[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Rozmawiała z mężczyzną innym niżten, którego wcześniej widziały z Posie.Nie powinno jej to obchodzić  kim były te kobiety,żeby ją oceniać?  lecz i tak czuła się winna.Nie potrafiła wymienić nawet jednej rzeczy, którązrobiła jak należy. Posie chętnie się z tobą spotka  przyznała niechętnie. Pytała o ciebie. To dlaczego wyłączyłaś telefon? Jarvis!Jego twarz rozjaśniła się na widok córki.Posie rzuciła mu się ze śmiechem w ramiona. Pomyślałem, że pójdziemy do parku, motylku  odezwał się Jarvis, chwytając ją zarękę. Wyśmienicie. Przepraszam, czy to państwo są rodzicami Posie?  odezwała się zza szkolnej bramymłoda kobieta z przepustką dla personelu na szyi. Tak  odparł Jarvis. Nazywam się Kapoor, jestem nauczycielką Posie.Czy moglibyśmy zamienić słówko? Oczywiście.Czy jest coś, o czym chciałabyś mi powiedzieć, Posie?  zwróciła się docórki Romily.Ale ona zdążyła się już schować za Jarvisem tak, że zza niego było widać tylko rąbek jejspódniczki. Zabiorę ją do parku  powiedział mężczyzna. Spotkamy się na miejscu.Romily poszła za nauczycielką do szkoły, starając się nie zwracać uwagi na ciekawskiespojrzenia matek, a pózniej do klasy, której ściany pokrywały kolorowe dziecięce rysunki. Proszę usiąść, pani Summer  powiedziała pani Kapoor. Doktor Summer  odparła Romily, dla dodania sobie odwagi.Nie znała nawet wychowawczyni swojej córki.Ani razu nie zadała sobie trudu, żeby sięz nią spotkać.Kolejna rzecz, którą zrobiła zle.Romily usiadła na dziecięcym plastikowymkrześle.Sprawiała teraz wrażenie o kilkanaście centymetrów niższej od nauczycielki, którejpewnie o to właśnie chodziło. Wiem, że po świętach czeka nas zebranie rodzicielskie, ale uznałam, że sprawa jest natyle ważna, byśmy ucięły sobie krótką pogawędkę.Niepokoi mnie zachowanie Posie. Zawsze była dosyć& nietypowym dzieckiem. Jest bardzo bystra.Na początku roku doskonale sobie radziła.Ma niebywałąwyobraznię. Nie musi mi pani tego mówić. Wydaje mi się, że spędza dużo czasu w swoim własnym świecie, prawda? Owszem. I jest bardzo nieśmiała? Nieśmiała? No nie wiem. Praca w grupie przychodzi jej z trudnością.Kiedy proszę ją, żeby zrobiła coś razemz innym dzieckiem, odmawia.Nie jest niegrzeczna, po prostu zachowuje się tak, jakby tegodrugiego dziecka nie było.Czy poza szkołą prowadzi aktywne życie towarzyskie? Pyta pani o to, czy ma przyjaciół. Romily westchnęła. Starałam się ją do tegozachęcać i kiedyś miała kilka przyjaciółek, ale jakoś się& rozpierzchły.Posie woli spędzać czasz dorosłymi lub sama.W jej wieku zachowywałam się podobnie.  Niektóre dzieci mają naturę samotników, ale przez ostatni tydzień Posie całkiem sięwycofała.Nie nawiązuje kontaktu z innymi dziećmi, a kiedy zadaję jej pytanie, udaje, że niesłyszy.Przestała odrabiać prace domowe.Oddaje mi puste kartki. Twierdzi, że odrabia lekcje. Nie sprawdza ich pani?Romily zaczęła rozumieć, jak musieli się czuć rodzice tego nastolatka ze szkoły Claire,kiedy usłyszeli od nauczycielki, że są koszmarnymi rodzicami. Ostatnio rzeczywiście to zaniedbałam.Poprawię się. Praca domowa to i tak najmniejszy problem.Posie prawie się nie odzywa.Czasamidzieje się tak w przypadku dzieci, które są gnębione przez rówieśników.Próbowałam delikatnieo to podpytać, ale na razie niczego się nie dowiedziałam.Posie się pani nie zwierzała? Nie.Czy w ogóle by ją usłyszała? Mają państwo jakieś problemy w domu?Romily zastanawiała się, ile plotek z dziedzińca przeniknęło do uszu nauczycielki.Przełknęła ślinę. Jeśli już, to niewielkie.Nie sądzę, żeby mogły dotknąć Posie. Możliwe, że właśnie to jest przyczyną problemu.Dzieci zwykle wiedzą więcej, niż namsię wydaje, i niepotrzebnie się zamartwiają. Porozmawiam z nią. Byłoby dobrze dotrzeć do sedna problemu.Posie ma problemy z wielomaprzedmiotami. Tak mi przykro. I sprawia wrażenie bardzo nieszczęśliwej.Sprawia wrażenie bardzo nieszczęśliwej.Posie siedziała na huśtawce.Dotykała stopami ziemi, kiedy Jarvis popychał huśtawkę.Grzywka, której Romily nie podcinała dłużej niż zwykle, zasłaniała dziewczynce twarz. Co się stało?  zapytał Jarvis, kiedy tylko Romily do nich podeszła.Posie zatrzymała huśtawkę i zaczęła się kręcić wokół własnej osi.Romily chwyciła załańcuchy i przytrzymała tak, żeby widzieć twarz córki. Pani Kapoor twierdzi, że przestałaś się odzywać do wszystkich w klasie  powiedziała. Myśli, że masz jakiś problem.Powiesz nam, co się stało, Posie?Posie kopnęła w ziemię. Nie mają nic ciekawego do powiedzenia. Myślę, że chodzi o coś więcej  odparła łagodnie Romily. Martwisz się czymś? Rozmyślanie o różnych rzeczach jest fajniejsze.Na przykład dzisiaj zastanawiałam sięnad tym, że kiedy słońce odbija się w wodzie, przypomina drabinę albo ścieżkę.Jakby to byłonią pójść? Mieniącą się ścieżką światła, która prowadzi do samego słońca? Posie. Romily ujęła jej twarz w dłonie, lecz dziewczynka się odwróciła. Po prostu nie mam ochoty rozmawiać.Wszyscy chcą rozmawiać o tym, co jestprawdziwe, a mnie się to wcale nie podoba. Co konkretnie?  zapytał Jarvis.Spojrzenia jego i Romily na chwilę się spotkały,zanim oboje popatrzyli na Posie. Na przykład& dlaczego ostatni miesiąc w roku nazywa się grudzień? To brzmi trochęjak  gruby dzięcioł , nie uważacie? Powiedz nam, Posie. Oczywiście Romily znała odpowiedz.Mieszkanie było małe.Posie pewnie obudziła się na długo przed tym, jak przyszła do salonu tamtego wieczoru, gdy Claire odnalazła pamiętnik.Pewnie usłyszała każde słowo ich kłótni. Chodzi o SMS-a od Bena  wymamrotała pod nosem Posie. O czym ty mówisz?  zdziwiła się Romily. Skorzystałam z twojego telefonu.Wiedziałam, że go wyłączyłaś, ale na chwilę gojednak włączyłam i zapytałam, kiedy się znowu zobaczymy. Och!  Romily zmroziło. Podpisałaś wiadomość, Posie? Czy Ben wiedział, że to odciebie? Romily  odezwał się Jarvis  o co w tym wszystkim chodzi? Nie pamiętam  powiedziała Posie. Po prostu pożyczyłam twój telefon pewnegowieczoru, kiedy brałaś prysznic, Ben mi odpisał, a ja z powrotem wyłączyłam komórkę.Romily zaczęła szukać w torebce telefonu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl