[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Bardzo lubię chodzić tylko na kolację odparła.Obiecała sobie, żejuż nigdy w nic się nie zaangażuj nigdy więcej się nie zakocha.Terazobawiała się, że ni zdoła dotrzymać słowa. Ale dopiero jutro, bo dzisiaj mam służbę. Niech będzie jutro. Przyjadę po ciebie o wpół do ósmej.Pojedziemy do baru mojegoszwagra.Na pewno ci się spodoba. Mam się ubrać normalnie czy jak kobieta? A teraz jak jesteś ubrana?Spojrzała na luzne spodnie i wygodny sweterek, jakby nie pamiętała, co ma na sobie. Normalnie  odparła. No to jutro też się normalnie ubierz. Załatwione.Czekam o wpół do ósmej ubrana normalnie.Aleksij wstał, przez chwilę przyglądał się Bess, jakby ją widział poraz pierwszy.Albo jakby chciał zapamiętać na zawsze. Masz strasznie dziwną twarz  powiedział jakby do siebie.Właściwie powinnaś być brzydka. Byłam. Bess się roześmiała.Wcale nie czuła się obrażona.Spaliłam wszystkie swoje zdjęcia z czasów, kiedy miałam mniej niżosiemnaście lat.Ty pewnie zawsze byłeś lak samo śliczny jak teraz.Aleksij westchnął.Nie cierpiał, kiedy tak o nim mówiono, choćprzecież powinien się już przyzwyczaić do tego określenia. Moje siostry były i są śliczne  pouczył ją. Ja i mój brat jesteśmyatrakcyjni. Prawdziwi mężczyzni  zakpiła Bess. Jakbyś zgadła. Dorastaliście otoczeni tłumem uwielbiających was kobiet zgadywała dalej. Od tłumu się zaczęło.Teraz mamy całe hordy wielbicielek. Jak to jest.Aleksij zamknął jej usta pocałunkiem.Lubił czuć dreszcz, jaki niąwstrząsał, nim się do niego przytuliła, nim oddała mu pocałunek.Niczego nie udawała, nie droczyła się.Pocałunki Bess były zwyczajne, naturalne jakoddychanie.Tym razem nie bał się, że straci panowanie nad sobą.Może całował jąnieco dłużej, niż zamierzał, może nawet robił to bardziej namiętnie, niżsobie zaplanował, ale wciąż jeszcze kontrolował sytuację.Tylko przezsekundę myślał o tym, że mógłby zamknąć drzwi na klucz, zrzucić ze stołute wszystkie książki i papiery i posiąść Bess wśród tego całego bałaganu.To była tylko głupia myśl.Nie był maniakiem seksualnym, ale odtych wyobrażeń krew zawrzała w jego żyłach. Niebezpieczna  mruknął w swym ojczystym języku, gdy wreszcieprzestał ją całować. Bardzo niebezpieczna kobieta. Co powiedziałeś?  Bess patrzyła na niego nie całkiem przytomnie.Jej oczy były przymglone od pożądania. Co to znaczy? Powiedziałem, że muszę już iść. Bardzo się starał, żeby dłonieoparte na jej ramionach nie przestały być delikatne. Tylko mi się nieszwendaj po ulicach, dobrze?Nie odpowiedziała, nie odgryzła się, nawet nie przypomniała mu, żeżyją w wolnym kraju.A gdy już sobie poszedł, usiadła w fotelu.Powoli,bardzo ostrożnie, jak schorowana staruszka.Kwadrans pózniej do pokojuweszła Lori.Znalazła przyjaciółkę dokładnie w tej samej pozie,nieprzytomnie wpatrzoną w przestrzeń. Znów się zaczyna. Lori siadła obok niej.Bez komentarza wręczyłaBess szklankę soku. Wiedziałam! Jak tylko zobaczyłam tego ślicznegogliniarza na twoim przyjęciu, od razu wiedziałam, że do tego dojdzie. Do niczego nie doszło.Jeszcze. Bess wypiła trochę soku.Zdziwiła się, dlaczego sama nie zauważyła, jak bardzo zaschło jej w ustach.Obawiam się, że dojdzie, ale jeszcze nie doszło. Taką samą minę miałaś, kiedy zakochałaś się w Charliem.I wSeanie.I w Miguelu.Nie mówiąc o. Więc nie mów  ucięła Bess. W Miguelu? Na pewno nic niepokręciłaś? Sądziłam, że mam lepszy gust. W Miguelu leż. Lori była dla niej bezlitosna. Wprawdzie doszłaśdo siebie w ciągu dwudziestu czterech godzin, ale na drugi dzień po tym, jakzabrał cię do opery, miałaś taką samą głupią minę. Byliśmy na  Carmen  powiedziała Bess, jakby to wszystkousprawiedliwiało. Moja mina nie miała nic wspólnego z Miguelem i wcalenie zakochałam się w Aleksiju, tylko umówiłam się z nim na kolację. Zawsze mówisz to samo.Z George'em też tak było. Czego się czepiasz? George to najsłodszy chłopak pod słońcem.Bess się wyprostowała. Nauczyłam się od niego zrozumienia iwspółczucia. Wiem, wiem  przerwała jej Lori. Byłaś na tyle wyrozumiała, żezgodziłaś się zostać matką chrzestną jego pierworodnego. Przecież to dzięki mnie poznał Nancy. I natychmiast cię porzucił.Dla niej. Wcale mnie nie porzucił.Wspólnie zdecydowaliśmy o zerwaniuzaręczyn. Nie ma tego złego, co by czasem na dobre nie wyszło.George tomięczak.%7łałosny mięczak. Bess westchnęła.W tej sprawie Lori miała absolutną rację. Potrzebował duchowego oparcia [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl