[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Miała nadzieję,że to mail od matki, ale nie.Właśnie została wezwana do stawienia się w biurze panaMoody ego.Ellie zazwyczaj nie miała czarnych myśli na temat pracy.Była dobra w tym, co robiła,ludzie znali i doceniali jej umiejętności, ale dzisiaj odczuwała niepokój.Bała się tego, coprzyniesie przyszłość.Pan Moody mógł sobie być dupkiem, ale był jej dupkiem.Zło rozpoznane jest zawszelepsze od nieznanego.Rozmowa z Becky jeszcze bardziej j przygnębiła.Becky najwyrazniej uważała, żeproblemy Petersów skończą się rozwodem i że nie ma już dla nich żadnej nadziei.Idąc długim korytarzem do biura Herberta Moody ego na rozmowę, postanowiła, że jeżeliRosemary rzeczywiście zjedzie do Nowego Jorku oszczędz mi tego, Panie  to onazdecydowanie będzie namawiała matkę do zgody.23 Tak powinna się zachować dobra córka.Tak powinna zachować się kobieta, która kieruje się w życiu rozsądkiem.Tak powinna zachować się.Weszła do sekretariatu z duszą na ramieniu uśmiechnęła się do siwej recepcjonistki. Dzień dobry, pani Greenlaw. Dzień dobry, kochanie.Miło cię widzieć.Momencik, musisz chwilę zaczekać.Pani Greenlaw pracowała dla pana Moody ego przez trzydzieści cztery łata i jakośprzetrwała, zachowując rozum oraz pogodę ducha, co w oczach Ellie niemal graniczyło zcudem. Jak się nazywa nasz nowy szef, pani Greenlaw? W notatce okólnej nie było na tentemat ani słowa.Zapewne chodzi o przeoczenie. Nie, kochanie.To było wyrazne polecenie szefa, żeby nie przedstawiać go z nazwiska.Powie dział, że nie chce, by ludzie formułowali sobie opinie na jego temat przed osobistąrozmową.Ellie pomyślała, że to dość dziwne podejście Nagle zamrugała gwałtownie, a w głowiezaświtał jej straszne podejrzenie.Może to ktoś skompromitowany, jak na przykład O.J.Simpson? Nikt nie mial wątpliwości, że jednak zabił żonę, a on uniknął kary i próbowałżyć jak gdyby nigdy nic.Albo te: facet, którego wsadzili za defraudowanie akcji zanimdefraudacje papierów wartościowych stały się modne i niemal powszechne.Odezwał się dzwonek interkomu na biurku pani Greenlaw. Możesz wejść, Ellie.Pan. tu pani Greenlaw zasłoniła usta dłonią i szybko siępoprawiła: Dyrektor czeka.Ellie wygładziła spódnicę czarnego kostiumu o Ann Taylor i z przylepionym do twarzysłużbowym uśmiechem wkroczyła do gabinetu.Tajemniczy dyrektor stal przy oknie, plecami do niej.W gabinecie panował półmrok.Odkilku godzin siąpił deszcz i niebo było mocno zachmurzone, podobnie jak Ellie. Chciał mnie pan widzieć, panie. Zamilkła, zamarła i oczy omal nie wyszły jej zorbit, kiedy zobaczyła mosiężną tabliczkę z nazwiskiem stojącą na biurku. Deayers.ROZDZIAA CZWARTYNie wahaj się osiągnąć satysfakcji seksualnej każdym dostępnym sposobem  Stonesinie żartowali.Kup dobry wibrator i zapas baterii! Siadaj, Ellie. Michael!  sapnęła bez tchu, choć miała szczerą ochotę zasyczeć jak żmija.Przymrużyła oczy. Co ty tutaj robisz?Po co pyta? Doskonale wiedziała.Nie miała żadnych złudzeń.Michael Deayers zostałnowym dyrektorem Działu Tłumaczeń i Przekładów! Zatrudnili go na miejsce HerbertaMoody ego.Michael był teraz jej szefem!Owszem, mial doskonale kwalifikacje na to stanowisko, i nie chodziło tylko o24 wykształcenie i doświadczenie zawodowe.Michael był przede wszystkim bezwzględnymłajdakiem i bezczelnym kłamcą.Przyjechał do Nowego Jorku służbowo! Jasne! Niech go szlag!- W pracy zwracaj się do mnie raczej po nazwisku, Ellie - powiedział, przerywając jejmonolog wewnętrzny. Tak będzie lepiej dla nas obojga.Nikt tutaj nie wie o naszymzwiązku, choć moi przełożeni zapewne doszliby do tego, gdyby trochę poszperali.Ellie pokręciła powoli głową i zapytała niewinnym tonem: O jakim związku mówisz? Nie przypominam sobie.To było dawno temu i jakoś niezapisało mi się w pamięci.Michael zacisnął usta, a Ellie odczuła prawdziwy triumf i tylko z trudem powstrzymała sięod szerokiego uśmiechu.Punkt dla porzuconej Najchętniej w ogóle nie zwracałabym się do ciebie w żaden sposób, ty kłamliwy.-Wciągnęła powietrze, hamując słuszną i uzasadnioną złość.Nie wspomniałeś, żeprzeniosłeś się do Nowego Jorku.Powinnam była wiedzieć.Przecież ty uwielbiasznaginać prawdę do własnych potrzeb, Michael.to jedna z twoich cech wrodzonych. Nie twierdziłem, że się nie przeniosłem.Sama wyciągnęłaś wnioski z mojejodpowiedzi.Powiedziałem tylko, że. Daruj sobie. Ucięła wywody Michaela stanowczym gestem. Nie interesują mnietwoje wyjaśnienia [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl