[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Rosellen była wystarczająco dorosła, by zdawać sobie sprawę, żegdy tylko bandyci zaspokoją pierwszy głód, bardzo szybko pomyślą ozaspokojeniu apetytów zupełnie innego rodzaju.Tak więc obie z Melliemusiały się szykować do walki lub ucieczki.Suche gałęzie błyskawicznie zajęły się jasnym płomieniem i już pochwili kociołek z wodą wisiał nad ogniem.Hall podszedł bliżej i usiadłobok torby z prowiantem. I co, wypatrzyłeś kogoś? spytał Boddie. Nic i nikogo.Nie ma najmniejszego śladu pościgu.Mówiłemzresztą Smally'emu, że nie warto nawet się oglądać.Boddie kiwnął głową i z uśmiechem spojrzał na Rosellen i Mellie. Wobec tego mamy te dwie kobietki dla siebie powiedział.Hall otworzył torbę i zajrzał do środka. No nie wiem powiedział, kręcąc głową. Smally mówi, żezabraliśmy te kobiety dla pieniędzy i dla niczego poza tym.Z całą resztąmamy zaczekać, póki nie znajdziemy się w Meksyku, gdzie będzie pełnociemnookich seniorit. Nie wiem, czy dam radę czekać odpowiedział Boddie. Tak misię tego chce, że to aż boli, rozumiesz mnie? Poza tym za jedną z nichnie dadzą nam żadnych pieniędzy.To nie nasza wina, że nie wiemy,którą można szturchnąć, nie?Hall popatrzył na uwięzione kobiety i w zamyśleniu podparł brodęrękami.Rosellen miała ochotę splunąć w jego stronę, postanowiłajednak, że rozsądniej będzie chwilowo udawać uległość i nawet pewnąchęć współdziałania, tylko wtedy bowiem istniała szansa, że bandyci jerozwiążą. Jest jakaś racja w tym, co mówisz powiedział Hall po chwilinamysłu. Ale tak czy inaczej, najpierw musimy coś zjeść.168emalutkausoladnacs Ja wcale nie chcę jeść.Chcę się położyć między nogami jednej ztych kobiet.Mellie jęknęła z przerażenia i nieznacznie odwróciła się w stronęRosellen. Całe szczęście, że tu jesteś szepnęła. Nie wytrzymałabym tego,gdybym była tu sama.Tak strasznie się boję.Rosellen kiwnęła głową.Nie chciała, by Mellie zauważyła, że nietylko ona jedna się boi. Jeszcze nie jest tak naprawdę ciemno powiedział Hall. No to co? spytał Boddie. Trzeba poczekać.Nie lubię, żeby niebo widziało, jak wystawiamgoły tyłek. Daj spokój, niebu to nie przeszkadza.Zresztą już jest prawie noc.A poza tym ja wcale nie chcę tego robić akurat tutaj.Wezmę którąś znich tam wyżej, na wzgórze. I pozwolisz jej uciec powiedział drwiąco Hall. %7ładna kobieta nigdy mi nie uciekła oświadczył Boddie. I nieucieknie. No to idz i pogadaj ze Smallym.To on o wszystkim decyduje.Jatam w każdym razie najpierw się najem, a dopiero potem pomyślę okobiecie.Boddie podniósł się i poszedł zebrać więcej gałęzi na ognisko.Potym, co powiedział, Rosellen uznała, że musi zacząć coś robić, bo czasupozostawało naprawdę niewiele, a na pomoc od kogoś z zewnątrz też jużprzestała liczyć. Macie w tej torbie coś, z czego można by zrobić kolację? zwróciłasię do Halla. Fasolę i solony boczek. A który z was gotuje? Zwykle ja muszę to robić, bo reszta nie ma o tym pojęcia.Jakktóry z nich coś przyrządzi, to nadaje się tylko do wyrzucenia.169emalutkausoladnacsRosellen spojrzała znacząco na Mellie. Pewnie dlatego, że przygotowywanie posiłków to jednak zajęciedla kobiety powiedziała głośno, a potem szepnęła do Mellie: Powiedzmu, że ja świetnie gotuję!Mellie skinęła głową i odkaszlnęła. Może panowie pozwoliliby, żeby jedna z nas przygotowała kolację?Panna Rosellen jest w tym naprawdę świetna.Kiedy coś zrobi, wszyscysię wręcz zajadają!Hall popatrzył na nią nieufnie. Co bogata kobieta może wiedzieć o gotowaniu? spytał. Wszystko! odpowiedziała Mellie. Może pan tego nie wie, ale wszkołach dla panienek z dobrych rodzin przede wszystkim uczą dobrzegotować.To zupełnie podstawowa umiejętność dla pań domu.Hall popatrzył na nią, a potem na Rosellen. To prawda? spytał. Tak, oczywiście.Ale pan z pewnością potrafi przygotować fasolę zboczkiem tak, jak to robią kobiety.Prawda?Zapytany kiwnął głową potakująco, ale po jego oczach widać było,że wcale nie jest tego pewny. Cały sekret robienia dobrej fasoli z boczkiem polega na tym, byodpowiednio przysmażyć ten boczek. Przysmażyć? Tak potwierdziła Rosellen. Jeśli rozwiąże mi pan ręce, mogę topanu pokazać. Nie mogę tego zrobić. Ależ może pan.Chyba mnie się pan nie boi? Oczywiście, że nie. No więc właśnie. Obróciła się ku Boddiemu, który właśniewrócił z drewnem do ogniska. Rozwiążecie mi ręce i ugotuję pysznąkolację, a wy obaj możecie siedzieć z wycelowanymi we mnierewolwerami, jeżeli obawiacie się, że ucieknę.170emalutkausoladnacsBoddie popatrzył na Halla. Czy ona próbuje cię namówić, żebyś jej rozwiązał ręce? Hallskinął głową. Nie musicie tego robić, jeżeli się boicie powiedziała Rosellenprowokacyjnie współczującym tonem. Jak nie, to nie. %7ładen z nas nie obawia się kobiety oświadczył Boddie. Ale niewiem, co na to powie Smally. Jak tylko spróbuje mojej fasoli z boczkiem, będzie wręczzachwycony, że mnie rozwiązaliście No, dalej, pośpieszcie się.Wszyscy zpewnością są bardzo głodni
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pokrewne
- Strona pocz±tkowa
- Leigh Dale and Helen Gilbert Economies of Representation, 1790 2000; Colonialism and Commerce (2007)
- LP. VII IX. Orzeszkowa Eliza MATURA.2010 Gloria Victis
- Skinner Gloria Dale Pogoń
- Ostatni obrońca Camelotu Żelazny Roger
- Medeiros Teresa Ofiara
- Novak Brenda Last Stand 03 DopadnÄ™ ciÄ™(1)
- At a Glance Sentences, 5th Edition Lee Brandon
- Podstawy%2Bnauki%2Bo%2Bprzedsi%25C4%2599biorstwie9 10%25281%2529
- Jiddu Krishnamurti 01 Collected Works 1 The Art Of Listening
- Lewycka Marina Zarys dziejów traktora po ukraińsku
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- revelstein.htw.pl