[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.nakryta derką, a pies leżał u jej stóp na stercie skór.Jak dotąd wszystko szło gładko.Zalesiona okolica Zsiadł z konia i uwiązał go tuż przy srebrnosiwejklaczy, po czym zbliżył się do ogniska.Wyciągnął sięobfitowała w zwierzynę.Dziewczyna znalazła też paobok Brenny, nie budząc jej.Jutro się z nią porachuje -rę nie zamarzniętych strumyków, więc mogła uzupełpomyślał i zapadł w sen.niać zapas wody.Natomiast bardzo dokuczały jej lodowate północne wiatry, przed którymi nie osłaniałoBrenna poruszyła się, usiłując zrzucić duszący jąprowizoryczne schronienie.Marzła nawet przy rozpaciężar.Gdy oprzytomniała, z wrażenia szeroko otwolonym ognisku.Dobrze, że śnieg nie sypał i nie tworzyła oczy, bo wreszcie zrozumiała, że to nie był sen -rzyły się zaspy.W lesie ziemia była miejscami wolnato czyjeś ramię, przerzucone przez jej piersi, przygniaod białej pokrywy.Właśnie taki teren wybrała na swojetało ją do ziemi.obozowisko.Stłumiła w sobie krzyk przerażenia i powoli obróCztery dni minęły, odkąd uciekła od Garricka.Pociła się na bok, by sprawdzić, kto obok niej leży.Omaltrzech dniach jazdy fiord zagrodził jej drogę.Chcącnie jęknęła z rozpaczy.To za wiele, za wiele!nie chcąc, była zmuszona zawrócić na wschód, ale- To ty! - krzyknęła, spychając jego rękę i podnozbytnio się tym nie przejmowała.Przez dwa dni zasząc się z ziemi.cierała za sobą ślady.Garrick nigdy jej nie odnajdzie.Raptownie przebudzony Garrick instynktownie złaJeszcze trochę pokluczy i rozejrzy się za jakimś dopał za rękojeść miecza.Rozejrzał się półprzytomniebrze osłoniętym miejscem.Najlepszy byłby gęsty lasi uspokojony opadł na posłanie.Chmurnym spojrzealbo jakiś parów.Wybuduje szałas i przeczeka zimę.niem mierzył Brennę, która stała nad nim na szeroko Jakie to wszystko okazało się proste" - pomyślała,rozstawionych nogach, z dłońmi opartymi na biozasypiając.Powinna była znacznie wcześniej uciec oddrach, i wzrokiem ciskała błyskawice.Garricka.- Obudziłaś się wreszcie?- Jak mnie tu znalazłeś? - napadła na niego, prawieGarrick wytropił obozowisko w środku nocy, lecztrzęsąc się ze złości.- No jak?!był zanadto znużony, aby odczuwać cokolwiek pozaIgnorując pytanie, odrzucił grubą burkę i otrzepyulgą, że poszukiwania dobiegły końca.Jego ogier robiłwał ubranie.bokami, ponieważ zatrzymali się zaledwie na dwa- Twój postępek potwierdził moją opinię o kobie-popasy, nadrabiając dzień stracony na bezsensownym249248Znowu pojawił się ten bolesny ucisk w krtani.tach.Nie można wam ufać - powiedział po chwili- Nie, nie liczyłam na to - odparła cicho, czującz pogardą.lekkie drżenie ust.- Myślałam, że mnie nie znajdziesz.- To zbyt pochopne wnioski.Nigdy nie mówiłam,Czy wszyscy twoi sąsiedzi biorą udział w pościgu?że zostanę z tobą.Gdyby tak było, nie uciekłabym.- Nie, wyruszyłem sam - zapewnił łagodniejszymA teraz powiedz, jak mnie znalazłeś.tonem, zniżając głos prawie do szeptu.- Zapomniałaś, że jestem myśliwym - odparł za- Nie wrócę po to, żebyś mnie ukarał - zaprotestoskakująco spokojnym tonem.- I to dobrym myśliwała, siląc się na spokój.wym.%7ładne zwierzę.- Zawiesił głos.-.Ani teżWzruszył ramionami i schylił się po burkę.zbiegły niewolnik nie ma prawa mi się wymknąć.- Nie masz wyboru - odparł gotowy do drogi.- Przecież zacierałam ślady! Powinieneś mnie teraz- Mylisz się.- Wyrzekła te słowa z bólem serca,szukać na południu! Co cię skłoniło, żeby skierowaćlecz on nie dał jej szansy.Zrzuciła obszerną pelerynę,się na północ?która zakrywała broń, i położyła rękę na rękojeści mie- Przyznaję, straciłem dzień, bo rzeczywiście szukałem cię w górach.Ale nie natrafiłem tam na naj cza.- Mam wybór, Garricku!mniejszy trop, więc zawróciłem.A ponieważ nigdzieLustrował ją od czubka głowy po stopy ze szczerymnie mogłem znalezć tego zdradzieckiego kundla - dozdziwieniem.dał, rzucając nienawistne spojrzenie swojemu psu -- Skąd to wzięłaś?domyśliłem się, że pobiegł za tobą.Bardzo starannie- Ukradłam.usunęłaś ślady kopyt, ale zapomniałaś o odciskach- Kto ci pomagał?psich łap.- Nikt - skłamała
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pokrewne
- Strona pocz±tkowa
- Kelk Lindsey Kocham Nowy Jork 02 Kocham Hollywood
- Marjorie.M.Liu. .Pocalunek.lowcy.03. .Dziki.Plomien
- Feehan Christine Karpaty 06 Mroczny płomień (oficjalne)
- Piotr (ZYWY PLOMIEN) OREDZIA Z NIEBA NA ROK 2011
- Johann Wolfgang von Goethe; 'Wilhelm Meisters Lehrjahre'
- Weatherly L. A. Anioł 02 Płomień Anioła
- Johannes von Buttlar Hazard pana Boga
- Ellen Carnaghan Out of Order, Russian Political Values in an Imperfect World (2007)
- Sullivan Michael J. Odkrycia Krolewska Krew. Wieza Elfow
- John Grisham Komora
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- exclamation.htw.pl