[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ta blondyna to chodząca dobroć, mówił Moritz.Nie chcemnie skrzywdzić.Prawdopodobnie nikt z nich nie chce mnie skrzywdzić.Jaką decyzję ty byś podjęła, właśnie ty,gdybyś siedziała tam na górze, a ja nie byłbym twoim bratem? Pani Holl  mówi Sophie, marszcząc ładny nosek. Organicznie jest pani zupełnie zdrowa.Alepani dusza cierpi.Zgoda co do tego? Tak. Dlaczego więc nie chce pani pozwolić sobie pomóc? Swój ból uważam za sprawę prywatną. Sprawę prywatną?  pyta zdumiona Sophie. Proszę posłuchać.Nagle Mia sięga po rękę pani sędzi, co stanowi wykroczenie przeciw zasadom.Sophie wzdryga sięi rozgląda, po czym z ociąganiem pozwala obwinionej zatrzymać swoje palce w dłoni. Nikt  mówi Mia  nie potrafi zrozumieć, co przeżywam.Nie rozumiem tego nawet ja sama.Gdybym była psem, szczekałabym na siebie, nie pozwalając sobie podejść bliżej. Stworzone nie po to, żeby ktokolwiek je zrozumiałMia ścisza głos, wie bowiem, że takie zdania jak to o szczekającym psie nie powstały po to, abyktokolwiek je zrozumiał.Wszystko, co Mia chce właściwie wyrazić, nie daje się tak po prostu ująć wsłowa, lepiej też, że w obecności pani sędzi obwiniona dalej w to nie brnie.Gdybyśmy na miejscu Miipróbowali to zrobić, musielibyśmy sobie wyobrazić, jak w nocy skopuje z siebie kołdrę i wstaje.Brzask poranka za oknami rozwadnia głęboką czerń nocy na niebie.Jest to ta chwila, kiedy wczorajstaje się jutrem i przez krótką chwilę nie istnieje żadne dzisiaj.Chwila, której lękają się ludziecierpiący na bezsenność.Mia tkwi we własnej skórze niczym w sieci.Również na twarzy zrobiło sięjej za ciasno; opuszkami palców próbuje wymacać minę, której nie poznaje, brzydki grymas, zjednym kącikiem ust podciągniętym w uśmiechu do góry, ale to nie jest jej mina.Opuszczając sypialnię, Mia na chwilę opiera się ramieniem o futrynę drzwi.Widzimy, jak potemprzemierza przedpokój i wchodzi do jadalni, uruchamia pilotem odtwarzacz muzyki i podkręcagłośność.Nie słyszymy krzyku, widzimy tylko otwarte usta i moment potknięcia.Wydaje nam sięwręcz, że Mia za chwilę upadnie.Ale ona tylko podchodzi do okna, uniesionymi rękami wali zimpetem w szybę, odbija się od niej, jeszcze raz bierze rozbieg i znów uderza w nią obiema dłońmi.Muzyka jest tak głośna, że nawet nie słychać rozpryskującego się szkła.Gnana do przodu własnymimpetem, Mia z wyciągniętymi rękami wpada na pękającą szybę, sięga w próżnię, wychyla się inieruchomieje na chwilę, zanim klatką piersiową dotknie sterczących w górę szklanych zębów, którejeszcze tkwią w ramie.Sięga ku odłamkom i  z zamkniętymi oczami  zaciska pięści.Widzimy, jakdrżą jej wargi i jak spoza zaciśniętych powiek kieruje wzrok ku górze.Widzimy bielejące kostkipalców i wypływającą spomiędzy nich krew, jakby Mia rozgniatała w garściach coś miękkiego iczerwonego.Potem otwiera dłonie, potrząsa obiema rękami, a odłamki spadają na podłogę.Kiedypodnosi złożone ręce, krew ścieka w stronę łokci. Zabierzcie to ode mnie , czytamy z jej ust, zabierzcie to ode mnie! , po czym wydaje z siebie jęk, jakby chodziło o jakiś potężny ciężar, którymielibyśmy z niej zdjąć.Raz po raz podnosi ręce w błagalnym geście.Przez sekundę grozymoglibyśmy rzeczywiście uwierzyć, że przemawia do nas.Jeżeli teraz wyobrazimy sobie, że Mia tej i wszystkich podobnych nocy nie wykopuje siędobrowolnie spod kołdry, nie wstaje i nie podchodzi do okna, nie rozbija szyby, lecz po prostuleży, nie śpiąc, ale w pozycji osoby śpiącej  wtedy będziemy mniej więcej wiedzieli, co przeżywa. Sprawa prywatnaPani Holl  mówi Sophie i wierzchem dłoni przesuwa po oczach  muszę panią prosić, abywyjaśniła mi pani, co ma pani na myśli, mówiąc: sprawa prywatna.Mia zrywa się z miejsca i zaczyna chodzić po sali, jakby szukała okien, których tu nie ma. Chcę tylko spokoju  oświadcza w końcu. Proszę usiąść. Nie jestem uczennicą.Są sprawy, które wymagają czasu.O nic innego pani nie proszę.Jedynie ospokój i czas. A ja proszę, aby nie zmuszała mnie pani, żebym zadzwoniła do prokuratora  surowo odpowiadaSophie. Proszę usiąść.W chwili gdy Mia wykonuje polecenie, z twarzy pani sędzi natychmiast znika wyraz surowości.Złeoblicze można było dostrzec zaledwie przez chwilę, krótkotrwałą niczym pomyłka. Proszę teraz uważnie posłuchać  mówi Sophie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl