[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Teraz śmiała się razem z innymi.Trzy tygodnie pózniej zostali sobie zaślubieni wkościele.Siostra Hanny leżała w połogu we Fredrikshald inie mogła przyjechać.Ale przysłała pannie młodejwspaniałą suknię, która bardzo ucieszyła Maję Lisę. Oszczędzono jej w ten sposób hańby, bo nie musiałaoglądać swojej córki klęczącej przed ołtarzem w starymubraniu.Siostra Johna przybyła z Varmlandu na ślub razem zmężem i córką.Hanna przeraziła się, gdy usłyszała odJohna o planowanych odwiedzinach. Co napisaliście jej o chłopcu, o Ragnarze? Opowiedziałem, co cię spotkało.Nie było to wielkie pocieszenie, ale kiedy Hannazobaczyła Almę, od razu się uspokoiła.To szczera i dobrakobieta. On jest melancholijny, ten mój brat  wyjawiła.Zawsze taki był.Hanna zrobiła zdziwioną minę.Jeszcze nigdy niesłyszała, żeby ktoś mówił o kimś innym, jeśli ten drugistoi tuż obok.John tylko pokiwał głową i dodał: Dobrze, że już o tym wiesz, Hanno.%7łebyś nie czułasię winna, kiedy moja dusza sposępnieje.Nie rozumiała, o czym on mówi.Piękna sukniaHanny jeszcze długo po ślubie wisiała w dużej izbie. Chcę się nią nacieszyć  mówiła młoda żona.Nie potrafiła się jednak cieszyć, za dużo miałazmartwień.Najgorzej było z kartofliskiem, musiało zostaćzaorane, zanim przyjdzie mróz.Pług mogłaby ostateczniepociągnąć sama, ale Broman nie miał czasu, żeby nimpokierować, teraz, kiedy młyn terkotał bez ustanku.Można by pożyczyć wołu od ojca.Lecz wtedy straciłaby parę dni na to, żeby przeprowadzić to powolne zwierzę wtę i z powrotem przez las.A czasu było niewiele, bonależało zapełnić piwnicę, no i przydałoby się więcejsiana na zimę.Pewnego wieczoru John spojrzał na nią i spytał: Co cię tak martwi?Bardzo się rozgadała, gdy zaczęła opisywać polezarośnięte chwastami i narzekać, ile czasu zajęłoby jejprzepędzenie starego wołu przez las.John pomyślał sobie jak często ostatnio  że jego żona to jeszcze dziecko. Jutro porozmawiam z twoim ojcem, żeby goprzyprowadził  odparł, a ona aż zasłoniła sobie ręką usta,bo takie rozwiązanie w ogóle nie przyszło jej do głowy.Gorsza sprawa z krową.Do środy trzeba ją odebrać ztargu w Bótteln.Ale ja nie mogę się ruszyć.Możesz pójśćsama? Chyba tak  odpowiedziała. Zostawię małego umatki.1 tak się stało.Hanna wyruszyła jeszcze przednastaniem świtu, zaopatrzona w kwit na krowę i sakiewkęz pieniędzmi ukrytą pod bluzką. Pieniądze ci się przydadzą, jeśli krowa okaże się doniczego.Wtedy dodaj trochę grosza na jakąś lepszą.Odpowiedzialność za tak poważną decyzję ciążyła jejbardzo, ale gdy pojawiło się poranne słońce, marsz stał sięłatwiejszy.Na pewno da sobie radę.Nigdy nie widziała tak dużo ludzi naraz jak wtedy najarmarku.Odszukała Andersa Bjóruma i stwierdziła, że krowa, którą kupił Broman, jest młoda i niedawno sięocieliła.Czyli będzie mleko przez całą długą zimę. Przydałby ci się pewnie i cielak  podsunąłhandlarz.To ogromna pokusa, ale Broman nic nie mówił ocielaku.A to takie ładne zwierzę.Hanna spoglądałatęsknie na jałówkę; pomyślała, że na zimę mają dość sianai że właściwie wszystko by się dobrze ułożyło, na wiosnęzaprowadziłaby ją do byka i miałaby jeszcze młodegocielaka na mięso i mleko na masło.Przy dwóch krowach zawsze starczałoby mleka i dlachłopca, i dla Bromana.Zanim zdążyła się zastanowić dokońca, spytała: Ile chcecie za niego?Miała tyle, że by starczyło.Mimo to zaczęła siętargować, chciała zbić cenę do jednej trzeciej.Bjorumroześmiał się i rzekł, że  jak widzi  młoda wcale niemusi być głupia.Zgodzili się na pół ceny.Hanna wracała do domupełna lęku, co na to powie mąż.Droga się dłużyła, bocielak niełatwo dawał się kierować i nie umiał iść długona postronku.Dotarli do domu dopiero około północy.Trudno było nie zauważyć, jak wielką ulgę odczuł JohnBroman na jej widok.-  Dokupiłam jeszcze cielaka  powiedziała od razu,żeby jak najszybciej pozbyć się strachu. Dobrze zrobiłaś  pochwalił ją. Znasz się na tymlepiej niż ja. Uspokojona, Hanna usiadła na samym środkupodwórka.I tam została, podczas gdy John wprowadziłzwierzęta do stodoły i dał im siana i wody.Tego wieczoru Hanna zasypiała niemal na stojąco,zanim jeszcze znalazła się w łóżku.Spała głęboko imocno całą noc. Musiałaś być porządnie zmęczona  powiedziałBroman rano.%7łona skinęła tylko głową i jak zwykle utkwiła wzrokw jakiś punkt za jego plecami. Samo zmęczenie nie było jeszcze najgorsze odparła. Bardziej wykończył mnie ten cielak, któregokupiłam samowolnie za wasze pieniądze. Przecież ich nie roztrwoniłaś.Uśmiechnęła się, lecz wciąż unikała jego spojrzenia. Hanno  zwrócił się do niej. Spójrz na mnie.Ich oczy spotkały się na krótką chwilę.Kobietazarumieniła się i szybko wstała. Muszę iść wydoić krowę.Już w czasie poczęstunku z okazji zapowiedzizauważył, że Hanna boi się patrzeć ludziom w oczy.Byłabystrą, ale płochliwą obserwatorką.Gdy tylko ktoś na niąspojrzał, od razu uciekała ze spojrzeniem.Nim skończyła pracę w obejściu, przyszedł August zsynami i Broman nie mógł na razie wrócić do przerwanejrozmowy.Nie dał jednak za wygraną i przy kolacjizapytał wprost: Dlaczego nie patrzysz nigdy ludziom w oczy? Jej twarz i szyja pokryły się płomiennym rumieńcem.Zastanawiała się, nie znajdując odpowiedzi. Nie wiem  wyznała wreszcie. Nigdy o tym niemyślałam.To pewnie dlatego, że jestem taka okropniebrzydka. Kobieto, przecież ty jesteś anielsko piękna!Po tych słowach twarz żony zapłonęła wręcz żywymogniem.W zupełnej ciszy Hanna szukała słów. To tylko wy tak uważacie  powiedziała na koniec. A miewacie dziwne upodobania [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl