[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Skąd mogę wiedzieć, \e nie skłamałeś co do Rothwella? - spytała z goryczą.- Słuszne spostrze\enie, ale wcale nie musisz mi wierzyć.Wystarczy, \eporozmawiasz z.ludzmi, którzy za nami ciągną; słu\yli u Rothwella cały rok.Spytajktóregokolwiek z nich, a usłyszysz tę samą opinię.Wątpię, czy są dość sprytni, \eby zełgać,zresztą nie mają powodu.Wszyscy, co do jednego, nienawidzą Rothwella za jego złośliwość i okrucieństwo.- Mam sąsiada, który wzbudza w ludziach takie same uczucia.Wczorajskrzy\owaliście miecze z jego zbrojnymi, za co byłam wam wdzięczna.- Teraz ju\ nie jesteś?Tak głupie pytanie nie zasługiwało na odpowiedz, co łatwo wyczytał z jej twarzy.- Niechaj to sobie przepowiem, \eby sprawdzić, czy dobrze wszystko zrozumiałam.Jeśli obiecam ci, \e wyjdę za Fitz Huhga dobrowolnie i zaproponuję mu taki sam kontrakt,jaki zaproponowałabym kandydatowi zaaprobowanemu przez mego ojca, podejmieszwysiłek, \eby przekonać go, by mnie poślubił, wyłączając z układu Rothwella, zgadza się?- Co do joty.- Ile mam czasu na zastanowienie się?- Niewiele, pani.Widzisz ten las? Za dziesięć minut rozbijemy tam obozowisko i dotej pory musisz podjąć decyzję.Będę potrzebował czasu na przekonanie Ranulfa, a jeśli sięzgodzi, jeszcze dzisiaj wezmiecie ślub.- Przecie\ to niemo\liwe - sapnęła zdumiona.- Mo\liwe, pani.Lasy te nale\ą do opactwa, które mijaliśmy w drodze do Clydon.Mieszka tam biskup, mógłby udzielić wam ślubu, ale musielibyście zrobić to jeszcze dzisiaj,\eby Ranulf nie miał zbyt du\o czasu na zastanawianie się i nie zmienił zdania.- Wiem, \e nie jestem skończoną pięknością, de Breaute, ale wiem te\, \e doobmierzłych nie nale\ę, i skoro Fitz Hugh.- To nie ma nic wspólnego z twoją osobą, pani - przerwał jej Walter.- Chodzi o to, \eRanulf nie ufa \adnym damom.śadnym, rozumiesz? Sporo prze\ył, miał złe doświadczenia,które nastawiły go do nich wrogo.Dlatego te\ spróbuję skusić go perspektywą wejścia wposiadanie Clydon i twoich bogatych włości.Po ślubie będziesz miała du\o czasu, \ebyzyskać jego zaufanie.- Słowa twe niezbyt mnie zachęcają, Sir Walterze.- Doskonale cię rozumiem, pani, lecz zwa\, \e w prze-ciwieństwie do RothwellaRanulf jest jeszcze młody i mogłabyś go odmienić.- W takim razie odejdz, bowiem czasu do namysłu zostało mi niewiele i muszę godobrze wykorzystać.ROZDZIAA 13Walter gotów był rwać sobie włosy z głowy.Maglował go od godziny i chocia\Ranulf jeszcze nie stracił cierpliwości, wcią\ nie chciał zmienić zdania.Siedzieli przy ognisku przed namiotem Ranulfa, zmuszając się do przełknięciaobozowej strawy, naprędce przygotowanej i niezbyt apetycznej.Dama, o której rozprawiali,siedziała przy ognisku po drugiej stronie obozowiska, pod stra\ą Searle'a i Erica, udających,\e dotrzymują jej towarzystwa.Mimo to Walter zauwa\ył, \e w trakcie rozmowy Ranulf co iraz na nią spoziera, chocia\ ona nie spojrzała w ich stronę ani razu.Gdyby doszedł do wniosku, \e coś w niej Ranulfa pociąga, od razu zmieniłby taktykę,lecz choć uwa\ał, \e Lady Reina ze swymi pięknymi, niebieskimi oczyma i delikatnymirysami twarzy jest białogłową nader urodziwą, dobrze wiedział, \e przyjaciel woli niewiastynadobniejsze, a ju\ na pewno bardziej krzepkie.Jednak niewykluczone, \e powinien taktykęzmienić, chocia\ pragnął poruszyć jeszcze kilka spraw związanych z Clydon.- Nie rozumiem cię, Ranulfie.Nie znam człowieka, który nie skorzystałby z takwspaniałej okazji, który zawahałby się przed poślubieniem jej nawet siłą, tymczasem zaciebie Lady Reina chce wyjść z własnej woli.Czy wziąłeś pod rozwagę władzę, potęgękryjącą się za rocznym dochodem z jej posiadłości? Stu rycerzy! Słu\y jej stu rycerzy!Wyobraz sobie, jak bogate musi mieć lenna, skoro stać ją na utrzymanie takiej siły.- Dziwię się, \e nie za\ądałeś od niej szczegółowych rozliczeń.Walter spiekł raka.Ranulf nie okazał zadowolenia, \e jego przyjaciel rozpocząłpertraktacje z Lady Reiną, zwłaszcza \e kierował nim taki, a nie inny zamysł.Walterpowtórzył mu jej słowa - nie wspomniał tylko o tym, \e proponowała dwa dobra lenne wzamian za odwiezienie jej do zamku - ale nic przez to nie zyskał.Ranulfa to po prostu nieinteresowało
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pokrewne
- Strona pocz±tkowa
- Żółte oczy krokodyla 01 Żółte oczy krokodyla Pancol Katherine
- Lachlan M D Synowie boga 01 Synowie boga (2)
- Chuck Wendig [Double Dead 01] Double Dead [Tomes of the Dead]
- § Trigiani Adriana Pula szczęœcia 01 Pula szczęœcia
- Schröder Patricia Morza szept 01 Morza szept(1)
- Marjorie M. Liu Pocałunek łowcy 01 Pocałunek łowcy
- White James Szpital Kosmiczny 01 Szpital Kosmiczny
- Ortolon Julie Prawie idealnie 01 Prawie idealnie
- § Venturi Maria Zwycięstwo miłoœci 01 Zwycięstwo miłoœci
- Dutch Defense
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- beststory.pev.pl