[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Obawiam się, że nie będę mogła przylecieć.Pewniedołączę do ciebie najwcześniej w weekend.Oczywiście jeślidziewczynki poczują się lepiej.Są naprawdę ciężko chore.Cosima wymiotuje, a Milly ma ohydne krosty, koszmar.- Biedactwa.Ale niania jest z nimi, prawda? Musisz zostać?- Hal! Moje córki są ciężko chore.Jaką byłabym matką,gdybym je zostawiła w takim stanie i przyjechała do ciebie?- Racja - przyznał Hal z rezygnacją w głosie.- Ale w weekendprzyjedziesz?- Mam nadzieję.Wszystko zależy jednak od ich samo-poczucia.Byłoby szkoda, ale będą kolejne wakacje, prawda?Przecież rozmawiam z Wakacyjnym Halem.Wzdrygnął się; po raz drugi w trakcie jednego lunchu ktośrobił aluzje, że urlopy to jego pasja.- No tak.Ale szczególnie właśnie na te czekałem.- Wiem, ale co mogę poradzić? Słuchaj, muszę kończyć.Rozłączył się i poczuł pustkę.Tyle miał z cholernegowyjazdu do Rzymu.Była jeszcze szansa, że Flora przyleci izdążą spędzić kilka dni na Capri, ale zdaje się, że nie ma co na toliczyć.Może ospa była tylko pretekstem? Może już jej nieinteresował? Nieprawdopodobne, przecież to on, Hal Blackstock,kończył każdy związek.Czuł na sobie wzrok Calluma.- Sorry, stary.Właśnie zostałem wystawiony do wiatru przezmoją dziewczynę.Jej dzieci są chore.- Jezu! - Callum wyglądał na zatroskanego.- Co im jest?181 - Ospa.- Współczuję.Pozdrów je ode mnie.Chorowałem na ospę jakodziecko, pamiętam, że krosty strasznie swędzą.Hal był rozdrażniony.Co tam dzieci.Z pewnością to on jestosobą, którą powinno się w tej sytuacji pocieszać.Nie będzie jejna dzisiejszej premierze, co oczywiście znaczyło, że musi udaćsię tam zupełnie sam.Zwiat zwariował: on jest sam, Marina iFabrizio tworzą szczęśliwą parę.- Powinieneś się umówić z Justiną, słyszałem, że idzie sama.- A nie z tym kretynem z boysbandu?- Nie, podobno zerwali, więc możecie sobie nawzajemwyświadczyć przysługę.- Zobaczymy.- Hal prędzej towarzyszyłby członkowi partiinazistowskiej niż Justinie, ale nie chciał o tym mówić.- Stary, muszę się zbierać - powiedział Callum.- Zadzwonięrano, daj znać, co sądzisz o scenariuszu.- Wziął swoją kartękredytową od kelnerki i zostawił parę euro napiwku na stoliku.-Rozumiem, że wracasz skuterem?- Zgadza się.- Do zobaczenia.- Ciao.Przez moment Hal siedział sam.Rozumiał, że Flora chce być zdziewczynkami, ale nie potrafił pozbyć się uczucia odrzucenia.Marina kocha kogoś innego.Flora przedkłada dzieci nad niego.Callum woli spędzić dzień, wrzeszcząc do słuchawki, niż wyjść znim.Nie był niczyim numerem jeden.- Przestań, wez się w garść - powiedział na głos sam do siebie.182 - Che? - Signora Emilia wyjrzała z kuchni.- Menie.' Grazie.- Pręgo.- Zniknęła za drzwiami.Dalsza część popołudnia jawiła mu się pusta niczym preria.Miał vespę, mógł pojechać, gdzie tylko chciał.Przerzucał wpamięci obrazy rzymskich widoków.Już je widział, po co miałbyznów oglądać? Wyszedł na zewnątrz.Właśnie wsiadał na skuter,gdy nagle przypomniał sobie, jak z Mariną pędzili skuterem ponadbrzeżu w Cannes.%7łałosny dupek.Nie znosił tego wspomnienia, mimo wszystko jednakpowinien zadzwonić do niej, kiedy tylko dotrze do hotelu.Wciążnie mógł uwierzyć, że tak szybko pozbierała się po zakończeniudziesięcioletniego związku i znowu się zakochała.Gdy skuter dławił się, wjeżdżając w górę Via del Corso, Halwrócił myślami do tej nocy, gdy wszystko runęło.Byli w jegodomu w Chelsea - co jak na nich niezwykłe, bo rzadkoprzebywali jednocześnie w tym samym miejscu.Wrócili poimprezie z okazji tygodnia mody, na której Marina trochę sięwstawiła i narzucała się przez cały czas Andre Agassiemu.- To było żenujące - naskoczył na nią w samochodzie wdrodze powrotnej.- Zdajesz sobie sprawę, że jest szczęśliwymmężem i ojcem dwójki dzieci?- I co z tego? Innych to jakoś nie powstrzymuje! - wierzgającnogami w szpilkach, wbijała obcasy w fotel kierowcy.- Poza tym- dodała - czym ty się przejmujesz, przecież nie jestem twojążoną.Mogę flirtować, z jakim chcę.183 - Z kim chcę - poprawił ją ze złośliwością.Wytykanie jejkiepskiego wykształcenia sprawiało mu przyjemność.Zakończyła edukację w wieku lat szesnastu, podczas gdy onskończył studia w Cambridge.Myśląc o tym teraz, zdał sobiesprawę, jak często ją ostatnio poniżał.W głębi duszy wiedział, conim kierowało.Marina stawała się coraz sławniejsza, z każdąprezentacją na wybiegu przyciągała coraz większą publiczność,podczas gdy on nie zdołał zrobić nic prócz kiepskiego filmu.Nawet myśl o tym go zawstydzała: był zazdrosny o Marinę - ojej rosnącą popularność, o jej rosnące zarobki i jej lekceważącąpostawę - nie dbała, gdy impreza, której była prezenterką,okazała się niewypałem.Dla Hala każdy komentarz, każda złarecenzja była katastrofą, dotykała go do żywego.Zabawne,O Florę nie był zazdrosny, mimo że odnosiła większe sukcesyi to w tej samej branży.Chyba dlatego, że Flora urodziła sięjuż na szczycie, więc współzawodniczenie z nią nie miało sensu.Marina zaczynała od zera, tak naprawdę przez lata to on miał nadnią przewagę.Nie zaszłaby nigdzie, gdyby nie była jegodziewczyną, uwieszoną w kusych sukienkach jego ramieniapodczas premier filmowych.Zwiat mody, który dawniej odrzucałją za impertynencja sposób bycia, niespodziewanie zaczął o niązabiegać.Przez moment Hal rozmyślał o jej życiorysie, ale po chwiliwrócił do sytuacji, w której on i Marina wracali do domu.Wzburzona poszła prosto do salonu i wyjęła whisky z komody wstylu art deco.- Myślę, że na dzisiaj już wystarczy - powiedział Hal.- Ej, nie bądz takim nadętym dupkiem! Już ci mówiłam: niemasz prawa mnie pouczać, nie jesteś moim mężem.184 - Czemu nagle tak cię zaczęło obchodzić małżeństwo?Przecież nie zamierzamy się pobrać, to nie w naszym stylu,prawda?- Jasne.A co jest w naszym stylu? - Jej twarz wykrzywiłgrymas złości.Dziwne, ale Hal od miesięcy nie pragnął jej takmocno jak teraz.- Przechadzanie się po czerwonym dywanie.Bycie modną parą.Dawanie publiczności dwojga w ceniejednego?- Ej, ty! To twoja bajka, nie moja.Ja nigdy tego nie chciałem.- Ty tak twierdzisz.Zwietnie się jednak w tym wszystkimustawiłeś, prawda? - Zapaliła papierosa perłową zapalniczką.-Podczas gdy ja muszę znosić ciągłe upokarzające komentarze: Dlaczego Marina jeszcze nie wyszła za mąż? Czemu Hal się nieoświadczy?".- Nigdy nie dałaś mi odczuć, że ci zależy - zaprotestował,myśląc o udzielonych przez nią wywiadach, w którychtwierdziła, że małżeństwo nie jest seksowne i woli być czyjąśdziewczyną niż żoną.- Oczywiście, że nie, to byłoby jeszcze bardziej upokarzające.Oczywiście, chcę wyjść za mąż, Hal.Mam prawie trzydzieścipięć lat.Chcę mieć dziecko, zanim będzie za pózno.- Dziecko? - To dopiero była nowość dla Hala.Marina miałataki instynkt macierzyński jak kukułka.Przebywając z dziećmiznajomych, przybierała minę jak ktoś wstrzymujący oddech wwindzie, gdy współpasażer puścił bąka.- Tak, dziecko! Jestem kobietą.Kobiety chcą mieć dzieci, poto zostały stworzone [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl