[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dzięki Bogu, otrząsnęła się z tego.Nie miało znaczenia, żegłównym powodem, by mu się przeciwstawić, był przenikającyją do szpiku kości strach przed własnymi uczuciami.Liczyło sięto, że go powstrzymała - a wiedziała, że była o włos od tego, bypozwolić mu na wszystko.Bardzo się bała, że gdyby miała wolne obie ręce, zarzuciłabymu je na szyję, zachęcając do następnego pocałunku.To szok, powiedziała sobie.Nawet kobieta, która potrafiporadzić sobie ze wszystkim, co staje jej na drodze, w pewnychokolicznościach ma prawo do odrobiny oszołomienia.Dość tego.Trzeba się zastanowić się, co robić dalej.Faktów było niewiele, ale mówiły same za siebie.Musiała sięskontaktować z Bailey.Niezależnie od przyczyny, dla którejprzesłała jej kamień, nie zdawała sobie sprawy, jak niebezpieczne skutki wywoła.Baiłey miała swoje powody, MJ była tego SCHWYTANA GWIAZDA 49pewna, ale mógł to być jeden z rzadkich u przyjaciółki przejawów spontaniczności i buntu.Nie chciała, żeby Bailey za to płaciła.Co zrobiła z tamtymi dwoma kamieniami? Czy miała je przyobie, czy.O Boże!Opadła ciężko na twardą jak kamień poduszkę.Pewnie polała jeden Grace.Na pewno.To było logiczne, a o Bailey możnabyło powiedzieć wszystko, tylko nie to, że postępuje wbrewlogice.Skoro były trzy kamienie, jeden dostała MJ, drugi zatrzymała Bailey, a ostatni został wysłany pozostałej z dwóch osóbna świecie, do których Bailey miała absolutne zaufanie.Grace Fontaine.Wszystkie trzy od czasów college'u były sobie bliskie jak siostry.Bailey spokojna, pilna i poważna.Gracebogata, olśniewająca i szalona.MJ stanowcza i zdecydowana.Wynajmowały wspólnie mieszkanie przez cztery lata studióww Radcliffe i od tej pory trzymały się razem.Po studiach Baileyzaczęła pracę w firmie ojczyma, MJ zgodnie z rodzinną tradycjąotworzyła własny pub, a Grace robiła co mogła, żeby zaszokować bogatych, konserwatywnych i mających jej wszystko za złekrewnych.Jeśli któraś z nich miała kłopoty, miały je wszystkie.Musiałaje ostrzec.Musiała uciec Jackowi Dakocie albo go wykorzystać.Ale na ile, spytała siebie, odważy się mu zaufać?Jack oglądał badawczo skaleczoną wargę w lustrze.Pewniezostanie mu blizna.No cóż, zasłużył na to.Powinien bardziejnad sobą panować.Co nie znaczy, że ona była całkiem niewinna, leżąc tak nałóżku z tym tylko-spróbuj-chłoptasiu wyrazem w oczach. 50 SCHWYTANA GWIAZDAI czyż nie przycisnęła smukłego, jędrnego ciała do niego, nierozchyliła miękkich zmysłowych ust, nie wygięła zgrabnych,wąskich bioder?Przejechał dłońmi po twarzy.Tak było, tylko czy dał jej jakiśwybór?Opuściwszy ręce, popatrzył na siebie w lustrze, prostow oczy i przyznał, że nie chciał dać jej wyboru.Po prostu jej pragnął.To prawda, nie jest zwierzęciem.Mógł się opanować, mógłpomyśleć, mógł się zastanowić.I właśnie to zamierzał zrobić.Pewnie zostanie mi blizna, pomyślał znów ponuro, ostrożniejdotykając opuszkiem palca nabrzmiałej wargi.Niech to będziedla ciebie lekcja, Dakota.Pokiwał głową na widok odbiciaw poplamionym lustrze.Jeśli nie potrafisz zaufać sobie, z pewnością nie powinieneś ufać jej.Kiedy wyszedł z łazienki, spostrzegł, że wpatruje się w ohydne zasłony w oknie.Przeszył ją wzrokiem.Odpowiedziała mirównie nieprzychylnym spojrzeniem.Nic nie mówiąc, usiadłw jedynym sfatygowanym fotelu, skrzyżował stopy w kostkachi nastawił telewizor. Herkules" już się skończył.Tytułowy bohater prawdopodobnie zwyciężył.Teraz nadawano japoński film fantastycznyz niewiarygodnie marnie wykonaną gigantyczną jaszczurką,która właśnie niszczyła pociąg ekspresowy.Pokój wypełniływrzaski przerażonych statystów.Przez chwilę wpatrywali się w ekran.Wojsko pospieszyło naodsiecz z wielkimi karabinami, które w najmniejszym stopniunie zaszkodziły olbrzymiej jaszczurce.Malutki człowieczekw hełmie bojowym został pożarty.Jego towarzysze o zajęczychsercach uciekli, ratując życie. SCHWYTANA GWIAZDA 51MJ znalazła batonik, który Jack rzucił jej wcześniej, ułamałakawałek i zjadła go w zamyśleniu.Król jaszczurek z przestrzenikosmicznej ociężale posuwał się w kierunku Tokio, by dokończyć dzieła zniszczenia.- Mogę dostać swoją wodę? - spytała z wyszukaną uprzejmością.Wstał, wyjął butelkę z torby i podał jej.- Dzięki.- Pociągnęła długi łyk, poczekała, aż Jack znówusiądzie.- Ile bierzesz? - spytała.Wyjął kolejną wodę sodową z turystycznej lodówki.Szkoda,że to nie piwo.- Za co?- Za to, co robisz - odparła zniecierpliwiona.- Powiedzmy,że uciekłam, nie chcąc stawić się w sądzie.Ile dostałbyś zaschwytanie mnie?- To zależy.Dlaczego pytasz?Wzniosła oczy do góry.- Od czego Zależy?- Od tego, jaką kaucję za ciebie zapłacono.Przez chwilę milczała, rozważając jego słowa.Jaszczurkazdemolowała wieżowiec wraz z jego Bogu ducha winnymi mieszkańcami.- A co mi zarzucają?- Postrzeliłaś swego kochanka, księgowego.Pewnie miał naimię Hank.- Bardzo zabawne [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl