[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Co?! Bartleby?! - wykrzyknęła nagle z niedowierzaniem i odwróciła się wstronę dębowego biurka stojącego po drugiej stronie pokoju.Między szafkami, na których opierał się blat, siedziała Colly, nieruchoma niczym sfinks, i wpatrywałasię bursztynowymi oczami w panią Burrows.- Tak, to okropne, ale przypuszczam, że robił tylko to, co każde dzikie zwierzę: kierował sięinstynktem.- Po tych słowach kobieta słuchała dłuższą chwilę swojego rozmówcy, owijając kabelwokół palca.- Nie martw się, będziemy tam, kiedy przyjedziecie - powiedziała w końcu i odwiesiłasłuchawkę.175TUNELE.SPIRALAKocica wydała wtedy długie, niemal ludzkie westchnienie i oparła pysk na przednich łapach.- Wiem - przyznała ze smutkiem pani Burrows.- Ale czeka cię jeszcze dużo szczęśliwych chwil.- Elliott - odezwała się cicho pani Burrows, niewidoczna w ciemnościach.Dziewczyna natychmiast się obudziła i stoczyła z łóżka z karabinem w dłoni. - O co chodzi? - spytała, zaniepokojona.- Co się stało?- Spokojnie, nie stało się nic złego - zapewniła ją kobieta.- Wrócili Drakę i Will, więcpomyślałam, że chciałabyś się z nimi zobaczyć.Są w Osi.Pani Burrows nie pozwoliła dziewczynie zdecydować, czy rzeczywiście chce wstać, czy też wolipozostać w łóżku, tylko od razu zapaliła światło w jej pokoju.Parry nie zwodził ich, kiedy twierdził, że kwatery są bardzo wygodne.Pokoje Elliott i pani Burrowssąsiadowały ze sobą.Na ich drzwiach znajdowały się tabliczki z napisami  Min.1" i  Min.2".Apartamenty z pewnością były przeznaczone dla członków rządu - przypominały kajuty, jakie możnaznalezć na luksusowym liniowcu, wyposażone w mahoniowe meble i mosiężną armaturę.Główny pokój w każdym z apartamentów miał około piętnastu metrów kwadratowych powierzchni.Do niego przylegały łazienka oraz maleńki gabinet, w którym mieściły się biurko i dwa krzesła.Całewyposażenie apartamentów -meble, dywany, pościel - wykonano z najlepszych materiałów, jakiemogła zaoferować Wielka Brytania z początku dwudziestego wieku.Jedynym współczesnymdodatkiem były paskudne plastikowe osłony na kable, umieszczone nad listwami przypodłogowymi iwzdłuż futryny drzwi.Kable prowadziły do interkomów o tandetnych aluminiowych tarczach,zupełnie niepasujących do wystroju.Jednak176FAZAdzięki tym urządzeniom każdy pokój miał bezpośrednią łączność z Osią.- Muszę się ubierać? - spytała Elliott.Miała na sobie rozciągniętą białą koszulkę, którą znalazła w szafie, oraz o wiele za duże niebieskieszorty.- Może włóż chociaż szlafrok - poradziła pani Burrows, otulając się szczelniej własną podomką,uszytą z materiału grubego jak koc.W kwaterach panował chłód, ponieważ system wentylacji umieszczony nad sufitami bez ustankupompował świeże powietrze.Kiedy Elliott była już gotowa, wyszły razem na korytarz.- Chester! - wykrzyknęła dziewczyna na widok przyjaciela zwiniętego w kłębek pod ścianą.Obudziła go, więc chłopiec podniósł się z podłogi, postękując przy tym głośno.Ziewnął tak szeroko,jakby próbował wywichnąć sobie szczękę.-Och, cześć.Przepraszam, ale spałem jak zabity, kiedy przyszła po mnie pani Burrows - tłumaczył się,przecierając oczy.- Zdrzemnąłem się tylko na godzinkę czy dwie.Ruszyli w głąb korytarza, a potem skręcili do małego holu, w którym znajdowały się windy.- Poziom drugi - przeczytał Chester i ponownie szeroko ziewnął. Mrużąc jedno oko, oglądał plan ich piętra, zawieszony na ścianie.Sierżant Finch, który zjechał tu wtowarzystwie swoich kotów, żeby pokazać gościom kwatery, poinformował ich, że Kompleks ma wsumie sześć poziomów.Powiedział im również, że cała energia elektryczna pochodzi bezpośrednio zpobliskiej linii wysokiego napięcia, dzięki czemu nikt nie mógł zauważyć, że część prądu znika w tajnejpodziemnej bazie.- Której windy sierżant kazał nam unikać? - spytała pani Burrows, gdy stanęła pośrodku holu.177TUNELE.SPIRALAFinch mówił im, że jedna z wind często się psuje, ale kobieta nie wiedziała, którą miał na myśli.-Tutaj - odparła Elliott, prowadząc panią Burrows za rękę do otwartych drzwi.- Pamiętaj, żeby nieużywać pierwszej od tej strony.Chester tymczasem przywołał windę, która przyjechała niemal natychmiast.- Jedziemy na górę - wymamrotał.Przesunął się na bok, żeby przepuścić Elliott i panią Burrows, po czym z niechęcią poszedł w ich ślady.Winda ruszyła w górę i zaczęła nabierać prędkości, a potem nagle się zatrzymała.Zwiatło nad ichgłowami zgasło, a zaświeciło się inne, znacznie słabsze.- Oświetlenie awaryjne - poinformował ich beznamiętny głos z głośnika.- Cudownie, po prostu cudownie - irytował się Chester, naciskając raz po raz guzik ze strzałkąskierowaną do góry.- Zamiast pójść schodami.Nie ufam żadnym windom, odkąd przejechałem siętym starym ustrojstwem pod domem Willa.Jednak gdy tylko skończył mówić, winda drgnęła i ponownie ruszyła w górę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl