[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tymczasem przyjechaÅ‚a Ewa z Jankiem.Dowmunt spotkaÅ‚ ich na dworcu i odwiózÅ‚ na BagatelÄ™.Byli zachwyceni.Szczególniej chÅ‚opiec nie posiadaÅ‚ siÄ™ z radoÅ›ci.Zaraz wypróbowaÅ‚ wszystkieprzyrzÄ…dy sportowe, obejrzaÅ‚ tytuÅ‚y książek i podbiegÅ‚ do Andrzeja.Jaki pan dobry! Bardzo panu dziÄ™kujÄ™! MuszÄ™ jeszcze wypróbować rek.Tylko rÄ™kawice troszeczkÄ™za maÅ‚e.Ale to nic.KupiÄ™ ci wiÄ™ksze, Janku  uÅ› miechnÄ… Å‚ siÄ™ Dowmunt.Ewa byÅ‚a rozczulona.Zlicznie tu  mówiÅ‚ a. To musiaÅ‚ o wiele czasu i pracy kosztować.Dowmunt spojrzaÅ‚ jej prosto w oczy.ZajÄ™cie to byÅ‚o mi tylko przyjemnoÅ›ciÄ….JedynÄ… przyjemnoÅ›ciÄ….No, teraz proszÄ™ zagospodarowaćsiÄ™ tu, a ja wieczorem jeszcze przyjadÄ™.Gdy zamknęły siÄ™ za nim drzwi, Ewa przytuliÅ‚a mocno syna.Ten zaÅ› powiedziaÅ‚:Pan Andrzej musiaÅ‚ bardzo kochać tatusia, skoro tak dba o nas.TatuÅ› miaÅ‚ racjÄ™, że pan Andrzej jest bardzo dobry i szlachetny.Tak, synku, tak.PowinieneÅ› go też kochać.To nasz jedyny i wielki przyjaciel.ZnaÅ‚am go jeszczeprzedtem, zanim twój tatuÅ› ze mnÄ… siÄ™ ożeniÅ‚.I wtedy byÅ‚ tak samo dobry i szlachetny jak teraz.ChÅ‚opiec szeroko otworzyÅ‚ oczy.ZnaÅ‚aÅ› go? Nigdy mi o tym nie mówiÅ‚aÅ›.Możliwe  zmieszaÅ‚ a siÄ™.Ale na pewno, mamusiu.ZnaliÅ›my siÄ™, a nawet już wtedy byÅ‚ moim przyjacielem, tak jak i tatusia, i dużo dobrego miwyÅ›wiadczyÅ‚.O, bardzo dużo.Pomimo zbliżajÄ…cej siÄ™ trzydziestki i różnorodnych przeżyć, Ewa zachowaÅ‚a usposobienie Å›wieże,w niektórych przejawach wrÄ™cz dziecinne.Co zaÅ› dotyczyÅ‚o rozmaitych praktycznoÅ›ci życiacodziennego, przedstawiaÅ‚o to dla niej trudnoÅ›ci, wobec których stawaÅ‚a bezradna.W tych warunkach Andrzej musiaÅ‚ zająć siÄ™ wszystkim: szkoÅ‚Ä… Janka, sÅ‚użbÄ…, podatkami,komornym, sÅ‚owem tymi drobnymi sprawami, których nie chciaÅ‚ poruczyć żadnemu ze swoichurzÄ™dników.ZresztÄ… obowiÄ…zki wzglÄ™dem Bagateli byÅ‚y mu raczej wytchnieniem.Codziennie przesiadywaÅ‚ tam po parÄ™ godzin, czy to naradzajÄ…c siÄ™ z EwÄ…, czy rozmawiajÄ…c zJankiem.Te rozmowy obracaÅ‚y siÄ™ wkoÅ‚o stosunków gimnazjalnych, nowych kolegów i nowychnauczycieli.ChÅ‚opiec byÅ‚ niezwykle rozwiniÄ™ty i czÄ™sto aż zdumiewa! Andrzeja prostolinijnoÅ›ciÄ…myÅ›lenia i trafnoÅ›ciÄ… obserwacji.Szybko siÄ™ zaaklimatyzowaÅ‚ w nowych warunkach i czuÅ‚ siÄ™ wnich caÅ‚kiem na swoich nogach.Zwykle, gdy gawÄ™dzili ze sobÄ…, Ewa siedziaÅ‚a przy lampie i haftowaÅ‚a jakÄ…Å› serwetkÄ™.Kiedy jednakpewnego dnia musiaÅ‚a pójść dać dyspozycje sÅ‚użącej, Janek półgÅ‚osem powiedziaÅ‚:ProszÄ™ pana, chciaÅ‚em siÄ™ pana poradzić, co mam zrobić.No, cóż takiego?Tylko proszÄ™ mamusi nie mówić, bo to zmartwiÅ‚oby jÄ….Dobrze?Dobrze, Janku, wiÄ™c?Dzisiaj jeden z kolegów, Józek Jarocki, pokłóciÅ‚ siÄ™ ze mnÄ… o to, czy Marconi.SÅ‚owem, twierdziÅ‚,że Marconi przesÅ‚aÅ‚ z Genui do Sydney energiÄ™ elektrycznÄ…, którÄ… paliÅ‚y siÄ™ lampy.Przecież tononsens? Prawda? On przesÅ‚aÅ‚ tylko tyle prÄ…du, by wÅ‚Ä…czyć kontakt z elektrowni w Sydney.Prawda?To wy na takie tematy kłócicie siÄ™?Ach, na wszystkie.Jarocki w ogóle jest ignorantem.Na przykÅ‚ad nie wie, kto w imieniu PolskipodpisaÅ‚ traktat wersalski! CaÅ‚a klasa z niego siÄ™ Å›miaÅ‚a.Ale nie o to chodzi.Otóż, gdyudowodniÅ‚em mu, że ma zielone pojÄ™cie, Jarocki rozzÅ‚oÅ›ciÅ‚ siÄ™ i powiedziaÅ‚:  mógÅ‚ byÅ› mniejzadzierać nosa, bo twój ojciec byÅ‚ renegatem i zdrajcÄ….RzuciÅ‚ em siÄ™ , by »o wytÅ‚ uc, alekoledzy nas rozdzielili i w tejż e chwili wszedÅ‚ dyrektor.Oczy chÅ‚opca pÅ‚onęły, wargi drgaÅ‚y, a czoÅ‚o pokryÅ‚o siÄ™ rumieÅ„cem.Andrzej poÅ‚ożyÅ‚ mu rÄ™kÄ™ naramieniu.No i cóż dalej?Po lekcjach podszedÅ‚ do mnie WÅ‚adek Orczak i StaÅ› Jachimecki i powiadajÄ…, że Jarocki bardzomnie przeprasza, że nic chciaÅ‚ mnie obrazić, że cofa wszystko, co powiedziaÅ‚, bo powtórzyÅ‚ tylko to,co mówili u niego w domu, i że zapytuje, czy mu darujÄ™.CóżeÅ› im odpowiedziaÅ‚?PowiedziaÅ‚em, że nie mogÄ™, że Jarocki nie jest gentlemanem, a mój ojciec nie żyje i że to podlemówić takie oszczerstwa [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl