[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Głos brzmiał ostrzej niż zwykle.- Szukam nowego celu w życiu - powiedział Peter, cytując tekst ulotki.- Wierzę wsiebie.- Zatem nasi konsultanci chętnie panu pomogą.Grays Inn Road, numer 87, ósmepiętro, pokój 24b, dziś o szóstej wieczorem.Chłopak zanotował podane informacje.- Zwietnie.Będę - potwierdził skwapliwie, ale po drugiej stronie zaległa już cisza.Anna spacerowała z bratem po obrzeżach miasta.Tego ranka Ben był bardzomarudny.Od czasu do czasu dziewczyna z troską pochylała się nad wózkiem, żeby poprawićdziecku kocyk chroniący je przed zimnem i upewnić się, że wszystko jest w porządku.Wózek, który rodzice Anny znalezli dla jej braciszka, był prawdziwym zabytkiem: odrapany,skrzypiący i chwiejący się na kółkach.Jakimś cudem przetrwał ponad sto lat i doczekał sięponownego zastosowania.Ktoś kiedyś widocznie pomyślał, że można go przechować, tak nawszelki wypadek.Pojazd był już jednak zdecydowanie za mały dla szybko rosnącego Bena.Grzechoczący na bruku wózek przyciągał wzrok przechodniów - były to spojrzeniapełne zdziwienia, przerażenia, zaskoczenia.Bardzo rzadko ktoś się zatrzymywał.Zwyklebyły to starsze kobiety, które żyły w czasach, gdy wynaleziono Długowieczność, i pamiętałymałe dzieci.Pytały, czy mogą popatrzeć na  malucha , a po chwili do ich oczu napływały łzyi zaczynały opowiadać Annie swoje historie: utracone dziecko, podpisanie Deklaracji, zanimw pełni zrozumiały jej prawdziwe znaczenie, tęsknota za czymś, co rozmówczynie - jakprzypuszczała dziewczyna - bały się nazwać po imieniu.Najczęściej jednak mijający Annę iBena przechodnie wykrzywiali twarze z niesmakiem i spoglądali na nich karcącymwzrokiem, jakby dziewczyna obnosiła się z odrażającą deformacją i zmuszała innych do jejoglądania.Anna żałowała, że brakuje jej pewności siebie.Jej serce wciąż zamierało z trwogi iżalu, gdy tylko ktoś na nią spojrzał, gdy w domu włączał się komputer albo dzwonił telefon.Nie lubiła tego uczucia.Kiedyś bardzo pragnęła opuścić Grange Hall i ciężko pracowała,żeby móc stać się wartościowym zasobem i żyć na Zewnątrz.A teraz coraz częściej dopadałyją wyrzuty sumienia, że stała się legalna, a wciąż tak wiele nadmiarów pozostaje wzamknięciu.Ilekroć ktoś na nią spojrzał, czuła się osądzana.Ilekroć widziała nadmiarzatrudniony jako pomoc domowa, uwięziony w domu swojego pracodawcy, przeszywało jąbolesne poczucie winy.A przecież los tych nadmiarów nie był wcale najgorszy: zostaliuznani za wartościowych, a nie bezużytecznych czy po prostu złych.Anna podążała w stronę centrum handlowego, starając się ignorować spojrzenia przechodniów, gdy spostrzegła na wystawie sklepu z artykułami elektrycznymi duży,migoczący ekran.Przed szybą zgromadził się już tłumek gapiów, którzy chciwie wpatrywalisię w wielki, błyszczący telewizor plazmowy.Dla większości obywateli korzystających ztalonów energetycznych taki sprzęt stanowił nieosiągalny luksus.Anna dorastała w otoczeniu pozbawionym telewizorów i komputerów, nigdy więc niepociągały jej te bezcielesne twarze i nieomylne głosy, powtarzające hasła propagandowe imówiące jej, co powinna myśleć.Dziś jednak nie poszła dalej, tylko skręciła w prawo inieśmiało dołączyła do grupki gapiów.Ustawiła się tak, żeby widzieć niemy ciągnastępujących po sobie obrazów.Właśnie nadawano wiadomości.Ujęcie przedstawiało kobietę, która coś opowiadała, apotem pokazano scenę aresztowania jakiegoś mężczyzny przed wejściem do jego własnegodomu.Na ekranie pojawił się numer telefonu i napis: Straż Energetyczna - zgłoś przypadkinadużyć! Dyskrecja zapewniona.Człowiek został odprowadzony przez policjantów, a Annapoczuła ucisk w żołądku.Starsza kobieta stojąca obok niej potrząsnęła głową.- Jak w czasie tej cholernej zimnej wojny.Ludzie kablują na siebie.Nie podoba mi sięto.W ogóle mi się to nie podoba!- Może się pani nie podobać - zareagowała zapalczywie nieco młodsza kobieta oufarbowanych na kasztanowy kolor włosach - ale jeśli ktoś dopuszcza się nadużyć, musizostać za to ukarany.Sypiam teraz pod trzema kocami i dwiema kołdrami, a tu okazuje się, że jakiś facetnielegalnie podłącza się do sieci.Wie pani co? Ja bym natychmiast złożyła doniesienie,gdybym się o czymś takim dowiedziała.Bez zastanowienia!Anna słuchała ich rozmowy i patrzyła w ekran, przygryzając wargę.Osądzanie innychludzi przychodziło jej z trudnością, ale najwyrazniej niektórzy nie mieli z tym żadnegoproblemu.Dziewczyna - dopóki nie spotkała Petera - miała dość jasny obraz tego, co jestdobre, a co złe, co słuszne, a co niesłuszne.Potem jednak cały jej świat został wywrócony dogóry nogami, a wszystkie przekonania poddane w wątpliwość.Otworzyły się jej oczy.WGrange Hall wpajano jej, że wszelkie wykroczenia muszą zostać ukarane, ale tutaj, naZewnątrz, zrozumiała, że nie zawsze można jednoznacznie stwierdzić, co jest wykroczeniem.Złe postępowanie może tak naprawdę okazać się dobrym uczynkiem.Starsza kobieta popatrzyła w stronę wystawy.- A co ten gość właściwie zrobił?- Pewnie handlował talonami energetycznymi - wtrącił się jakiś mężczyzna.- Widać zaczęli robić z tym porządek.- Handlował talonami energetycznymi! - żachnęła się młodsza z kobiet.- Jakbyśmynie mieli dość problemów!- Tylko tyle? - Starsza kobieta roześmiała się w głos.- Zawsze wszystkimpowtarzałam: żyj i pozwól żyć innym.Ta z farbowanymi włosami odwróciła się i spojrzała na nią z oburzeniem.- Jak to:  tylko tyle ?! Czyżby pani też korzystała z nielegalnych talonów? Możepowinnam zadzwonić do Straży Energetycznej, co? Może wtedy przestanie to być dla panitakie zabawne?- Ja tylko.- zaczęła starsza kobieta, ale ta druga już jej nie słuchała.Spoglądała terazwprost na Annę, która lekko pobladła.- A to co znowu? - Wszyscy odwrócili się od szyby i utkwili wzrok w dziewczynie,która zaczerwieniła się mocno.- Coś, czego niespecjalnie potrzebujemy, nieprawdaż? My,ludzie pracy, próbujemy jakoś przetrwać i ogrzać się w nocy, a jacyś kryminaliści zrzucająnam na głowę nadmiary! - Kobieta odwróciła się i stanęła naprzeciw Anny.- Pewnie jesteś zsiebie dumna, co? Tak, wiem, że jesteś teraz legalna.Czytałam o tym, podobnie jak wszyscytutaj [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl