[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dziewczynka odwraca wzrok.Szepcze coÅ› do koleżanki.Na chwilÄ™ zapada cisza, poczym dzieci pÄ™dzÄ… dalej.Chicky'ego nie ma na ganku, bo tak jak zapowiedziaÅ‚, wszedÅ‚ doÅ›rodka, kiedy dzieci pobiegÅ‚y do domów.Ale smarkacze, przebiegajÄ…c obok sklepu, woÅ‚ajÄ…:- Chytry Chicky, git staruszek, przykryÅ‚ glacÄ™ kapeluszem!Jest to, jak przypuszczam, codzienny rytuaÅ‚, bo najwyrazniej wszystkie znajÄ… wierszyk.Może to wÅ‚aÅ›nie dlatego Chicky chowa siÄ™ w porze lunchu, do czasu, kiedy dzieciaki wrócÄ… doszkoÅ‚y.A może także dlatego, że kiedy jedzÄ…, w interesie panuje zastój. %WykonujÄ™ wÅ‚aÅ›nie ostatnie pociÄ…gniÄ™cia pÄ™dzla na podmalówce, kÅ‚adÄ…c w pewnychpartiach intensywne cienie, aby nadać obrazowi gÅ‚Ä™biÄ™ i bardziej wyeksponować narożniksklepu na pierwszym planie, gdy wyczuwam instynktownie, że ktoÅ› za mnÄ… stoi.OglÄ…dam siÄ™ iwidzÄ™ Peg.- Ho, ho, rzeczywiÅ›cie szybko pracujesz.Jak bÄ™dziesz tak zasuwaÅ‚, namalujeszbÅ‚yskawicznie wszystko, co tu godne uwagi, i już ciÄ™ nie zobaczÄ™.OdkÅ‚adam pÄ™dzle i cofam siÄ™ o krok, żeby rzucić okiem na obraz.- A wiÄ™c naprawdÄ™ uważasz, że jestem szybki zawodnik?Odwracam siÄ™ i puszczam do niej oko.Chicky byÅ‚by ze mnie dumny.Peg daje mi kuksaÅ„ca, i to zdrowego.Te mÅ‚ode kobiety nowej generacji sÄ… silne, amoże to po prostu my, starzy, jesteÅ›my sÅ‚abi.Choć na dÅ‚uższÄ… metÄ™ nie ma to wiÄ™kszego znaczenia.- JesteÅ› wstrÄ™tny.Robisz siÄ™ taki wstrÄ™ciuch jak Susan.Chodz, napijemy siÄ™ kawy.- Ciotka Edith zapakowaÅ‚a mi dwa dodatkowe sandwicze i coÅ› tam jeszcze.- Okej, poczÄ™stujÄ™ siÄ™, ale lepiej trzymaj siÄ™ ode mnie z daleka.Jak siÄ™ bÄ™dziesz domnie przystawiać, zacznÄ™ krzyczeć.ZdejmujÄ™ obraz ze sztalug.- Idz do domu, ja przyjdÄ™ za chwilÄ™.UmyjÄ™ te pÄ™dzle, bo werniks szybko zasycha, ispakujÄ™ kasetÄ™.MyÅ›lÄ™, że mogÄ™ to tutaj zostawić.ZresztÄ… kto by siÄ™ poÅ‚asiÅ‚ na odrapane pudÅ‚oz farbami?Obrazu jednak nie zostawiÄ™.Nigdy nic nie wiadomo w tej okolicy.MogÄ… tu byćprzeróżne Å›wiry.Peg odchodzi.Odprowadzam jÄ… wzrokiem, dopóki nie znika za rogiem Heather Lane.Zamykam akurat kasetÄ™, kiedy pojawia siÄ™ Chicky.Ma na sobie innÄ… kurtkÄ™, z szerokimiklapami, w wielkÄ… kratÄ™.Zasiada w swoim fotelu.Tym razem nie ma gazety.- SkoÅ„czyÅ‚ pan już?- Nie, idÄ™ teraz coÅ› przekÄ…sić.Obraz musi schnąć okoÅ‚o godziny, zanim bÄ™dÄ™ mógÅ‚przystÄ…pić do dalszej pracy.- Te dzieciaki panu nie przeszkadzaÅ‚y?- Nie, byÅ‚y bardzo grzeczne.Podnosi siÄ™ z fotela i podchodzi, żeby sprawdzić, jak postÄ™puje robota.To najgorszymoment na pokazywanie obrazu amatorowi.Taki zrozumie rysunek, zaakceptuje obraz wfazie wÅ‚aÅ›ciwego malowania, kiedy rzeczy nabierajÄ… konkretnych ksztaÅ‚tów.Ale etappodmalówki jest przeznaczony głównie dla oka artysty, pomaga mu siÄ™ zorientować, dokÄ…dzmierza, okreÅ›lić formÄ™ i kompozycjÄ™ kolorystycznÄ….Rysunek prawie zniknÄ…Å‚ i caÅ‚e płótnopokrywajÄ… plamy cienko rozsmarowanej farby.Chicky okrąża sztalugi.- A gdzie ja jestem w tym caÅ‚ym baÅ‚aganie?- BÄ™dzie pan tutaj.WskazujÄ™ na ciemnÄ… pÅ‚aszczyznÄ™, na której go umieszczÄ™.NikÅ‚y zarys jego postaci jestjuż widoczny.- Jeszcze nigdy nie widziaÅ‚em artysty, który by tak malowaÅ‚.Przecież to jeden wielkigalimatias.JesteÅ› pan jakimÅ› nowoczesnym malarzem, jak Picasso?- Nie, jestem malarzem nowoczesnym dlatego, że malujÄ™ teraz, w naszych czasach, alekiedy skoÅ„czÄ™, bÄ™dzie pan mógÅ‚ wszystko rozpoznać.I na koÅ„cu umieszczÄ™ pana o tu,oÅ›wietlonego sÅ‚oÅ„cem. - Robi siÄ™ chÅ‚odnawo.Prawdopodobnie pójdÄ™ do domu, zanim pan wróci.O tej porzeroku sÅ‚oÅ„ce chowa siÄ™ za tÄ™ Å›cianÄ™ okoÅ‚o drugiej.- W porzÄ…dku.Na razie namalujÄ™ wszystko dookoÅ‚a.A pana zrobiÄ™ jutro.Wpatruje siÄ™ w obraz.Odwraca siÄ™ i patrzy na mnie.- Co pan myÅ›li o wczorajszym meczu?- Wciąż to samo.Nie można zostawić wszystkich na bazie i oczekiwać, że siÄ™ wygramecz.- Taaa.KibicowaÅ‚em naszym przez ponad pięćdziesiÄ…t lat i wciąż byÅ‚o to samo.PamiÄ™tapan, jak byli na szczycie? To byÅ‚o w latach pięćdziesiÄ…tych.Wciąż to samo.Ledwie coÅ› zaczęłoim wychodzić, drużyna siÄ™ rozlatywaÅ‚a.- No, miejmy nadziejÄ™, że tym razem jakoÅ› siÄ™ wezmÄ… w garść.- ZaÅ‚ożę siÄ™, o co pan chcesz, że nie.BiorÄ™ moje sandwicze i piwo z bagażnika [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl