[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie trze­ba chy­ba do­da­wać, że z punk­tu wi­dze­nia całej go­spo­dar­ki to też mało ko­rzyst­ne roz­wiąza­nie – z ryn­ku pra­cy zni­ka oso­ba, która mogłaby jesz­cze przy­czy­niać się do wzro­stu PKB.A tak budżet musi jej płacić (skrom­ne, bo skrom­ne, ale za­wsze) upo­sażenie eme­ry­tal­ne.Inny przykład.Nie­daw­no miesz­kałem z ro­dziną w Ber­li­nie przez cały rok.Zima była sro­ga i moja córka przy­niosła z przed­szko­la wi­rus gry­py.Za­ra­ziła wszyst­kich.Najdłużej trzy­małem się ja, ale w końcu i tak ska­pi­tu­lo­wałem.Pani dok­tor, prze­pi­sując lek, spy­tała mi­mo­cho­dem, czy ma mi wysłać kogoś do po­mo­cy.„Do po­mo­cy?” – za­py­tałem z nie­do­wie­rza­niem.Oka­zało się, że moje naj­bar­dziej stan­dar­do­we ubez­pie­cze­nie zdro­wot­ne za­wie­rało następującą możliwość: gdy wszy­scy do­mow­ni­cy są cho­rzy, państwo może wysłać ta­kiej ro­dzinie osobę do po­mo­cy.„Tym Niem­com fak­tycz­nie z do­bro­by­tu po­przew­ra­cało się w głowach” – pomyślałem w pierw­szej chwi­li.Ale gdy się nad tym za­sta­no­wiłem, zro­zu­miałem, że mają rację.Taka oso­ba cudów nie do­ko­na, naj­wyżej zro­bi za­ku­py albo od­pro­wa­dzi dziec­ko do przed­szko­la i je stamtąd od­bie­rze.Cho­ry może jed­nak od­począć i po­ko­nać cho­robę w dwa dni, tak by trze­cie­go po­ja­wić się w pra­cy w pełni sił.U nas cho­dziłby pew­nie z grypą, dopóki star­czyłoby mu sił – po­tem rozłożył się na do­bre na ty­dzień lub dwa.Która go­spo­dar­ka wyszłaby na tym le­piej?Trochę na tej sa­mej za­sa­dzie działa cała idea państwa so­cjal­ne­go.Aby przyjąć to do wia­do­mości, trze­ba na chwilę ode­rwać się od całego ne­ga­tyw­ne­go bagażu, ja­kim to pojęcie jest u nas obar­czo­ne.Po pierw­sze, należy się uwol­nić od wspo­mnie­nia re­al­ne­go so­cja­li­zmu sprzed 1989 r., bo wówczas żadne państwo do­bro­by­tu nie ist­niało, a już na pew­no nie było w nim nic, co mo­gli­byśmy dziś chcieć naśla­do­wać.Po dru­gie, mu­si­my od­rzu­cić do­gma­tycz­nie li­be­ralną nar­rację, którą kar­mi się od 20 lat spo­ra część pol­skiej pu­bli­cy­sty­ki i po­li­ty­ki eko­no­micz­nej.Według niej „so­cjał” to pie­niądze wy­rzu­co­ne w błoto, me­cha­nizm skut­kujący roz­le­ni­wia­niem be­ne­fi­cjentów, two­rze­niem bez­myślnych sa­fan­dułów i za­bi­ja­niem zdro­we­go du­cha przed­siębior­czości.Nic bar­dziej myl­ne­go.Państwo opie­kuńcze to nie ide­ali­stycz­na mrzon­ka, za po­mocą której bo­gat­sza część społeczeństwa uspo­ka­ja swo­je su­mie­nie wo­bec społecz­nych dołów.Państwo do­bro­by­tu – jeśli zo­sta­nie do­brze skon­stru­owa­ne – może sta­no­wić war­tościową in­we­stycję, która bar­dzo szyb­ko przy­nie­sie atrak­cyjną stopę zwro­tu.Już choćby przez to, że nakręci po­pyt wewnętrzny.Nie­daw­no Na­ro­do­wy Bank Pol­ski w swo­im ra­por­cie o sta­nie pol­skiej go­spo­dar­ki do­wo­dził, że tym, co pro­wa­dzi do wy­ha­mo­wa­nia na­sze­go wzro­stu, jest tzw.ba­rie­ra po­py­tu.Ten pro­blem nie jest tyl­ko wy­ni­kiem trwającej od kil­ku lat ogólno­eu­ro­pej­skiej re­ce­sji.To również efekt ob­ser­wo­wa­nej od 20 lat sta­gna­cji pol­skich płac (patrz roz­dział 4) – głównie dla­te­go, iż mimo że PKB przez ostat­nie 20 lat spo­ro urósł, to śred­nio za­ra­biający Po­lak ma pro­blem z tym, by zjeść ko­lację na mieście, wyjść do te­atru czy wy­je­chać zimą na nar­ty albo posłać dzie­ci na ko­lo­nie.Ra­czej kil­ka razy ogląda każdą złotówkę, za­nim ją wresz­cie wyda.Mamy więc mniej­szy po­pyt, który nie napędza go­spo­dar­ki.Dla­te­go tak wie­lu drob­nych biz­nesów w ogóle nie ma szans ru­szyć [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl