[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- A ty bÄ™dziesz moim pierwszym mężczyznÄ… - przyznaÅ‚a siÄ™, - Nigdy nikomu niepozwoliÅ‚am.- Nigdy nie pozwoliÅ‚aÅ› na co, kotku? - wyszeptaÅ‚.- %7Å‚eby mnie ktoÅ› dotykaÅ‚ tak jak ty wczoraj - powiedziaÅ‚a w koÅ„cu.- Tutaj? - zapytaÅ‚ cicho i musnÄ…Å‚ delikatnie jej pierÅ›.- Tak - zawahaÅ‚a siÄ™.PrzytuliÅ‚a siÄ™ mocniej.SprawiaÅ‚, że czuÅ‚a dziki żar.PrzesunÄ…Å‚ dÅ‚oÅ„mi po jej plecach i biodrach.- Tylko nie zemdlej - dokuczaÅ‚ jej.- Potraktuj to jak korepetycje.Ty mnie uczysz, jakbyć dżentelmenem.Pozwól mi nauczyć ciÄ™, jak być kobietÄ….- BojÄ™ siÄ™!- Nie bÄ™dÄ™ ciÄ™ zmuszaÅ‚ - wyszeptaÅ‚.- Nigdy tego nie zrobiÄ™.Pozwól mi tylko pokazać,jak piÄ™knie może być pomiÄ™dzy mężczyznÄ… i kobietÄ…, Pokażę ci, jakie to może być sÅ‚odkie. WziÄ…Å‚ jÄ… delikatnie na rÄ™ce i spojrzaÅ‚ w spragnione szare oczy, podczas gdy jegoniemal pÅ‚onęły.- MuszÄ™ skosztować wiÄ™cej - wyszeptaÅ‚.- ChcÄ™ ciÄ™ poczuć caÅ‚Ä… tylko na kilka chwil.- Carsonie.- szeptaÅ‚a Mandelyn.- SÅ‚odka! - powiedziaÅ‚ Å‚amiÄ…cym siÄ™ gÅ‚osem.- JesteÅ› taka sÅ‚odka.Jego usta jÄ… uwodziÅ‚y, wiÄ™c zamknęła oczy i trzymaÅ‚a go mocno.ZrozumiaÅ‚a, żeCarson niesie jÄ… do sypialni.WiedziaÅ‚a, że nie zdoÅ‚a go powstrzymać.PÅ‚onÄ…Å‚ dla niej, a onadla niego.WyczuÅ‚a w nim coÅ›, co jÄ… uspokoiÅ‚o.OdprężyÅ‚a siÄ™ i odwzajemniaÅ‚a jego czuÅ‚epieszczoty.ZaniósÅ‚ jÄ… do ciemnej sypialni i poÅ‚ożyÅ‚ na miÄ™kkiej narzucie.PieÅ›ciÅ‚ jÄ….- Nie zajdziesz w ciążę - uspokajaÅ‚.- I na pewno ciÄ™ nie skrzywdzÄ™.Dobrze?ZadrżaÅ‚a, kiedy dotarÅ‚y do niej jego sÅ‚owa.PoczuÅ‚a, jak jÄ… rozbiera.Pod sukienkÄ…miaÅ‚a tylko figi, które delikatnie z niej Å›ciÄ…gnÄ…Å‚.ByÅ‚a naga.- Ty drżysz - wyszeptaÅ‚.- Czy nigdy nie byÅ‚aÅ› naga przy mężczyznie?- Nie - udaÅ‚o siÄ™ jej wyszeptać.- Twoje ciaÅ‚o jest gÅ‚adkie jak atÅ‚as - powiedziaÅ‚ miÄ™kko.- Delikatne w dotyku.ObsypaÅ‚ jÄ… czuÅ‚ymi pocaÅ‚unkami.- Spokojnie kochanie - wyszeptaÅ‚ w ciemnoÅ›ci.- Nie bój siÄ™.Wiem, co robiÄ™.- Wiem, kochany i dlatego wÅ‚aÅ›nie siÄ™ bojÄ™.PowiedziaÅ‚eÅ›, że nie bÄ™dziesz.- PragnÄ™ ciÄ™ - wyszeptaÅ‚.- PragnÄ™ od tak dawna.PatrzÄ™ na ciebie i cierpiÄ™.Niezlitujesz siÄ™ nade mnÄ… i nie podarujesz mi tej jednej nocy?Ona też pragnęła tego.ZobaczyÅ‚a, jak Carson pochyla gÅ‚owÄ™, jego twarz byÅ‚a bladÄ…plamÄ… w ciemnoÅ›ci i poczuÅ‚a niebywaÅ‚Ä… sÅ‚odycz.To byÅ‚ mężczyzna, którego znaÅ‚a tak dobrzejak siebie samÄ….Ona też go pragnęła.- Tak! - wyszeptaÅ‚a.- O tak!Przez chwilÄ™ siÄ™ zawahaÅ‚, a potem przytuliÅ‚ jÄ… mocno.- Pozwól mi zapalić Å›wiatÅ‚o - wyszeptaÅ‚.- ChcÄ™ na ciebie patrzeć.Zanim zdążyÅ‚a zaprotestować, wÅ‚Ä…czyÅ‚ nocnÄ… lampkÄ™.Zawstydzona, lekko siÄ™ odniego odsunęła, ale on nie patrzyÅ‚ na niÄ….SpoglÄ…daÅ‚ na stojÄ…ce na szafce nocnej duże,kolorowe zdjÄ™cie w ozdobnej, srebrnej ramce.ZbladÅ‚.PodniósÅ‚ zdjÄ™cie i przyglÄ…daÅ‚ siÄ™chÅ‚opiÄ™cej twarzy.PokrÄ™ciÅ‚ gÅ‚owÄ….- Kto to jest? - zapytaÅ‚ oszoÅ‚omiony.- To jest Ben.Ben Hammach.ByÅ‚ moim narzeczonym. ROZDZIAA SZÓSTY- To twój narzeczony?! - zapytaÅ‚ w taki sposób, jakby nie byÅ‚ pewien, czy dobrzeusÅ‚yszaÅ‚ za pierwszym razem.Nie spuszczaÅ‚ wzroku z fotografii.Jaskrawe Å›wiatÅ‚o zniszczyÅ‚o sÅ‚odkie poczucie intymnoÅ›ci.Mandelyn mocowaÅ‚a siÄ™ znarzutÄ…, by po chwili niÄ… siÄ™ przykryć.- ByÅ‚aÅ› zarÄ™czona? - Nie przestawaÅ‚ naciskać.- Kiedy?- Zanim tu przyjechaÅ‚am - powiedziaÅ‚a z wahaniem.WstaÅ‚ i odstawiÅ‚ fotografiÄ™ na miejsce.GwaÅ‚townie przeczesaÅ‚ rÄ™kÄ… potargane wÅ‚osy.PatrzyÅ‚a na niego bezradnie.Jego koszula byÅ‚a nadal rozpiÄ™ta, a usta odrobinÄ™ spuchniÄ™te odnamiÄ™tnych pocaÅ‚unków.W oczach nadal widać byÅ‚o głód.- Dlaczego mi o nim nie powiedziaÅ‚aÅ›, kiedy ciÄ™ pytaÅ‚em, czy pragnęłaÅ› kiedyÅ›jakiegoÅ› mężczyzny.ZadrżaÅ‚a, sÅ‚yszÄ…c oskarżenie w jego gÅ‚osie.- To byÅ‚o, kiedy miaÅ‚am osiemnaÅ›cie lat - powiedziaÅ‚a i szczelnie nakryÅ‚a siÄ™ narzutÄ….- Nie rób tego! - warknÄ…Å‚.- Znam każdy centymetr twojego ciaÅ‚a, wiÄ™c przestaÅ„zachowywać siÄ™ jak Å›wiÄ™toszka.Czy to też jest kÅ‚amstwo, że pozostaÅ‚aÅ› dziewicÄ…?- Nie okÅ‚amaÅ‚am ciÄ™!- Przez przeoczenie - zrewanżowaÅ‚ siÄ™ - nie powiedziaÅ‚aÅ› mi o narzeczonym! Gdzie onteraz jest? Czy zostawiÅ‚ ciÄ™? CiÄ…gle go kochasz?- Uspokój siÄ™ - powiedziaÅ‚a.- Mam siÄ™ uspokoić! - wrzasnÄ…Å‚ i skarciÅ‚ jÄ… wzrokiem, zapalajÄ…c papierosa.- CierpiÄ™!Jak mogÅ‚aÅ› pozwolić, żebym ciÄ™ kochaÅ‚, majÄ…c przed oczami obraz innego mężczyzny!SpuÅ›ciÅ‚a oczy, trzymajÄ…c kurczowo narzutÄ™.CzuÅ‚a siÄ™ zawstydzona [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl