[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- To ojciec Camille.- Czy jest chory? Wszystkie okiennice są zamknięte.Wyraznie zakłopotana kobieta ociągała się z odpowiedzią.- Tak, obawiam się, że nie jest z nim najlepiej - rzekła wreszcie.-Choć dzisiaj jeszcze dzwonił o pełnej godzinie, co zdarza mu się corazrzadziej.- Czy to jedyny kapłan w tym kościele?- Tak, tylko jego tu mamy Jeśli chce pan znać moje zdanie, to wła-dze kościelne powinny bardziej się interesować kandydatami, którychrekrutują.Wtedy ławki w kościołach byłyby chętniej zajmowane i niebyłoby całej tej sprawy z rozdziałem!Pożegnała się i poszła swoją drogą.Miejsce było ciche, niewiele okien wychodziło na zaułek.Idealnewarunki do działania w spokoju.Hybris mógł przyprowadzać tutaj swo-je ofiaryGuy nie był pewien, co powinien teraz uczynić.Nagle drzwi plebanii się otworzyły i stanął w nich ojciec Camille.Guy rozpoznał podkrążone oczy i pomarszczoną twarz mężczyzny,który wyglądał na dwa razy starszego, niż był w rzeczywistości.Na stojąco okazał się wyższy, niż Guy sic spodziewał.Pisarz czym prędzej skrył się w najbliższej bramie, skąd mógł ob-serwować księdza zmierzającego w stronę ulicy de la Chapelle.Zawahał się.Iść za nim czy wykorzystać nieobecność i przeszukać jego kryjów-kę?W środku dnia Hybris nie będzie szalał i wróci wcześniej czy póz-niej, a wtedy Perotti będzie już na niego czekał z bronią.Guy podjął decyzję.452Postanowił, że pozwoli mu odejść.Patrzył, jak kapłan wzywa doroż-kę, po czym odczekał jeszcze dobre pół godziny, chcąc się upewnić, żeksiądz nie wybrał się tylko po szybkie sprawunki.Następnie wrócił nagłówną ulicę, gdzie bez trudu znalazł młodego chłopca, którego poprosiło przysługę.- Masz tu franka, dostaniesz drugiego, jeśli udasz się pod ten adres- powiedział Guy, kreśląc naprędce wiadomość na kartce wyrwanej znotesu.- Przekaż ten liścik Jeanne i wyjaśnij, że to dla Perottiego, moje-go wydawcy.Zrozumiano?Chłopak skinął energicznie głową i ruszył pędem z wiadomością wkieszeni.Teraz do domu.Pisarz podszedł do plebanii i upewniwszy się, że nikogo nie ma wpobliżu, sięgnął do klamki.Zamknięte.Oczywiście.Hybris nie ma w zwyczaju zostawiać swojej kryjówkiotwartej.Dotknął drewnianych okiennic, były w złym stanie, więc pociągnął.Odpadła resztka łuszczącej się farby.Spróbował z następną, w końcuznalazł jedną, którą udało mu się uchylić.Okno okazało się w jeszczegorszym stanie - wypaczone futryny, rozchwiane szyby.Naparł na nieramieniem, lecz nie udało mu się go otworzyć.Zły i u kresu pomysłów Guy uderzył kolanem w chwiejną szybkę,która wpadła do wewnątrz, roztrzaskując się na podłodze.Pisarz pośpiesznie wślizgnął się do środka i zamknął za sobą okien-nicę, starając się nie nadepnąć na odłamki szkła.Wieczorem i tak będzie już spał w więzieniu!Główne pomieszczenie było małe, bez żadnych ozdób.Tylko długi sosnowy stół, cztery krzesła i kredens.453Nieśmiałe światło przenikało przez szczeliny w okiennicach.Na ścianie widniał ślad po krzyżu, krawędzie nakreślone przez czas ikurz pod gwozdziem nadal wystającym z muru.Sam krzyż jednak został zdjęty i leżał na ziemi.Nie było też figurki Chrystusa.Guy podniósł krucyfiks i dostrzegł, że jest zniszczony, jak gdybyuderzano nim o meble.Przeszedł czym prędzej do kuchni, brudnego nieuporządkowanegopomieszczenia, skąd wychodziło się na piętro.Pokój był urządzony w równie spartańskim stylu co pozostałe po-mieszczenia: niepościelone łóżko, szafa z kilkoma sztukami odzieży,stolik nocny i umywalka.Lustro było stłuczone, miriady srebrzystychblasków rozchodzących się promieniście deformowały twarz Guyaniczym nieprzyjemny kalejdoskop.W powietrzu wisiał zapach stęchli-zny i potu.Odwracając się w stronę wyjścia, Guy zobaczył ścianę pokrytą kart-kami.Na sporej powierzchni przytwierdzone gwozdziami wisiały kartki zBiblii, niektóre fragmenty były podkreślone, oznaczone krzyżykami namarginesach, pisarz zauważył też kilka ciemnych