[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Bardzo sprytnie.Ale mam jedno pytanie.- Jakie?- Nauczyłaś się tego w armii, tak?- Oczywiście.- A co będzie, jeśli oni byli szkoleni tak samo?- Miejmy nadzieję, że nie uważali wtedy na lekcji.Wróciły do głównej drogi i pojechały dalej na południe.Po jakimś czasie skręciły wbok i zaczęły wspinać się pod górę.Niemal natychmiast zobaczyły ślady wojennych zniszczeń - właściwie w każdej wsi stał przynajmniej jeden zburzony dom.Parę razy widziałypodziurawione pociskami ściany.- Wjeżdżamy teraz na teren Krajiny.To jeden z najbardziej spornych rejonów -mówiła Holly.- Krajina była częścią Bośni.Zajęli ją Serbowie, potem odbili Bośniacy, potemznowu Serbowie, w końcu Chorwaci odebrali ją jednym i drugim.Kat zadrżała.- Wciąż sprawia ponure wrażenie, prawda?Zauważyła, że o ile wcześniej miejscowi otwarcie przyglądali się samochodowi, tutajwszyscy unikali ich wzrokiem.Jechały dalej, w stronę wybrzeża.- Myślę, że przekroczyłyśmy dawną linię frontu - zameldowała Holly.Nic nie zaznaczało tej granicy prócz starej wieży ciśnień, ostrzeliwanej wyraznie zobu stron i tak intensywnie, aż niektóre jej części zmieniły się niemal w koronkę.Terazwznosiła się nad drogą jak modernistyczna rzezba: z popękanego betonu sterczały metalowepręty.Była zbyt solidna, żeby ją zburzyć, ale naprawa byłaby zbyt kosztowna.Brezic leżał dwadzieścia parę kilometrów dalej.W drodze Holly wskazywałanajważniejsze cechy terenu: linie ostrzału, osłony, wzniesienia.Potrafiła analizowaćkrajobraz taktycznie, w sposób dla Kat całkiem nieznany.Słuchając jej, miała wrażenie, żecofnęły się w czasie o piętnaście lat i nadal trwa wojna, a duchy żołnierzy i ich ofiar wciążpatrolują te wiejskie drogi.Wrażenie to wzmocniło się jeszcze, kiedy na skrzyżowaniu musiały ustąpićpierwszeństwa kolumnie wojskowych ciężarówek.%7łołnierze na skrzyniach spoglądali z góryna obie kobiety łakomym, ale pełnym rezygnacji wzrokiem mężczyzn, którzy wiedzą, żeminie sporo czasu, zanim znajdą się w damskim towarzystwie.- Pewnie ćwiczenia - uznała Holly.W końcu trafiły do Brezicu.Był trochę większy niż wioska, z niedużym ryneczkiem,na którym mieścił się sklep, kafejka z barem i kościół.Gdy zaparkowały, kilku staruszkówuniosło głowy znad stolików przed kafejką.Zanim zdążyły podejść, wszyscy oddalili się,powłócząc nogami.- Chyba nie przepadają za obcymi - uznała Holly.Wewnątrz, za ladą, jakiś mężczyzna mył kieliszki.Kat pokazała mu zdjęcie MelinyKova%0ńević.- Szukamy matki tej dziewczyny - powiedziała po włosku.- Sorai Kova%0ńević.Zna panją? Mężczyzna ledwie rzucił okiem na fotografię, nim stanowczo pokręcił głową.Katspróbowała jeszcze znowu, po angielsku.Tym razem w ogóle nie zareagował.Weszła kobieta z mopem i wiadrem.Gdy Kat spróbowała pokazać jej zdjęcie, kobietaodtrąciła je gniewnie, wyrzucając z siebie strumień chorwackich słów.Kat ani Holly niezrozumiały wprawdzie, ale z tonu wynikało, że mają się stąd wynieść.Kobieta gestykulowała,a Kat dostrzegła tatuaże stećaków na przedramionach.- To będzie chyba trudniejsze, niż przewidywałam - stwierdziła.- Spróbujmy w kościele.Kiedy przechodziły przez rynek, przejechała kolejna ciężarówka z żołnierzami.Taciągnęła za sobą mozdzierz na przyczepie.- Amerykańska broń - zauważyła Holly.- I to nowa.To był A85, 4,2 cala.Taki sam,jakiego my używamy.- Domyślam się, że uzbrojenie całkiem nowego kraju to kontrakt, który opłaca sięwygrać.W kościele znalazły młodego księdza, który ostrożnie stapiał razem stare ogarkiświec.- Dzień dobry - powitała go grzecznie Kat.- Mówi ksiądz może po włosku? Poangielsku?- Angielski tak, trochę.Jestem ojciec Pavić.W czym mogę pomóc? - zapytał zuśmiechem.- Szukamy matki tej kobiety.- Kat wyjęła fotografię.- Byłybyśmy też wdzięczne zamożliwość rozmowy z każdym, kto zna tę kobietę.- Pokazała zdjęcie Jeleny Babić.Młody ksiądz przyjrzał się uważnie.- Pierwszy raz je widzę, ale jestem tutaj dopiero od czterech lat.Przejdzmy dozakrystii, może ojciec Brkić będzie wiedział więcej.Zaprowadził ich do niewielkiego pokoju, gdzie siedział stary ksiądz z kocem nakolanach, wyciągając nogi do starego elektrycznego kominka.Młody kapłan przez chwilętłumaczył mu coś po chorwacku, a potem podał fotografię.Ojciec Brkić przemówił krótko, ale z naciskiem, dzgając wykrzywionym palcem wzdjęcie Meliny Kova%0ńević.- Zna tę dziewczynę - przekazał ojciec Pavić.- Wychowywała się w sierocińcuniedaleko wioski.Była niedobrą dziewczyną.Musiała odejść, bo zakonnice nie potrafiły jejskłonić, żeby przestała pić i rozmawiać z mężczyznami.- A kobieta? - Kat wskazała zdjęcie Jeleny Babić. Staruszek zawahał się.Poznaje ją, pomyślała Kat.- Ne.- Stary ksiądz oddał zdjęcia młodemu.I przeżegnał się niemal ukradkowo.- Cóż, w każdym razie dziękujemy.Byłybyśmy wdzięczne za informację, jak trafić dosierocińca.Kiedy wychodziły, stary ksiądz powiedział nagle coś jeszcze.Wpatrywał się wimitację ognia, ale po tym, jak młodszy kapłan zatrzymał się i słuchał, Kat zgadywała, żedotyczyło to jej i Holly.- Reci im da treba biti oprezan.Ljudi ovdje ne vole pri%0ńati o ratu.- Mówi, że powinnyście być ostrożne.Ludzie w tej okolicy wciąż są drażliwi, jeślichodzi o wojnę - przetłumaczył ojciec Pavić.- Proszę mu podziękować za pomoc - powiedziała Kat.A sama pomyślała: Właściwie skąd ojciec Brkić wie, że te fotografie mają cokolwiekwspólnego z wojną?Na rynku, zaparkowane kawałek od ich samochodu, ale z dobrym widokiemwszystkich dróg wyjazdowych, czekało ciemnoniebieskie audi. Pięćdziesiąt pięćDo sierocińca miały niespełna dwa kilometry.Na wąskich wiejskich drogach niemogły powtórzyć manewrów, które poprzednio pozwoliły im zgubić śledzących, więc kiedydotarły do szarego budynku, audi wciąż za nimi jechało.Wprowadzono je do gabinetu, gdzie czekała surowa kobieta około sześćdziesiątki.Miała na sobie szary habit i biały kornet, a na szyi duży i ciężki krzyż matki przełożonej.Katpo raz kolejny wyjaśniła, po co przyjechały, i pokazała fotografie.Zakonnica kiwnęła głową.- Tak, Melina była jednym z naszych dzieci - powiedziała.Dobrze mówiła po włosku [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl