[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przysadzisty jakzawsze, o muskularnej sylwetce i agresywnej postawie żoÅ‚nierza.Szare wÅ‚osymoże miaÅ‚ trochÄ™ dÅ‚uższe.Twarz zaczepnÄ…, krytykanckÄ…, bezlitosnÄ….Pastorstarotestamentowy. Dawno siÄ™ nie widzieliÅ›my  rzekÅ‚ Raben silnym, pewnym gÅ‚osem.Duchowny staÅ‚ na stopniach oÅ‚tarza, z rÄ™koma w pasie, nic nie mówiÄ…c. PotrzebujÄ™ twojej pomocy, Kapelanie.Od tego chyba jesteÅ›, co?*Torpe miaÅ‚ pokój na tyÅ‚ach koÅ›cioÅ‚a.Prysznic.TrochÄ™ jedzenia.Zwieżeubrania.Tym razem naprawdÄ™ czyste. JeÅ›li chcesz, mam trochÄ™ wina mszalnego.NiezÅ‚e jest. Nie, dziÄ™ki.Z jakiegoÅ› powodu kapÅ‚an zostawiÅ‚ wewnÄ™trzne drzwi otwarte.RabenkiwnÄ…Å‚ gÅ‚owÄ… w stronÄ™ koÅ›cioÅ‚a. Podoba ci siÄ™ tu? To miÅ‚a maÅ‚a parafia.Miejscowym siÄ™ nie przelewa.Ale majÄ… dużowiary.Mnie to odpowiada.Raben wÅ‚ożyÅ‚ gruby sweter, zastanowiÅ‚ siÄ™ nad obcym zapachem.Zwiece.To byÅ‚o to.WydawaÅ‚y siÄ™ wszechobecne, pÅ‚omyki migoczÄ…ce w zimnym przestronnym wnÄ™trzu. Widujesz siÄ™ z kimÅ› ze starej ekipy? Nie.Dlaczego miaÅ‚bym siÄ™ widywać?Raben nic nie odrzekÅ‚. SÅ‚yszaÅ‚em o Mygu.Nie wiem, co u ciebie. Niektóre rzeczy nigdy siÄ™ nie zmieniajÄ…  odrzekÅ‚ Raben zuÅ›miechem.Torpe wpatrywaÅ‚ siÄ™ w niego. Mówili, że zwariowaÅ‚eÅ›.%7Å‚e groziÅ‚eÅ› jakiemuÅ› biedakowi z ulicy.NiewiedziaÅ‚em, co porabiasz.Raben kiwnÄ…Å‚ gÅ‚owÄ…. Mieli racjÄ™.Torpe podszedÅ‚ i stanÄ…Å‚ przed nim.Na jego twarzy malowaÅ‚a siÄ™ jakzawsze jakaÅ› dziwna mieszanka uczuć.BraÅ‚ udziaÅ‚ w starciach.Od czasu doczasu walczyÅ‚ na pięści z wÅ‚asnymi żoÅ‚nierzami.LubiÅ‚ też siÄ™ napić.Ale byÅ‚zdystansowany, marzycielski.Można by powiedzieć, że kryÅ‚o siÄ™ w tym coÅ›gÅ‚Ä™boko duchowego. A wiesz, co teraz robisz? Wiem, że nic nie robiÄ™.SiedzÄ™ w celi, podczas gdy rozpÄ™taÅ‚o siÄ™piekÅ‚o. Uważaj, Jens.PomyÅ›l o żonie i synu. MyÅ›lÄ™.CaÅ‚y czas.WziÄ…Å‚ ubrania, które daÅ‚ mu Torpe. MuszÄ™ z kimÅ› pogadać.Torpe milczaÅ‚.Może przestraszony.Co nie byÅ‚oby takie zÅ‚e.Raben przysunÄ…Å‚ siÄ™ do niego bliżej, spojrzaÅ‚ mu prosto w oczy. Nie mam kogo poprosić o pomoc.Ani komu zaufać.ObejrzaÅ‚ siÄ™ na pustÄ… ciemnÄ… nawÄ™. To sanktuarium, prawda?Torpe staÅ‚ sztywno, nieporuszenie. Prawda, Kapelanie? Raben. W Helmand nigdy ciÄ™ za bardzo nie potrzebowaÅ‚em.Teraz tak.ZRODA16 LISTOPADA 8.45Lund odebraÅ‚a Strangego spod jego domu.Ostry zimowy dzieÅ„.Szronna bruku, na samochodach zaparkowanych przed sterylnym czerwonymceglanym budynkiem stojÄ…cym nad wodÄ….ZdążyÅ‚ już podzwonić.Nigdzie w Kopenhadze nie widziano Rabena.Za wiÄ™kszoÅ›ciÄ… ludzi powiÄ…zanych z Kodmanim wysÅ‚ano listy goÅ„cze.Wareszcie wciąż przebywaÅ‚a zatrzymana trójka.Siedzieli w samochodzie, Lund czekaÅ‚a.Skoro on nic nie powiedziaÅ‚,spytaÅ‚a: Co z Ægirem?WyglÄ…daÅ‚ blado, jakby byÅ‚ zmÄ™czony.WÅ‚osy miaÅ‚ jeszcze wilgotne poprysznicu.CzuÅ‚a zapach wody po goleniu.Za dużo. ZrobiÅ‚em sobie wolne.I trochÄ™ wczoraj zabalowaÅ‚em. MiaÅ‚eÅ› randkÄ™?W piekarni na drugim rogu kupiÅ‚ kawÄ™.PoprosiÅ‚, żeby mu potrzymaÅ‚a,spojrzaÅ‚ na niÄ…. To siÄ™ nazywa życie  powiedziaÅ‚, przetrzÄ…sajÄ…c kieszenie zimowegopÅ‚aszcza. PowinnaÅ› sama kiedyÅ› spróbować. Batalion Ægir. Ægir byÅ‚ dwa lata temu.Na każdÄ… misjÄ™ jest nowa nazwa.%7Å‚oÅ‚nierze,którzy wchodzili w skÅ‚ad Ægiru, teraz sÄ… wszÄ™dzie.Niektórzy zostali wwojsku.Wiemy, że Raben tam byÅ‚.Myg Poulsen.Dragsholm najwyrazniejmiaÅ‚a z nimi kontakt.Tyle wiem w tej chwili.JÄ™knÄ…Å‚. Pewnie nie masz paracetamolu czy czegoÅ› w tym rodzaju? Czy wyglÄ…dam na aptekarkÄ™? Nie moja wina, że masz kaca i.coÅ›tam. Zapomnij o coÅ› tam, dobra? To tylko stara znajoma.Nie musisz byćzazdrosna.Parsknęła.Nic nie powiedziaÅ‚a. A wiÄ™c co znalazÅ‚aÅ› o Rabenie?WyszperaÅ‚ z kieszeni paczkÄ™ piguÅ‚ek.OdebraÅ‚ od Lund kawÄ™ i poÅ‚knÄ…Å‚dwie. Ma trzydzieÅ›ci siedem lat  zaczęła. To wiedziaÅ‚em. WiÄ™kszość dorosÅ‚ego życia spÄ™dziÅ‚ w wojsku.DoszedÅ‚ do stopnia sierżanta sztabowego.SzkoliÅ‚ siÄ™ w Sønderborgu.StaraÅ‚ siÄ™ wstÄ…pić doJægerkorpset.SpÄ™dziÅ‚ z nimi trochÄ™ czasu, ale nie speÅ‚niÅ‚ wymagaÅ„. Co nie znaczy, że jest cieniasem. Nigdy tak nie uważaÅ‚am.PodajÄ™ ci tylko fakty.Na ogół stacjonowaÅ‚w wojskach zmechanizowanych.Kilka razy byÅ‚ odznaczany.Dwa lata temu,kiedy byÅ‚ za granicÄ… z Ægirem, zostaÅ‚ poważnie ranny i odesÅ‚any do domu.Strange przeÅ‚knÄ…Å‚ wielki haust kawy i wydaÅ‚ cichy żaÅ‚osny jÄ™k. Z jakiegoÅ› powodu zostaÅ‚ zwolniony.MyÅ›leli, że już z nim lepiej, alecoÅ› pÄ™kÅ‚o.PorwaÅ‚ obcego czÅ‚owieka z ulicy.SÄ…d wysÅ‚aÅ‚ go do Herstedvester. WiÄ™kszość z tego wiedziaÅ‚em. Nie wyżywaj siÄ™ na mnie za swojego kaca.Ma żonÄ™ Louise.I synaJonasa. I co?  spytaÅ‚ Strange. Jej ojcem jest Jarnvig.Dowódca jednostki.Raben jest jego ziÄ™ciem.Nagle okazaÅ‚ zainteresowanie. O co chodzi?PotarÅ‚ swojÄ… wojskowÄ… fryzurÄ™, pomasowaÅ‚ czoÅ‚o, jakby chciaÅ‚ siÄ™pozbyć bólu. Gdybym ja byÅ‚ puÅ‚kownikiem, nie cieszyÅ‚bym siÄ™, gdyby jakiÅ›spocony sierżant poÅ›lubiÅ‚ mojÄ… córkÄ™.ChciaÅ‚bym dla niej lepszej partii.Kolejny Å‚yk kawy.Lund uznaÅ‚a, że Strange dochodzi do siebie.Bardzoszybko. Jarnvig byÅ‚ dowódcÄ… batalionu Ægir.MaÅ‚y ten Å›wiat, co?Lund pokrÄ™ciÅ‚a gÅ‚owÄ…. CoÅ› tu siÄ™ nie zgadza.Jarnvig zaprzeczyÅ‚, że znaÅ‚ Anne Dragsholm.Ona byÅ‚a tam radcÄ… prawnym.MusiaÅ‚ jÄ… znać. Może. powiedziaÅ‚, koÅ‚yszÄ…c dÅ‚oniÄ… z boku na bok. Jarnvig byÅ‚ dowódcÄ… batalionu Ægir? Dlaczego, do cholery, niepowiedziaÅ‚eÅ› mi tego wczeÅ›niej?UÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™.Jakby mówiÅ‚: już lepiej.BawiÅ‚ siÄ™, a ona nie miaÅ‚a nicprzeciwko temu. Bo  rzekÅ‚  byÅ‚aÅ› za bardzo zaabsorbowana scenami zazdroÅ›ci.Jedziemy gdzieÅ›? Czy caÅ‚y dzieÅ„ przesiedzimy na parkingu?*Koszary Ryvangen leżaÅ‚y mniej wiÄ™cej pięć minut dalej, po drugiej stronie torów kolejowych.Jarnviga znalezli w głównym budynku biurowym.MiaÅ‚ na sobie koszulÄ™ i spodnie polowe, jedno i drugie w kolorze khaki.JegoposÄ™pna mina nie wróżyÅ‚a nic dobrego. PowiedziaÅ‚ mi pan, że nie znaÅ‚ Anne Dragsholm?  mówiÅ‚a Lund,podążajÄ…c za puÅ‚kownikiem, który przechodziÅ‚ z jednego piÄ™tra na drugie. Nie znaÅ‚em  odparÅ‚, nawet na niÄ… nie patrzÄ…c.Strange ciÄ…gnÄ…Å‚ siÄ™ za nimi. Jak to możliwe?  pytaÅ‚a. Dragsholm jest na zdjÄ™ciu w paÅ„skimgabinecie.ByÅ‚a na misji z batalionem Ægir.A pan byÅ‚ dowódcÄ… tegobatalionu.ZatrzymaÅ‚ siÄ™ i stanÄ…Å‚ ze skrzyżowanymi ramionami. Tamto zdjÄ™cie zrobiono w Oksbøl przed wyjazdem.Nie w Helmand.IchciaÅ‚bym je odzyskać.Może pani uznać, że ma szczęście, bo nie zÅ‚ożęskargi.Nie lubiÄ™, jak mi ktoÅ› kradnie coÅ› z gabinetu. Ona zostaÅ‚a zamordowana.Jarnvig zszedÅ‚ ze schodów.Policjanci podążyli za nim do jasnego holuo bladoniebieskich Å›cianach z klasycznymi posÄ…gami greckich i rzymskichherosów. Może Dragsholm przyjechaÅ‚a tam, by wygÅ‚osić wykÅ‚ad o prawiewojennym  mówiÅ‚ puÅ‚kownik. Chcemy przestrzegać konwencji.Nigdy jejnie widziaÅ‚em.MogÄ™ paniÄ… zapewnić, że nie byÅ‚a z Ægirem na misji.StanÄ…Å‚ na Å›rodku centralnego atrium, przy potężnym posÄ…gu Herkulesaz paÅ‚kÄ…. JeÅ›li nie wierzycie mi na sÅ‚owo, sprawdzcie w DowództwieOperacyjnym SiÅ‚ Zbrojnych.Znam swoich radców prawnych.Ona nigdy donich nie należaÅ‚a.Mam nadziejÄ™, że to wszystko.ZamierzaÅ‚ odejść, ale Lund natychmiast ruszyÅ‚a za nim. ChciaÅ‚abym siÄ™ czegoÅ› dowiedzieć o paÅ„skim ziÄ™ciu.Jensie PeterzeRabenie.Jarnvig zatrzymaÅ‚ siÄ™ przed wejÅ›ciem do sali gimnastycznej. Dlaczego? ZostaÅ‚ zwolniony z wojska.Wszyscy uważali, że jest zdrowy [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl