja to ja, byÅ‚am, jaka byÅ‚am.NiemiaÅ‚am wyboru.Ciekawe, czy cokolwiek mogÅ‚am wybrać, choćby jakiÅ›drobiazg, przez caÅ‚e życie.Nic.Czy mogÅ‚am wybrać sposób, w jakizostaÅ‚am zrobiona? Trzeba byÅ‚o jakoÅ› siÄ™ do tego przyzwyczaić, i tyle.Czasami chÅ‚opcy z wioski próbowali mi robić paskudne kawaÅ‚y.PamiÄ™tam, że uwiÄ…zaÅ‚am barana na sznurku na kilka dni, żeby niechodziÅ‚ z owcami i nie zrobiÅ‚ im maÅ‚ych.I przychodzi chÅ‚opak z wioski igo odwiÄ…zuje, i zabiera sznurek.ZobaczyÅ‚am go z daleka.Powie-dziaÅ‚am sÄ…siadowi, który wÅ‚aÅ›nie przechodziÅ‚, żeby mu powiedziaÅ‚, żejak mi nie przyniesie sznurka, to pójdÄ™ do niego do domu.PrzyleciaÅ‚od razu ze sznurkiem, aż siÄ™ kurzyÅ‚o! PrzyszedÅ‚ i powiedziaÅ‚, że totylko taki żart i żebym tego nie braÅ‚a na poważnie.Ja, co byÅ‚am jaktyczka, wyższa od niego, odpowiedziaÅ‚am: ,,To byÅ‚ żart, ale nieudany.JeÅ›li jeszcze raz mi zrobisz taki kawaÅ‚, nikomu o tym nie opowiesz, boci kark kijem przetrÄ…cÄ™ od jednego razu.Jak tylko zobaczyÅ‚am jegotwarz i usÅ‚yszaÅ‚am, jak mnie bÅ‚aga o wybaczenie, od razu caÅ‚a zÅ‚ośćmi przeszÅ‚a.Bali siÄ™ mnie, bo byÅ‚am samotna, bo byÅ‚am duża i silna, bo miaÅ‚amwyglÄ…d trochÄ™ kobiety, trochÄ™ mężczyzny, ale też z powodu mojegobrata Juana, który zamordowaÅ‚ czÅ‚owieka, i to okryÅ‚o bardzo zÅ‚Ä… sÅ‚awÄ…caÅ‚Ä… rodzinÄ™.Brat pracowaÅ‚ jako pasterz w domu naszego wuja.ByÅ‚tam taki jeden baran, co zawsze uciekaÅ‚, i brat go spÄ™taÅ‚, żeby zadaleko nie poszedÅ‚.Ale baran tyle siÄ™ szarpaÅ‚, aż wylazÅ‚ z pÄ™t i znalezli111 go utopionego w stawie niedaleko stamtÄ…d.Kiedy nadszedÅ‚ dzieÅ„wypÅ‚aty, odliczyli bratu z zarobku siedemnaÅ›cie duros, tyle byÅ‚ wartbaran.On siÄ™ wÅ›ciekÅ‚ i nie poszedÅ‚ już pilnować stada.Ale po jakimÅ›czasie coÅ› dziwnego mu siÄ™ w gÅ‚owie ulegÅ‚o i poszedÅ‚ do swegodawnego pracodawcy z rewolwerem, co to nie wiem, skÄ…d go wy-trzasnÄ…Å‚, strzeliÅ‚ do niego, a potem dobiÅ‚ kijem.PoszedÅ‚ w góry iukrywaÅ‚ siÄ™ tam jakiÅ› czas, ale potem pojawiÅ‚ siÄ™ któregoÅ› dnia wdomu naszej matki i matka zawoÅ‚aÅ‚a ksiÄ™dza, i obydwoje przekonaligo, żeby siÄ™ oddaÅ‚ policji.SpÄ™dziÅ‚ trzy lata w wiÄ™zieniu, ale podczaswojny domowej wstÄ…piÅ‚ do Armii Czerwonej, a potem poszedÅ‚ walczyćw Niemczech i Rosji, a tam znów go wsadzili na sześć lat do wiÄ™zieniaza coÅ›, co zrobiÅ‚ albo i nie zrobiÅ‚.Na koniec pojechaÅ‚ do Francji i jesttam do dziÅ›.Zawsze chciaÅ‚am razem z nim wyjechać, zawsze, aledotÄ…d nie byÅ‚o to możliwe.Być może pewnego dnia zamieszkam weFrancji, nie straciÅ‚am nadziei.Pech chciaÅ‚, że dowiedziaÅ‚am siÄ™ o tym zabójstwie od swoichsióstr, nam, dzieciom, nikt nic nie opowiadaÅ‚.A tym bardziej mnie, cojuż wtedy byÅ‚am pasterkÄ… w górach, szczęśliwa z moimi owieczkami. MiaÅ‚ na imiÄ™ Rogelio; umówili siÄ™ z nim w okolicy Rossell.Tegorodzaju kakofonie  Rogelio, Rossell  sprawiaÅ‚y, że Infante konaÅ‚ zeÅ›miechu, a jego rozbawienie siÄ™gaÅ‚o paroksyzmów, jeÅ›li dodać dotego podszytÄ… ironiÄ… okoliczność, że ktoÅ› noszÄ…cy podobne imiÄ™ miaÅ‚poÅ›ród innych zadaÅ„ zwalczać  czerwonych , rojos.Nourissier, mniejrozbawiony, maszerowaÅ‚ u jego boku przez pole poÅ›ród niezwykÅ‚egoo tej porze poÅ‚udniowego wiatru, wiejÄ…cego owego dnia od rana.Obajszli objuczeni ciepÅ‚ymi kurtkami i nieÅ›li zeszyty, by robić notatki.Spotkanie miaÅ‚o siÄ™ odbyć w opuszczonej masíi, w której zachowaÅ‚asiÄ™ część dachu, wobec tego mogli siÄ™ tam schronić.Ujrzeli Rogelia z daleka, ubranego po cywilnemu; FrancuzowiwydaÅ‚ siÄ™ strasznie mÅ‚ody jak na strażnika; w welwetowych spodniachi grubym włóczkowym blezerze nie różniÅ‚ siÄ™ zbytnio od niektórychjego studentów na Sorbonie.ByÅ‚ blondynem o jasnej cerze i patrzyÅ‚ nanich, jakby byli istotami z innej planety.Od razu wyÅ‚uszczyÅ‚ sweintencje: Jestem strażnikiem z powodu koniecznoÅ›ci życiowej, ale niemam nic przeciwko dziennikarzom ani cudzoziemcom.Wydaje mi siÄ™normalne, że chcecie dowiedzieć siÄ™ o rzeczach, które zdarzyÅ‚y siÄ™ natej ziemi, bo byÅ‚o ich wiele i byÅ‚y niesamowite.113 W dÅ‚oni o brudnych paznokciach trzymaÅ‚ ogromny brulion wsztywnej okÅ‚adce.PokazaÅ‚ go Infantemu. MogÄ™ go już panu dać? ProszÄ™, obiecujÄ™, że go przeczytam z wielkim zainteresowa-niem. Musi pan wziąć pod uwagÄ™, że nigdy nie chodziÅ‚em do szkoÅ‚y.NauczyÅ‚ mnie czytać i pisać w domu brat mojej matki, byÅ‚ nauczy-cielem.UczyÅ‚em siÄ™ od maleÅ„kiego.JeÅ›li pan zobaczy jakiÅ› bÅ‚Ä…dortograficzny, mam nadziejÄ™, że okaże pan wyrozumiaÅ‚ość.BÅ‚Ä™dymożna poprawić, przygotowujÄ…c książkÄ™ do druku, prawda? WÅ‚aÅ›nie tak jest.O czym jest pana książka? To historia bardzo ubogiego i pozbawionego rodziny męż-czyzny, który dziÄ™ki swej wytrwaÅ‚oÅ›ci i mÄ™stwu dorabia siÄ™ wielkiegomajÄ…tku i nabywa wyksztaÅ‚cenie.Pod koniec żyje w Paryżu jak król. Ten czÅ‚owiek jest Hiszpanem? Pochodzi z Kordoby, jak ja. Temat wydaje siÄ™ bardzo interesujÄ…cy i obiecujÄ™ panu, żeprzeczytam tekst od poczÄ…tku do koÅ„ca.A teraz proszÄ™ mówić, pandoktor ma wielkÄ… ochotÄ™ usÅ‚yszeć, co pan wie w naszej sprawie [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl