[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kiedy ja usiłowałem dojść, skąd ją znam, a moi debilni kumple się nanią gapili, Nash wstał i ją objął. Co tu robisz, dziewczyno?  Shaw cicho pisnęła i odwzajemniła uśmiech, ale patrzyła namnie. Pracuję, już całkiem długo.Zwykle w niedziele mam wolne, ale ponieważ trochę siępozmieniało i jest ruch, wzięłam dzisiejszą zmianę.A co wy tu robicie?Wiedziałem, że pytanie jest skierowane do mnie, ale byłem zbyt oszołomiony tym, jakinaczej wyglądała, żeby odpowiedzieć.Nash objął ją lewą ręką i wskazywał na naszych kumpli: Ten koleś z kotletami to Rowdy, pracuje w salonie ze mną i z Rule em.Ten z gębą pełnąnachosów to Jet, śpiewa w Enmity, znamy się od dziecka.Chłopaki, to jest Shaw, dorastała zRule em i jego braćmi.Z mieszanką zachwytu i obrzydzenia patrzyłem na moich przyjaciół, którzy przepychali się,żeby dostać się do jej wyciągniętej ręki.Nadal się nie odzywałem i wyglądało to już pewniedziwnie, ale ona się tylko uśmiechnęła, wzięła pusty dzbanek i powiedziała, że za chwilę wróci zpełnym.Cztery pary oczu obserwowały, jak zamiotła włosami, zatrzepotała falbaniastą pupą iodeszła.Kiedy tylko oddaliła się poza zasięg słuchu, Rowdy odwrócił się do mnie, wyciągnął rękę nad stołem i strzelił mnie w głowę.Zakląłem i spojrzałem na niego wściekle, ale niezrobiłem gestu, żeby mu oddać. A to za co, kurwa?Pokręcił głową i wskazał na mnie palcem. Czy to jest ta laska, z którą przejażdżki tak wyklinałeś co weekend? Czy to jest ta laska,na którą narzekasz, że przyłazi do ciebie, kiedy zachowujesz się jak debil? Czy to ta laska, odktórej się opędzasz i unikasz jak zarazy? Chryste, Rule, nie wiedziałem, że jesteś gejem!Nash się zaśmiał, a Jet wybuchnął szczerym śmiechem.Pokazałem mu środkowy palec izmrużyłem oczy. Zamknij się.Nie masz pojęcia, o czym mówisz. Nie? Mam oczy i widzę, że ta dziewucha to kilerka! Jesteś albo ślepy, albo głupi, bogdybym ja co tydzień był z nią przez dwie godziny zamknięty w jednym aucie, dziękowałbymBogu, a nie strzępił jęzor!Nash pokręcił głową. Nie mogę uwierzyć, że nie wiedziałeś, że ona tu pracuje.Naprawdę olewasz wszystko, codo ciebie mówi?Spojrzałem na niego wściekle. Ty też nie wiedziałeś, a gadasz z nią w każdą niedzielę, jak po mnie przychodzi. Ale pytam ją, czy chce kawę, nie jak zarabia na życie.Sorry, stary, ale dałeś dupy.Chciałem zacząć się kłócić, ale mówił dalej: Ona jest zajebista.Zawsze była.Ty jej po prostu nie lubisz, więc o tym nie wiesz.Wyglądadobrze nawet w tych eleganckich szmatkach, w których łazi na co dzień, ale w tym uniformie& Lubię ją wystarczająco. Powstrzymałem się od komentarza na temat jej zajebistości czyteż braku, bo to by było dziwne.Przecież miałem oczy i wiedziałem, że obiektywnie jest pięknądziewczyną, ale zawsze wydawała mi się zimna i nietykalna, więc nie myślałem o niej jako oatrakcyjnej.Była raczej jak imponujące dzieło sztuki, przeznaczone do podziwiania wmuzeum, a nie do cieszenia się nim na co dzień. Nie kłam.Wy dwoje nie możecie się znieść.Wzruszyłem ramionami. Ona jest jak rodzina.A wiesz, jaki mam stosunek do rodziny.Jet uniósł brwi. Chciałbym, żeby członkowie mojej rodziny tak wyglądali.Wywróciłem oczami. Daj spokój, to obleśne.Shaw wróciła nie z jednym dzbankiem, ale z dwoma i do tego z talerzem skrzydełek.Uśmiechnęła się do Nasha i pozostałych chłopaków, ale kiedy spojrzała na mnie, jakby zgasłoświatło. Skrzydełka są na mój koszt.Nie mogę się powstrzymać od dbania o to, żebyś coś zjadł wniedzielę. Odwróciła się, zamiatając jasnym kucykiem, i podeszła do innego stolika,zasiedlonego przez gromadę facetów w średnim wieku i w fatalnie dopasowanych koszulkachgraczy.Zmrużyłem oczy, kiedy jeden z nich położył rękę na jej falbaniastym tyłku.Musiała byćdo tego przyzwyczajona, bo posłała obmacywaczowi swój zabójczy uśmiech i bez trudu sięodsunęła.Była tak zupełnie inna, że kiedy w drodze powrotnej znów minęła nasz stolik, ostentacyjnie mnie przy tym ignorując, złapałem ją za rękę.Z jej oczu strzelały szmaragdowe iskry, kiedy patrzyła na moje wytatuowane palce oplecionewokół jej nadgarstka.Podniosłem brwi i parsknąłem wrednie. Twoi rodzicie wiedzą, że tu pracujesz? A Margot? Jakoś trudno mi uwierzyć, że ci wszyscydorośli, których starasz się zachwycić, wiedzą, że paradujesz tu półnaga [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl