[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jest mężem i ojcem,jakiego wyobrażają sobie w swojej przyszłości ośmioletnie dziewczynki,które wierzą jeszcze w zakończenia typu  żyli długo i szczęśliwie.Mabardzo amerykańską urodę; jest przystojny, ale nie zbyt przystojny.Zabawny, ale nie bryluje w towarzystwie.Bystry i ambitny, ale iprzywiązany do wartości rodzinnych.Do tego stopnia, że kiedyurodziła się Frances, wziął dwuletni urlop w swojej firmie architektonicznej, żeby poświęcić się jej wychowaniu. Spójrz na nas  mówi teraz. Często po prostu potrzeba czasu. Może  odpowiadam. Tylko czuję, że mam go coraz mniej.Claudia przewraca oczami i woła, żebym nie gadała głupot, ale jazamykam jej usta, przypominając, że w moim wieku była już w ciąży. Ja jestem dwa lata starsza od ciebie  włącza się Jess. A jakoś niepanikuję.Ostrożnie unikając tematu Michaela, jej ostatniego chłopaka, zktórym zerwała bardzo niedawno, odpowiadam, że po pierwszezamroziła swoje jajeczka, a po drugie i tak ma zamiar skorzystać z usługsurogatki.Claudia na chwilę pogrąża się w zadumie, a potem pyta: To dlatego Peter dziś nie przyszedł? Bo chcesz mieć dziecko, a onnie jest pewien?  Z jej tonu jasno wynika, że jest przekonana, że im oczymś nie powiedziałam.Między innymi za to właśnie ją lubię.Jestbardzo bystra i potrafi czytać między wierszami.Waham się przez chwilę, ale w końcu kapituluję, pomyślawszy oKirby.O niewinnym zapachu jej tanich perfum i niewprawnymmakijażu.O jej dużych uszach i ślicznym, nieśmiałym uśmiechu.O tym,jak rapowała w pokoju scenarzystów i zachwycie w jej oczach wMuzeum Guggenheima.Myślę o tym, jak przytuliłam ją ostatni raz, apotem wsadziłam do taksówki.Nagle uświadamiam sobie, jak bardzoza nią tęsknię, a przede wszystkim zdaję sobie sprawę z tego, costraciłam, nie będąc jej matką.Wiem, że wszyscy na mnie patrzą iczekają na odpowiedz.Odstawiam więc kieliszek i mówię: Okej.Pokłóciłam się z Peterem, bo& Chcę mieć dziecko.Chcę byćmamą&Claudia dotyka mojej ręki, a ja biorę głęboki oddech i ogromnymwysiłkiem woli zmuszam się, żeby mówić dalej.Zastanawiam się przytym, czy robię to, bo chcę, czy raczej żeby coś udowodnić Peterowi. A chcę tego przede wszystkim dlatego, że& Hm& Ja już kiedyśurodziłam dziecko.Dawno temu. Co? Kiedy!?  woła Jess. Spuszczam wzrok, ale nie daję się zbić z tropu. Kiedy miałam osiemnaście lat.Przed college em.Urodziłam córkę,a potem& Oddałam ją. Do adopcji?  pyta Jess.Uśmiecham się i odpowiadam: Nie martw się, nie zostawiłam jej na progu jakiegoś kościoła. Boże, Marianne  mówi Claudia.Przypomina mi się, że jej siostraadoptowała dziecko, korzystając z modelu otwartego.Tymczasem Bengapi się na mnie, a jego oczy są pełne współczucia. Cholera  mówi Jess i sięga przez puste krzesło, żeby złapać mnieza rękę. Ciężka sprawa, co?  mówię, starając się uśmiechnąć i rozluznićatmosferę.W tym momencie przychodzi kelnerka i wygłasza swojestandardowe formułki.Wysłuchawszy jej, Jess zamawia dwie butelkiczerwonego toskańskiego wina i zestaw naszych ulubionych przekąsek.Po kilku sekundach znów zwraca się do mnie: Czemu nam nie powiedziałaś?  pyta.Sama nie potrafiłabyutrzymać tajemnicy nawet przed taksówkarzem. Nikomu nie powiedziałam przez osiemnaście lat.Nikomu zwyjątkiem matki.Nie powiedziałam ojcu.Nie powiedziałam ojcudziecka.Nikt nic nie wiedział.Aż do zeszłej soboty& Kiedy onazapukała do moich drzwi.Znalazła mnie.Czekam, aż ktoś się odezwie, ale kiedy wszyscy milczą  nawet Jess zaczynam opowiadać im o Kirby, z paniką uświadamiając sobie nagle,że właściwie niewiele o niej wiem.Przypomina mi się uwaga Petera ozwiedzaniu i zakupach, i czuję falę kłującego wstydu. Zaczekaj.Czyli nie powiedziałaś jej tatuśkowi?  upewnia się Jess,oczywiście skupiając się na najbardziej soczystej części całej historii.To wariactwo.A ja zawsze myślałam, że jesteś taką samą nudziarą jakClaudia.Nie zwracamy na nią uwagi. To właśnie dlatego Peter dziś nie przyszedł.Uważa, że niezałatwiłam sprawy jak trzeba  mówię. Przy stole znów zapada cisza. Gniewacie się, że wam nie powiedziałam?Wszyscy zarzekają się, że nie.Wierzę im.W tym momencie sytuacjęznów ratuje kelnerka, która zjawia się, żeby nalać nam wino.Jess jako pierwsza unosi kieliszek. Za sekretne adopcje!Wybuchamy śmiechem, potrząsając głowami. Kilka razy naprawdę chciałam wam powiedzieć  wyznaję,spoglądając na Claudię. Wtedy, kiedy mówiłaś, że twoja siostrazaadoptowała Luke a& I kiedy zaszłaś w ciążę. Patrzę na Jess. I zakażdym razem, kiedy mi się zwierzałaś ze swoich niesamowitychprzygód. Uśmiecham się. Ale dawno temu postanowiłam nikomunie mówić.Po prostu chciałam zapomnieć o przeszłości i żyć dalej. Jak myślisz, z czym Peter ma największy problem?  pyta Ben.Kręcę głową. Nie mam pojęcia.On chyba chce mi dać do zrozumienia, że chodzimu o nieszczerość.O to, że ukrywałam przed nim coś ważnego.Claudia pyta, zwracając się do Bena: Kochanie, myślisz, że też byś się tak czuł na jego miejscu? Trudno mi to sobie wyobrazić& Biorąc pod uwagę, że ty napoczątku tak bardzo nie chciałaś dziecka. No dobrze, to powiedzmy, że chodzi o coś innego  mówię. Jakąśdużą sprawę, którą ona przed tobą ukrywała. Na przykład lesbijski trójkącik?  rzuca Ben. Nie udawaj świntucha  odbija piłeczkę Claudia. I tak nikt ci nieuwierzy.Ben się uśmiecha, pociąga łyk wina, a potem poważnieje. Chciałbym móc powiedzieć, że bym zrozumiał& Bo zdaje mi się,że tak się powinno postąpić& Ale szczerze mówiąc, chyba byłbymwściekły.Nie, nie wściekły.Ale bardzo by mnie to zabolało. Naprawdę?  pytam i znów czuję ucisk w żołądku.Skoro nawetBen miałby z tym problem&Ben kiwa głową, marszczy brwi i dodaje:  I chyba bym się też zaczął martwić.Wygląda na to, że tu chodzi ozaufanie.Chyba chcesz wierzyć, że on ci o sobie wszystko powiedział?Przynajmniej wszystko, co istotne? Co by było, gdyby to on ukrył przedtobą coś takiego?Próbuję sobie wyobrazić, że się okazuje, że Robin nie jest jegopierwszą, ale drugą żoną.Albo że Peter ma jakieś inne dziecko, októrym nic nie wiem. Faktycznie.Chyba też bym się zaczęła zastanawiać nad naszymzwiązkiem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl