[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Nawet jeśli pojawią się u pani jakieś objawy, nie oznacza towyroku.- Ebola zair? Wymiatacz? - Uniosła brwi, dając mu znać, żeodrobiła zadanie domowe.W tym punkcie nie da się nabrać.Nie była pewna, skąd w niej tyle cynizmu, najpierw wrozmowie z Gwen, a teraz z Plattem.Odezwał się jej instynktsamozachowawczy.W chwilach strachu miała zwyczaj oglądaćsię przez ramię i sprawdzać każdy cień, a nie siedziećbezczynnie i czekać, aż ktoś rzuci jej koło ratunkowe.W tymszczelnie zamkniętym pokoju nie miała nic innego do robotyprócz sprawdzania cieni.Platt znowu westchnął.Tym razem ze zmęczenia, nie zfrustracji.Potarł brodę, a potem policzek.Maggie zauważyła jego długie palce, starannie obciętepaznokcie, wypukłe żyły.Była to ręka silna, a równocześniedelikatna.Pomasował skronie.Mylnie wziął jej obserwacje zaprzemyśliwanie.Uznał pewnie, że w końcu skupiła na nimuwagę.Jego poważne spojrzenie nie opuszczało jej twarzy przezdługą minutę, zanim powiedział:- Musi mi pani zaufać.Poczekał, aż te słowa zapadną jej w pamięć.Maggie milczała,ale nie protestowała, więc dodał:- Istnieje szczepionka.Nie została jeszcze zaakceptowanaprzez FDA.Udowodniono, że jest bezpieczna iskuteczna w przypadku naczelnych.Mieliśmy tylko parę okazjizastosować ją u ludzi, w laboratorium, kiedy jeden znaukowców przez przypadek się zaraził.Tym razem Maggie usiadła prosto.Nie czytała niczego na temattej szczepionki.W całej literaturze, na jaką trafiła, mówionotylko o leczeniu wspierającym, żeby pacjent w jak najlepszymstanie czekał na to, co nieuniknione. - Jest najbardziej skuteczna - ciągnął Platt - kiedy poda się serięzastrzyków.Podobnie jak przy wściekliznie.Pomaga systemowiodpornościowemu walczyć z wirusem.Ale rezultat zależy też odtego, jak szybko się ją poda.Nie będę pani okłamywał.Jeżelisystem odpornościowy został już osłabiony albo pokazały siępierwsze symptomy, istnieje pięćdziesiąt procent szansy, niepani przypadek.Maggie nie musiała pytać.Zgadywała, że to przypadek paniKellerman.Czy także Mary Louise? Cunninghama?- Chciałbym podać pani tę szczepionkę.Nie mam zgody FDAna zastosowanie jej u cywilów, więc nie mogę tego zrobić, jeślipani nie podpisze.- Podpiszę wszystko, co trzeba - przerwała mu.To niewymagało zastanowienia.Był chyba zaskoczony, że poszło mu tak łatwo.Ale nie zadawałjej żadnych pytań, nie dopytywał się, czy chce to jeszczerozważyć.A Maggie rozumiała, że nie ma czasu na pytania.- Doktor Drummond przyjdzie niedługo z pierwszą dawką -wstał, kończąc ich rozmowę.- Poproszę, żeby przyniesiono panicoś do jedzenia.Musi pani jeść.Ma pani jakieś życzenia?Mam jedną prośbę - odparła.- Ale nie chodzi o jedzenie.Skinął głową i czekał.- Chcę się zobaczyć z dyrektorem Cunninghamem.- To niemożliwe.- Dlaczego? Nie ma go tutaj?- Nie, jest.Czemu pani myśli, że go tu nie ma?- Nie muszę z nim rozmawiać.Chcę go tylko.zobaczyć.-Wyglądało na to, że Platt nie zmieni stanowiska. Muszę gozobaczyć.Przekonać się, że jest dobrze.Przeniósł ciężar ciała na drugą nogę.Maggie dostrzegła, żezacisnął zęby.Znała jego argumenty.Nie mógł wyjawić nic natemat żadnego z pacjentów.Zapewne sprawa została opatrzonaklauzulą tajności.Nie pozwolą Maggie zdradzić nikomu, gdzieprzebywała.Sądziła, że właśnie z tym problemem zmaga siępułkownik.Czy złamać reguły i zgodzić się na spotkaniedwojga pacjentów.- Nie mogę na to zezwolić - oświadczył Platt.- Ponieważ z nim nie jest dobrze. ROZDZIAA55ChicagoDoktor Claire Antonelli oparła czoło o szybę na oddzialeintensywnej terapii dla noworodków.Niemowlaki, w tym synpaństwa Haney, różowe i ruchliwe, na pierwszy rzut okawyglądały tak samo jak dwadzieścia cztery godziny wcześniej.Ale teraz, z jej winy, cały oddział poddano kwarantannie.Claire spędziła noc, pobierając krew od wszystkich, którzymogli zostać zakażeni przez Markusa Schrodera.Wstępnyraport CDC wywołał szok u kilkorga pracownikówadministracyjnych i lekarzy.Doktor Miles naciskał na zwołaniekonferencji prasowej, żeby ostrzec tych, którzy przebywali wszpitalu w ciągu ostatnich kilku dni.Administracja wolała z tym zaczekać.CDC także chciałoczekać.Wszyscy bali się paniki.Ale Claire już wyczuwałapanikę w milczących spojrzeniach, wzruszeniach ramion, którezastąpiły odpowiedzi, nerwowymnapięciu, które już wytrącało ludzi z równowagi.Tego nie da siędługo ukrywać.Pracownicy powiedzą swoim żonom czymężom, że nie mogą wrócić do domu po dyżurze.Rodzinyzaczną się domagać wyjaśnień, dlaczego nie wolno imodwiedzać bliskich.Rodzice zechcą widzieć swoje nowonarodzone dzieci.Claire była przekonana, że panika wybuchnie,i to wkrótce [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl