[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.291RS Próbował sobie przypomnieć, czy kiedykolwiek widział księgi pa-rafialne w swoim kościele, niedaleko Belgrave.Przypuszczał, że tak, alemusiały wyglądać jak każde inne, gdyż inaczej zapamiętałby je.Jack nie odpowiedział, a Thomas nie miał ochoty na niego naciskać,toteż wrócił do przeglądania półek.Prawość moralna a współczesny człowiek.Nie, dziękuję bardzo.Historia Fermanagh.Tę książkę także ominął.Hrabstwo byłowprawdzie urocze, lecz na razie miał go dosyć.Relacja z podróży Jamesa Cooka.Uśmiechnął się.To spodobałoby sięAmelii.Zamknął oczy, odetchnął, pozwalając sobie na chwilę marzeń.Do tejpory starał się tego nie robić.Przez cały ranek myślał wyłącznie okrajobrazach, wodzach, drobinie błota, która przylgnęła do buta Jacka.Lecz nie o Amelii.A już z pewnością nie o jej oczach, które wcale nie miały koloru liści.Może raczej kory.Ale liści także.Zielone i brązowe.Takie połączenie.Podobało mu się.Nie myślał też o jej uśmiechu.Ani o kształcie jej ust, kiedy po-przedniej nocy stała naprzeciw niego, ledwie mogąc oddychać, oszołomionapożądaniem.Pragnął jej.Dobry Boże, pragnął jej.Ale jej nie kochał.Nie mógł.Wrócił do przerwanego zajęcia z ponurą determinacją.Zdejmował zpółki każdą książkę, która nie miała wytłoczonego na grzbiecie tytułu,otwierał i zaglądał do środka.W końcu dotarł do półki, na której leżały tylko292RS księgi rejestrowe.Wyciągnął jedną z nich i serce zaczęło mu bić szybciej,gdy zdał sobie sprawę, że patrzy na rejestr urodzeń.Zmierci.I małżeństw.Miał w rękach jedną z ksiąg parafialnych.Jednak daty się nie zga-dzały.Rodzice Jacka pobrali się zapewne około 1790 roku; wszystkie zapisytutaj były dużo pózniejsze.Thomas odwrócił się, żeby powiedzieć coś do Jacka, lecz ten stał przyogniu, przygarbiony, z głową wtuloną w ramiona.Wyglądał, jakby zastygłw bezruchu, i Thomas zdał sobie sprawę, że nie słyszał, by Jack szukałdokumentów.Kuzyn nie poruszył się, odkąd weszli do tego pomieszczenia.Miałochotę podejść do niego, potrząsnąć nim i sprowadzić do rzeczywistości.Naco, do diabła, Jack mógł narzekać? To życie Thomasa zostanie dziśzrujnowane.To on straci nazwisko, dom i majątek.I narzeczoną.Jack wyjdzie stąd jako jeden z najbogatszych i najpotężniejszych ludzina świecie.On natomiast nie będzie miał nic.Może przyjaciół, ale tych byłoniewielu.Znajomych miał mnóstwo, ale przyjaciół.była Grace, HarryGladdish.być może Amelia.Trudno mu było uwierzyć, że Amelia będziechciała go w ogóle widzieć po wszystkim tym, co powiedział i zrobił.Tasytuacja musi być dla niej bardzo nieprzyjemna.A jeśli jeszcze jegonarzeczona wyjdzie za Jacka.Sytuacja będzie wyjątkowo niezręczna dla wszystkich.Zamknął oczy, zmuszając się do skupienia na tym, co miał do zro-bienia.Przecież on sam powiedział Amelii, że musi poślubić księciaWyndham, niezależnie od tego, kto nim będzie.Nie powinien narzekać, jeślidziewczyna postąpi zgodnie z jego namową.293RS Thomas odłożył księgę na półkę, wyjął następną i sprawdził daty.Tabyła nieco starsza od poprzedniej.Najwcześniejsze zapisy pochodziły zkońca XVIII wieku.Sprawdził jeszcze jedną i następną.Tym razem, kiedyspojrzał na rubryki wypełnione starannym, eleganckim pismem, znalazłdaty, których szukał.Przełknął ślinę i spojrzał na Jacka.- Chyba znalazłem.Jack się odwrócił.Usta miał zaciśnięte, w jego oczach malowała sięudręka.Thomas spojrzał na księgę i zdał sobie sprawę, że drżą mu ręce.Przełknął ślinę.Aż do tej chwili działał z dziwną determinacją.Zachowywałstoicki spokój, gotów postąpić tak, jak będzie najlepiej dla Wyndham.Ale teraz się bał.Wziął się jednak w garść i zdobył na ironiczny uśmiech.Co by z niegozostało, gdyby nie potrafił się zachować jak mężczyzna? Na koniec dniazachowa godność i duszę.To wszystko.Spojrzał Jackowi prosto w oczy.- Przejrzymy?- Przejrzyj sam - odparł Jack.- Nie chcesz sprawdzać razem ze mną?- Mam do ciebie zaufanie.Thomas właściwie nie był zaskoczony [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl