[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Albo przygwozdzimy jejalfonsa.Tak będzie najlepiej.Skaranie boskie z tymi rekrutami, pomyślał Aleksij.Dlaczego zawszedają mi za partnera jakiegoś żółtodzioba?- Chcemy, żeby z nami współpracowała, zgadza się? - tłumaczył jakdziecku.- Dlatego teraz ją zamkniemy za prostytucję, spiszemy, a potem sobie znią miło pogawędzimy.Może się czegoś dowiemy, zanim przyjdzie Bobby ikaże jej się zamknąć.- Gdyby moja żona wiedziała, że w nocy zbieram z ulicy prostytutki.- Mądry gliniarz nie opowiada rodzinie o tym, o czym nie powinnawiedzieć.A rodzina nie musi dużo wiedzieć.- Zimne oczy Aleksija smagnęły nowego partnera.- To pierwsza zasadaStanislaskiego.Od razu zauważył tę blondynkę.Patrzyła na niego i Aleksij też się jejprzyglądał.Jej twarz miała dziwne rysy: ostre, a mimo to pociągające.Byłakoścista, a spod grubej warstwy makijażu błyszczały żywe zielone oczy.Dziwnie skrzywiony nos wyglądał, jakby kiedyś był złamany.Aleksij pomyślał,że to robota alfonsa albo któregoś z, klientów.Usta pełne, pomalowane jaskrawą czerwoną szminką.Wcale nie byłzadowolony, gdy uświadomił sobie, że zareagował na jej widok jak mężczyzna.Przecież wiedział, z kim ma do czynienia, w jaki sposób ta kobieta zarabia na życie.Uniosła głowę jeszcze wyżej.Ostry podbródek i wystające kościpoliczkowe sprawiły, że jej twarz stała się teraz prawie trójkątna, jak lisipyszczek.Zciśle przylegająca do ciała bluzeczka i równie obcisłe spodnieukazywały każdy skrawek zaokrąglonego ciała z doskonale rozwiniętymimięśniami.Aleksij uwielbiał takie atletyczne typy.Ta też mu się podobała, choćwiedział, co i gdzie trenuje.Nie przyjechałem tu po to, żeby podziwiać, przypomniał sobie szybko.Bess poczuła na sobie spojrzenie tego mężczyzny.Teraz albo nigdy,pomyślała.- Hej, skarbie.- Jej głos zabrzmiał ochryple, chociaż rzuciła palenie,kiedy skończyła piętnaście lat.Prędko pomodliła się do pierwszego lepszegoboga, jaki akurat miał czas, by ją wysłuchać, po czym zwróciła się do Aleksija: -Może się zabawimy?- Może.- Pociągnął za skraj skąpej bluzeczki.Zdumiał się, bo dziewczynasię cofnęła.- Właściwie nie jesteś w moim typie.- Naprawdę? A jaki jest ten twój typ?Nie wiedziała, co powinna teraz zrobić.Instynkt połączony z dokonanymiobserwacjami podpowiedział jej, że powinna się do niego przytulić.Nienamyślając się dłużej, zrobiła to, co w tej sytuacji uważała za słuszne, i.poczuła się tak, jakby tuliła się do stali: twardej, nieugiętej i bardzo zimnej.Ciemne oczy przeszyły ją na wylot, palce muskały jej skórę tuż powyżejpiersi.Czuła żar bijący od tego mężczyzny.Patrzyła na niego i wyobrażałasiebie, jak leży z nim na wąskim łóżku w jakimś ciemnym pokoju.Wyobrażeniebyło przerazliwie plastyczne. Aleksij po raz pierwszy w życiu spotkał prostytutkę, która się rumieni.Prędko się od niej odsunął.Mało brakowało, a byłby ją przeprosił za to, co sobieprzed chwilą wyobrażał.Na szczęście zdążył się opanować.- Po prostu inny, dziecinko - odpowiedział.Wysokie obcasy sprawiły, że była tego samego wzrostu co on.Nie musiałsię nachylać, żeby patrzeć jej prosto w oczy.Przyszła mu ochota zetrzeć z jejtwarzy grubą warstwę pudru i sprawdzić, co się pod nią kryje.- Mogę się stać innym typem - powiedziała Bess, zadowolona ze swejpomysłowości.- Hej, koleżanko.- Rosalie przyjaznie objęła ją ramieniem.- Chcesz sobiezabrać obu chłopców naraz?- Ja.- Pracujecie razem? - Aleksij zwrócił się do Rosalie.Najwyrazniej tegowieczoru szczęście mu sprzyjało.- Dzisiaj tak.- Rosalie przeniosła spojrzenie z Aleksija na jego partnera.-Wy też?Judd się przeraził.Nie bał się uzbrojonych opryszków, ale nie mógł sięzadawać z ulicznicami.Za nic w świecie nie dotknąłby tej wielkiej, pięknejkobiety, gdy obraz ufnej twarzy żony jaśniał mu przed oczami jak kolorowyneon.- Jasne - z trudem wydobył z siebie głos.Za wszelką cenę chciałwyglądać na tak pewnego siebie jak Aleksij.Rosalie roześmiała się głośno.Potem podeszła do Judda lak blisko, żedotknęła go swym jędrnym biodrem.Odsunął się odruchowo, czerwieniąc sięprzy tym jak panienka.- Coś mi się wydaje, że ty tutaj pierwszy raz, kochasiu mówiła Rosalie, nie przestając się śmiać.- Dobrze trafiłeś, malutki.Rosalie cię nauczy, jak sięobchodzić z panienką.- Ile? - spytał Aleksij, bo Judd całkiem stracił głos.- No cóż.- Rosalie nawet nie spojrzała na Bess, która była w tej chwilikredowobiała.- Dziś mamy promocję.Dwie dziewczyny za jedną stówę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl