[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Proszę, usiądz  zachęcił Spalony Władca, wskazując jedno z dwóch krzeseł przyniedużym stole.Wszystkie meble zrobione były, jak się zdawało, z polerowanej smoczej kości,zaś na jednej ze ścian wisiała czaszka jakiegoś olbrzymiego stwora z pięcioma oczodołami i sterczącym do góry rogiem. Wina?Wyczuwając za sobą obecność, Krzyczący odwrócił się gwałtownie.Mglista istota, którasekundę wcześniej musiała wyłonić się wprost ze ściany, skłoniła się w milczeniu. Przynieś złote wino, Chassim  rozkazał Spalony Władca, nie czekając na odpowiedz.Mglisty sługa skłonił się ponownie i zniknął.Krzyczący zawahał się, po czym usiadł.Dopiero teraz spostrzegł, że demon posiadaskrzydła  wielkie, podobne do łabędzich, o piórach smolistej barwy.Nie był pewien, czywcześniej jakimś cudem ich nie zauważył, czy też po prostu ich nie było.Po chwili na stole znikąd pojawił się srebrny dzban oraz dwa kieliszki.Spalony Władcanalał żmijowi i sobie.Wino pachniało jak dojrzałe, słodkie jabłka i nagrzane słońcemwrzosowiska. Nie ma sensu marnować czasu, zatem przejdę od razu do meritum  oznajmił. Mamdla ciebie zadanie, mój agencie.Moja córka została uwięziona gdzieś w głębinach Otchłaniprzez demona imieniem Sathoon.Moi mędrcy twierdzą, że jeśli ktoś ma szansę ją odnalezć iuwolnić, to tylko ty. A jeśli wolno spytać, dlaczego właśnie ja? Przez lata była twoim demonem stróżem.Więz, która was łączy, działa w obie strony.Anyah mogła cię odnalezć w dowolnym miejscu w każdej chwili.Zgodnie z logiką tego czaru,także i ty powinieneś ją odnalezć i dotrzeć do niej, niezależnie od tego, gdzie ją uwięziono ijakimi zaklęciami spętano. A wtedy wy zajmiecie się resztą, zaś ja będę mógł popatrzeć, jak robicie porządek ztym.jakże go zwą.Sathoonem?  %7łmij uśmiechnął się krzywo.Spalony Władca zmarszczyłbrwi. Obawiam się, że to nie takie proste.Jeśli, jak przypuszczam, kryjówka Sathoonaznajduje się na terytorium którejś z wrogich nam Dolin, wówczas ani mnie, ani żadnemu zmoich poddanych nie wolno tam wkroczyć, chyba że zależałoby nam na wywołaniu wojny.Aczego jak czego, ale zbrojnego konfliktu chcemy uniknąć za wszelką cenę.Dlatego poprzekroczeniu granicy między Dolinami będziesz zdany tylko na siebie.Ty możesz jąprzekroczyć bez żadnych konsekwencji. Uśmiechnął się kącikiem ust. Na takiej samejzasadzie, na jakiej w twoim świecie dzikie zwierzęta mogą wędrować, gdzie chcą, nieprzejmując się granicami państw. Bardzo elegancki plan  stwierdził z ironią Krzyczący i upił łyk wina.Było bardzodobre. Ja zmaterializuję się tam, gdzie ten.Sathoon.więzi mego demona stróża, a wtedySathoon albo jego słudzy, bo pewnie takowych posiada, szybko zrobią ze mną porządek. Och nie, tutaj właśnie tkwi sęk. Spalony Władca zetknął dłonie czubkami palców. Mam powody, by sądzić, że nie będzie chciał cię zabić.nie tak od razu.Widzisz, jeśli jest tak,jak podejrzewam, to Anyah została uwięziona jako przynęta.Przynęta na ciebie.I Sathoon chcecię dostać w swe ręce żywego. Coraz lepiej  stwierdził żmij po dłuższej chwili milczenia. A skąd to wiadomo? Ponieważ już się spotkaliście w przeszłości.Konkretnie w Ri Talma, przed czterdziestulaty.Brune wstrzymał oddech.Ri Talma.Czy ja śnię? Jakieś.szczegóły?  spytał cicho. Szczegóły? Proszę bardzo.Sathoon, który w tamtym czasie służył Dolinie Zwiatła,pospołu ze swym przybocznym zesłał na miasto wielką zarazę, planując zdobyć tysiące dusz.Jednak nie powiodło im się.Ty zlikwidowałeś sługę, a moja Anyah, która w owym czasiejeszcze żyła ludzkim życiem jako śmiertelniczka, pokonała pana.Dusze zmarłych zamiast doDoliny Zwiatła trafiły do Doliny Popiołów, a Sathoon już nigdy nie zmaterializuje się w świecieludzi, jest na wieczne czasy uwięziony w Otchłani.Zakładam zatem, że teraz chodzi mu ozemstę.Na Anyah, na tobie i na mnie. Więc należy mnie posłać prosto w paszczę smoka? Na podstawie jakiej logiki, że takdelikatnie spytam? Naszej logiki, człowieku.Sathoon nie będzie chciał cię zabić, tylko ogłupić, złamać iprzeciągnąć na swoją stronę.Jesteś magiem, więc zawsze będziesz cenniejszy jako agent niżjako dusza uwięziona w Otchłani.Możesz być tego tak pewien, jak tego, że w twoim świecierośliny zawsze rosną w stronę słońca.Twoim zadaniem będzie oprzeć mu się, uwolnić Anyah ipowrócić z nią tutaj. Kim w zasadzie jest ten cały Sathoon? To znaczy, kim jest tu na dole? Demonem wysokiego rodu.Arystokratą z rodu Czarnoustych, aktualnie nominalnymlennikiem Doliny Rdzy.ale to i tak niewiele ci powie. Liczycie  żmij prychnął cierpko  że zdołam w pojedynkę pokonać tak potężną istotę? Liczę, że zdołasz uwolnić moją córkę.Pokonanie Sathoona nie jest niezbędne.acz,przyznaję, byłoby mile widziane. Dobrze wiedzieć, że demony miewają poczucie humoru.Spalony Władca zaśmiał się z cicha.  Widzę, że nas nie doceniasz, człowieku.Krzyczący spokojnie napił się wina, którego aromat oraz idealnie zrównoważoneproporcje kwasku i słodyczy kojarzyły mu się z najlepszymi winami znad Zatoki Snów. W porządku.Pomogę wam.Ale nie za darmo. Uśmiechnął się, bez drgnienia patrzącw lodowato niebieskie oczy rozmówcy. Znasz prawo magów, o królu.Nic za darmo. Uratowanie ci dzisiaj życia  Spalony Władca uniósł brwi  obliguje do wdzięczności,magu. Wasza Wysokość  Krzyczący nie spuścił wzroku  obaj wiemy, że to wy jesteście micoś winni.Od lat.Na dłuższą chwilę zapadła cisza.%7łmij z pozorną nonszalancją dopił zawartość kieliszka,zastanawiając się, czy aby na pewno obrał dobrą strategię. No cóż. W głosie demona zabrzmiało leciutkie rozbawienie. Odważnie, mójagencie.Bardzo odważnie.Rzekłbym, że wspinasz się na skute lodem urwisko, nie mając liny. Jestem ka-ira, to zobowiązuje. Brune, decydując się rozegrać do końca kartębezczelnego zuchwalstwa, pozwolił, by jego zrenice rozbłysły żółto.Zorientował się, że decyzjabyła dobra, kiedy Spalony Władca zaśmiał się pobłażliwie. W istocie.Nie boisz się przepaści ani wichru; jeśli spadniesz, pofruniesz, co? Alepamiętaj, mój agencie, że nie muszę być przepaścią.Mogę być dłonią, która cię chwyci.Wezpod uwagę, że jesteś chory, i to poważnie.A my, w zamian za pomoc, możemy cię wyleczyć. Nie.Demon znowu uniósł brew. Nie?Krzyczący na moment zamknął oczy.Dyplomatycznie dobrać słowa, elegancko ująć sprawę.Zachowując przy tym absolutnyspokój i zimną krew.Tylko tak można było cokolwiek osiągnąć w rozmowach z demonami. Może inaczej.Królu, obaj wiemy, że jeśli mam wam być do czegoś przydatny, muszębyć w pełni władz umysłowych.Tak? Jeśli mam ruszyć na poszukiwanie twojej córki, najpierwmusicie mi pomóc rozwiązać ten.drobny problem, z którym się ostatnio borykam. Dotknąłskroni, uśmiechając się krzywo.Demon z enigmatyczną miną skinął głową. Zapewne.  Skoro wyleczenie jest warunkiem wykonania misji, zgodnie z prawem magów trudnoje uznać za zapłatę.To zaś, o co chcę poprosić, to dla ciebie, panie, drobiazg.Chcę informacji.Tylko tyle i aż tyle. To znaczy? Na początek chcę wiedzieć, dlaczego wam służę.W jaki sposób stałem się waszymagentem i kiedy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl