[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Te celeszczególne poznamy dopiero stopniowo, gdy będziemy mówili oprzedmiotach, które je wywołują.Tu zadowolimy się tylko stwierdzeniem,że każda bitwa, wielka czy mała, ma swój cel szczególny,podporządkowany całości.Jeśli zaś tak jest, to zniszczenie i pokonanieprzeciwnika należy uważać tylko za środek do osiągnięcia tego celu.Itak jest niewątpliwie. Wniosek ten jednak jest prawdziwy tylko formalnie i ważny jest tylkoze względu na związek z całością wyobrażeń.Toteż wysunęliśmy go poto, aby się z nim tym dokładniej uporać.Cóż to jest pokonanie przeciwnika? W każdym, razie tylko znisz-czenie jego siły zbrojnej czy to przez śmierć i rany, czy w jakikolwiek innysposób - całkowicie albo też w takim stopniu, żeby przeciwnik niezechciał nadal przedłużać walki.Możemy wtedy, jeśli pominiemy nie-które specjalne wypadki, uważać całkowite lub częściowe zniszczenieprzeciwnika za jedyny cel wszelkich bitew.Twierdzimy, że w większości wypadków, a zwłaszcza jeśli chodzi owielkie bitwy, cel szczególny, wyróżniający daną bitwę od innych ijednocześnie wiążący się z całością, jest tylko słabą odmianą tego celuogólnego.W przeciwnym razie stanowi on cel uboczny, związanywprawdzie z głównym i dość ważny, aby bitwę wyróżnić, ale pomimo totak nieznaczny w porównaniu z tym celem ogólnym, że w wypadkuosiągnięcia jedynie owego celu ubocznego wypełniona byłaby niewielkatylko część zadań ogólnych.Jeśli twierdzenie to jest słuszne, tozobaczymy, że i rozumowanie, jakoby zniszczenie nieprzyjacielskich siłzbrojnych było tylko środkiem, a celem zawsze coś innego - jestprawdziwe tylko formalnie; prowadziłoby ono wszakże do wnioskówfałszywych, gdyby zapomniano o tym, że właśnie owo zniszczenienieprzyjacielskich sił zbrojnych mieści się znowu w tym celu, i że jest ontylko słabą tego zniszczenia modyfikacją.Zapomnienie to w okresie poprzedzającym epokę napoleońską spo-wodowało zupełnie fałszywe poglądy i wytworzyło strategiczne tendencjeoraz fragmenty systemów, według których teorii wydawało się, że wznie-sie się tym wyżej ponad rzemiosło, im łatwiej zdoła obejść się bez użycianarzędzia właściwego, to jest zniszczenia nieprzyjacielskich siłzbrojnych.Wprawdzie system taki nie mógłby powstać, gdyby nie zastosowanotu innych fałszywych przesłanek i gdyby zamiast zniszczenia nieprzyja-cielskich sił zbrojnych nie podstawiono innych rzeczy, którym przypisanofałszywą skuteczność.Będziemy je zwalczać, gdzie się nam tylkosposobność nadarzy, tu zaś nie mogliśmy, traktując o bitwie, niepodnieść jej wagi i istotnej wartości, jak też nie przestrzec przedmanowcami, na które mogła zaprowadzić prawda wyłącznie formalna.Jakże udowodnimy teraz, że główną rzeczą w większości najważniej-szych wypadków jest zniszczenie nieprzyjacielskich sil zbrojnych? W jakisposób odeprzemy to nader subtelne wyobrażenie, którewykombinowano sobie, że dzięki specjalnie kunsztownej formie możnaza pomocą bezpośredniego małego zniszczenia osiągnąć pośredniezniszczenie większych sił nieprzyjacielskich, względnie że zapośrednictwem małych, ale specjalnie zręcznie wykonanych uderzeńmożna wywołać takie osłabienie sił nieprzyjacielskich, takie wypaczeniewoli nieprzyjaciela, że podobne postępowanie byłoby znacznymskróceniem drogi wiodącej do celu? Bezwarunkowo, bitwa w jednympunkcie może mieć większą wartość niż w innym; nie ulega wątpliwości,że kunsztowne rozplanowanie poszczególnych bitew spotykamy i wstrategii, bo przecież to właśnie stanowi jej sztukę; zaprzeczanie tego nieleży zatem w naszych zamiarach.Twierdzimy jednak, że wszędziedominuje zasada bezpośredniego zniszczenia, nieprzyjacielskich sitzbrojnych, a wysuwając tu zasadę zniszczenia chcemy obronić tęwłaśnie jej dominującą ważność.Musimy tu wszakże przypomnieć, że znajdujemy się w dziedziniestrategii, a nie taktyki, że wówczas nie możemy mówić o środkach, zapomocą których w taktyce można małym wysiłkiem zniszczyć duże siłyzbrojne nieprzyjaciela; przez bezpośrednie zniszczenie rozumiemy tucałkowite powodzenie taktyczne.Twierdzenie nasze brzmi zatem, żetylko wielkie sukcesy taktyczne mogą sprowadzić wielkie sukcesystrategiczne albo, jak to już raz wyraziliśmy dokładniej, że sukcesytaktyczne mają dla prowadzenia wojny decydujące znaczenie.Dowód na to twierdzenie jest dość prosty; tkwi on w czasie, jakiegowymaga każda złożona kombinacja.Kwestia, jakie uderzenie wywierawiększy skutek - zwykłe czy bardziej złożone, kunsztowniejsze - możebyć bezsprzecznie rozstrzygnięta na korzyść ostatniego, dopóki traktu-jemy przeciwnika jako przedmiot bierny.Każde jednak uderzeniezłożone wymaga więcej czasu, a czas ten musi być zapewniony beznarażenia przygotowań całości na przeszkody w postaciprzeciwuderzenia nieprzyjacielskiego na jakąś część sił własnych.Jeślizaś przeciwnik zdecyduje się na uderzenie bardziej proste, dające sięwykonać w krótszym okresie czasu, to może nas wyprzedzić i udaremnićdziałanie wielkiego planu.Należy zatem, oceniając wartość jakiegośplanu złożonego, mieć na uwadze te wielkie niebezpieczeństwa, którewyłaniają się podczas przygotowań; można go zatem zastosować tylkowtedy, gdy nie potrzeba się obawiać przeszkód ze strony szybciejdziałającego przeciwnika.W tym ostatnim wypadku należy samemuwybrać plan krótszy i upraszczać go do tego stopnia, jakiego wymagacharakter, warunki nieprzyjaciela i inne okoliczności.Skoro zaśopuścimy mętne pojęcie oderwane i wnikniemy wżycie rzeczywiste, toprzekonamy się, że szybki, odważny, zdecydowany przeciwnik nie danam czasu na daleko idące sztuczne kombinacje, a właśnie takiemunieprzyjacielowi musimy przeciwstawić jak najwięcej sztuki.W tensposób, zdaje się, wykazaliśmy już przewagę sukcesów prostych ibezpośrednich nad złożonymi.Nie twierdzimy zatem, że uderzenie zwykłe jest zawsze najlepsze,ale nie należy sięgać dalej, niż pozwalają na to okoliczności, i żedoprowadzą one tym łatwo do bezpośredniej walki, im bardziejwojowniczy jest przeciwnik.Nie starając się więc prześcigać przeciwnikaw kierunku planów złożonych, należy wyprzedzać go zawsze raczej wkierunku przeciwnym.Badając najgłębsze podstawy tych przeciwieństw, przekonujemy się,że w pierwszym z nich podstawą jest mądrość, a w drugim męstwo
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pokrewne
- Strona pocz±tkowa
- Jan van Helsing & Franz von Stein Buch 3 Der dritte Weltkrieg (1996)
- Ziegesar Cecily von Plotkara 08 Nie zatrzymasz mnie przy sobie
- Ziegesar Cecily von Plotkara 09 Tylko w Twoich snach
- Dębski Rafał Komisarz Wroński 01 Labirynt von Brauna
- Childress, Mark Haben Sie das von Georgia gehoe
- Ziegesar Cecily von Plotkara 10 Nigdy Ci nie skłamię
- Johann Wolfgang von Goethe; 'Wilhelm Meisters Lehrjahre'
- Ziegesar Cecily von Plotkara 2 Wiem że mnie kochacie
- Johannes von Buttlar Hazard pana Boga
- John.Cornwell Papiez Hitlera
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- immortaliser.htw.pl