kropli na najwyżejumieszczonych.Przeszedł go dreszcz.Czyżby ojciec Camille mordował tutaj?Pisarz dłuższą chwilę przyglądał się podłodze, szukając śladów za-schniętej krwi, na próżno jednak.Uklęknąwszy, zauważył pod łóżkiemjakiś przedmiot.Sięgnął ręką i wydobył bicz o dziewięciu rzemieniach.Ksiądz się chłostał.Stwierdziwszy, że ojciec Camille lubi chować swoje rzeczy, Guy za-brał się do przeszukiwania pokoju: podniósł materac, zbadał stolik noc-ny oraz kieszenie spodni i marynarek w szafie - bez większych sukce-sów.Odkrył tylko krzyżyk w szufladzie.454Krzyżyk, od którego oderwano figurkę Chrystusa.Gdzie zabijał swoje ofiary? Musiał tu przyprowadzać niektóre znich.W piwnicy?Przedtem jednak Guy zbliżył się do drugich drzwi znajdujących sięna piętrze.Dręczyło go osobliwe przeczucie.Ojciec Camille wyglądał na takiego, który mało śpi, walcząc ze swo-imi demonami; czy robił to w łóżku, wobec Biblii, czy gdzie indziej?Doszedł do wniosku, że ksiądz dysponuje u siebie w domu miej-scem, w którym czuje się bezpiecznie, swoistym sanktuarium, w którymsię wycisza.Sypialnia symbolizowała winę, miejsce sennych fantazji ikazni, Lucien Camille musiał zatem mieć swój kokon gdzie indziej.Guy nacisnął klamkę i od razu się przekonał, że miał rację.Zciany, sufit i podłoga zniknęły.Guy zamarł, dostrzegłszy drżący blask światła.Zwiece.Mnóstwo świec.Kroczył po nierównej śliskiej powierzchni.Wszędzie biel.%7łyły, ścięgna, ostre stalaktyty o niepokalanej bieli kości.Ta druga skóra, która całkowicie pokryła pomieszczenie, przypomi-nała do złudzenia materię organiczną.Guy zrozumiał, patrząc na zapalone świece.Duchowny wyłożył całe wnętrze woskiem, tysiącami stopionychświec, sprawiając, że świat rzeczywisty zniknął.Blady kobierzec skrzypiał pod każdym krokiem.Zostawił zapalone świece, zamierza wkrótce wrócić!Jednakże Guy ani drgnął.Nie, ta woskowa jaskinia musi być bezustannie oświetlana, LucienCamille upewnia się co do tego zapewne kilka razy dziennie.To poniekąd455jego dusza, a światło pozwala mu na swój sposób walczyć z ciemno-ściami.To była jego dusza, jego jama maciczna, jego sanktuarium medyta-cyjne, miejsce, w którym mógł być sam z sobą, bezpieczny.Nie było sensu szukać tu śladów krwi, nie tutaj zabijał, to miejscemusiało pozostać czyste.Jeśli mnie tu znajdzie, wpadnie we wściekłość.Guy wycofał się z pomieszczenia.Wtedy dopiero uświadomił sobie, że nie ma przy sobie niczego,czym mógłby się bronić.Uzbrojony jedynie w myśli, w obsesję prawdyi wiedzy, ani na chwilę nie przejął się tym aspektem.Serce zabiło mu mocniej.Czy usłyszy skrzypienie drzwi, jeśli Hybris wróci?A jeśli już jest w domu? Jego czujność wzbudzi stłuczona szyba iskrzypienie stropu.Guy zacisnął pięści, miał wilgotne dłonie.Ruszył do wyjścia.Ale na schodach poczuł, że nie może stąd wyjść, nie zwiedziwszydomu w całości.Choć w głębi duszy nie wierzył już w hipotezę porwanych i więzio-nych dziewcząt, musiał się upewnić.Ruszył więc wąskimi schodami, których każdy stopień wydawał zsiebie jęk, uginając się pod jego ciężarem.Znalazłszy się znów na parterze, zamierzał zbadać podziemie bu-dynku, gdy nagle zauważył, że drzwi do kuchni są otwarte na oścież.Był pewien, że zamknął je za sobą.Oddech zamarł mu w płucach.A serce niemal wyskoczyło z piersi, gdy usłyszał metaliczne uderze-nie dobiegające z kuchni.Nie był w domu sam.44.Paszcza lwa.Olbrzymia i pełna kłów
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pokrewne
- Strona pocz±tkowa
- Cierpliwosc diabla Maxime Chattam
- Newland Terry Umysl Jest Mitem
- Isaac Asimov Secound Foundation (v4.0) (pdf)
- Brooke Hastings Pułapka
- 03Lk
- Wagner Karl Edward Kane Tom 2 PierÂścień z Krwawnikiem
- Mercedes Lackey Cykl Heroldowie z Valdemaru (15) Magiczne Wiatry (3) Wiatr furii
- instrumenty muz.
- Reynard Sylvan Piekło Gabriela 03 Pokuta Gabriela
- Collins Jackie Hollywoodzkie rozwody
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- gim12gda.pev.pl