[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.NauczyÅ‚a siÄ™ jednak trzymać ich na dystans, skutecznie unikaÅ‚a wszelkich kontaktów, któremogÅ‚y zburzyć jej wewnÄ™trzny plan.ByÅ‚a osobÄ… spontanicznÄ… i radosnÄ…, jednak tym cechomtowarzyszyÅ‚a żelazna dyscyplina, która stanowiÅ‚a dla niej naturalny sposób bycia.DziÄ™ki tejmetodzie jej życiowe plany realizowaÅ‚y siÄ™ - z mniejszym lub wiÄ™kszym oporem - iprzeważnie osiÄ…gaÅ‚a to, co chciaÅ‚a.ZdawaÅ‚a sobie sprawÄ™ także i z tego, że dotychczasowe powodzenie lekko jÄ… zepsuÅ‚o,tym bardziej wiÄ™c drażniÅ‚a jÄ… nierozwiÄ…zana tajemnica Andrzeja Brennera.- No może tylko tajemniczka - szepnęła sama do siebie i poszÅ‚a do swojegosamochodu.Znów byÅ‚a pilotem i kierownikiem konwoju.No i miaÅ‚a ze sobÄ… nieocenionegoMuchÄ™. SÅ‚oÅ„ce paliÅ‚o ostro w oczy, odbijaÅ‚o siÄ™ od asfaltu i ze zdwojonÄ… mocÄ… uderzaÅ‚o wszoferki pÄ™dzÄ…cych na poÅ‚udnie samochodów.Krzysztof Mucha wÅ‚ożyÅ‚ dziwne, topornie wyglÄ…dajÄ…ce okulary i dodaÅ‚ gazu.- Tu możemy jechać nawet sto dwadzieÅ›cia na godzinÄ™, nikogo to nie obchodzi -zarechotaÅ‚.- Co tak patrzysz? - spytaÅ‚, widzÄ…c zdziwione spojrzenie Brennera.- ZjezdziÅ‚em tumnóstwo kilometrów, wiem jak jest.- wyjaÅ›niÅ‚.Brenner uniósÅ‚ jednak brwi, tak jakby chciaÅ‚ powiedzieć:  Wcale nie o to chciaÅ‚em ciÄ™zapytać.- Giovanna? - dopytywaÅ‚ siÄ™ pÄ™katy kierowca.Brenner obojÄ™tnie wzruszyÅ‚ ramionami.Tym razem to Mucha rozdziawiÅ‚ usta jak niemowlÄ™.W dziwnych okularach i zniemowlÄ™cym wyrazem twarzy przedstawiaÅ‚ sobÄ… tak komiczny obrazek, że Brenner niewytrzymaÅ‚ i parsknÄ…Å‚ Å›miechem.- Nie, chciaÅ‚em tylko dowiedzieć siÄ™, gdzie robiÄ… tak modne okulareczki? - wystÄ™kaÅ‚pomiÄ™dzy kolejnymi atakami wesoÅ‚oÅ›ci.- SzkÅ‚a sÄ… z maski spawacza, a resztÄ™ sam zrobiÅ‚em.Spróbuj używać normalnych, to citu oczy wystrzelÄ… z orbity - oparÅ‚ poważnym tonem Mucha, po czym zrobiÅ‚ obrażonÄ… minÄ™ idemonstracyjnie przestaÅ‚ zwracać uwagÄ™ na swojego towarzysza.W tym samym czasie Monika pilnie studiowaÅ‚a mapy i robiÅ‚a notatki w maÅ‚ymzeszycie.Ten konwój byÅ‚ o wiele trudniejszy.Tym razem miejscem przeznaczenia nie byÅ‚a wmiarÄ™ cywilizowana Macedonia, zmierzali w kierunku oazy anarchii, byÅ‚ego  królestwaEnvera Hodży - Albanii.Monika wiedziaÅ‚a, że niecaÅ‚y rok przed ich podróżą w Albanii zaÅ‚amaÅ‚y siÄ™ ostatnienamiastki paÅ„stwa i wybuchÅ‚a trwajÄ…ca od wielu miesiÄ™cy rebelia.UpadÅ‚y zorganizowaneprzez mafiÄ™ piramidy finansowe.To spowodowaÅ‚o, że pozbawieni Å›rodków do życia ludzieograbili magazyny armii albaÅ„skiej i ponad dwa miliony kaÅ‚asznikowów znalazÅ‚y siÄ™ wprywatnych rÄ™kach.WiedziaÅ‚a też o tym, że kierowcy bali siÄ™ tam jechać.MusiaÅ‚a opanować sytuacjÄ™.Ogarnęły jÄ… wÄ…tpliwoÅ›ci.Po raz pierwszy zadawaÅ‚a sobie pytanie, czy ma prawo narażaćżycie wielu ludzi tylko po to, aby Brenner wraz ze swoimi kompanami zrealizowaÅ‚ swój plan,odnalazÅ‚ przyjaciela.Od poczÄ…tku wiedziaÅ‚a bowiem, że wyjazd z konwojem jest dla nichjedynie pretekstem do kolejnej wyprawy w poszukiwaniu mitycznego Envera.Do Bari zajechali w Å›rodku nocy.Tylko dziÄ™ki pomocy nieocenionego Krzysztofa Muchy znalezli tanie noclegi w domku niedaleko przystani promu.Przygarnęła ich siostra Giovanny.Tiry zaparkowaÅ‚y narozlegÅ‚ym placu przed hipermarketem należącym do rodziny Giovanny.ByÅ‚ tylko jedenwarunek, musieli stamtÄ…d wyjechać przed szóstÄ… rano, zanim pojawi siÄ™ wiÄ™kszośćdostawców.Rankiem Monika musiaÅ‚a użyć caÅ‚ego swojego uroku, aby zapewnić konwojowiodjazd jeszcze tego samego dnia.OkazaÅ‚o siÄ™, że w Bari panuje rozgardiasz i ich promesy na prom nie byÅ‚y honorowaneprzez żadnego urzÄ™dnika.Monika wÅ‚ożyÅ‚a wiÄ™c kusÄ… spódniczkÄ™ i wytworny żakiet - takwystrojona udaÅ‚a siÄ™ do biura generaÅ‚a Di Stefano, który dowodziÅ‚ w Bari akcjÄ…  MissioneArcobaleno. Arcobaleno zajmowaÅ‚o siÄ™ pomocÄ… humanitarnÄ… dla albaÅ„skich uchodzców zKosowa i dysponowaÅ‚o poÅ‚owÄ… miejsc na każdym promie.Po trwajÄ…cych dwie godziny negocjacjach, w czasie których Monika musiaÅ‚a znosićogniste spojrzenia generaÅ‚a, który przemawiaÅ‚ do niej, nachylajÄ…c siÄ™ tak blisko, że mogÅ‚awyczuć, co jadÅ‚ na Å›niadanie, polski konwój zajÄ…Å‚ na promie miejsce rumuÅ„skich strażaków,którzy zostali przesuniÄ™ci na dzieÅ„ nastÄ™pny.OkoÅ‚o poÅ‚udnia polskie tiry mozolnie wjechaÅ‚y na prom, odprowadzanenienawistnymi spojrzeniami wÄ…satych Rumunów.W czasie zaÅ‚adunku nadzwyczaj aktywny byÅ‚ Witek, wiÄ™c zawiedzionym Trakomszybko przeszÅ‚a ochota na wszczynanie burd.Ich temperamenty ostatecznie ochÅ‚odziliuzbrojeni po zÄ™by żoÅ‚nierze z  Missione Arcobaleno generaÅ‚a Di Stefano.Tuż po obfitym obiedzie w pobliskiej przytulnej restauracji, który wszystkimuczestnikom konwoju zafundowaÅ‚ Witek, prom odbiÅ‚ od wÅ‚oskiego brzegu i skierowaÅ‚ siÄ™ wstronÄ™ albaÅ„skiego portu w Durres.Na promie przeważali mÅ‚odzi AlbaÅ„czycy, którzy z caÅ‚ej Europy Å›ciÄ…gali do punktówwerbunkowych UÇK w Albanii.W cywilnych ciuchach, krótko ostrzyżeni, w swoichbagażach starannie poukrywali wojskowe ubrania.Powód tej maskarady byÅ‚ prozaiczny - przez ostatni tydzieÅ„ karabinierzy intensywnieposzukiwali w Bari najemników zmierzajÄ…cych na kolejnÄ… baÅ‚kaÅ„skÄ… wojnÄ™.Brenner zwróciÅ‚ uwagÄ™ na grupkÄ™ brodatych Arabów demonstracyjnie ubranych wdÅ‚ugie, biaÅ‚e galabije.Jechali do Albanii jako nauczyciele Koranu finansowani przez rzÄ…dArabii Saudyjskiej i dobroczynnÄ… fundacjÄ™ z emiratu Szardża, należącego do ZjednoczonychEmiratów Arabskich.DÅ‚ugie czarne brody nauczycieli oraz smukÅ‚e sylwetki i sprężysty kroknie pasowaÅ‚y do profesji wÄ™drownych nauczycieli religii.- JeÅ›li oni uczÄ… religii, to ja jestem AdÄ… Sari - Brenner mruknÄ…Å‚ sam do siebie. Jego uwagÄ™ usÅ‚yszaÅ‚ jednak Witek i gÅ‚oÅ›no zarechotaÅ‚.- Z nich takie katabasy, jak z nas siostry szarytki.Pewnie zamiast na różaÅ„cu modlÄ…siÄ™ litaniÄ… do Å›wiÄ™tego KaÅ‚asznikowa - sapnÄ…Å‚ zgryzliwie.- Oni nie używajÄ… różaÅ„ca - próbowaÅ‚ uciąć dyskusjÄ™ Brenner.- Wiem, ale co z tego, skoro wszyscy tu uprawiajÄ… fikcjÄ™.- cierpko skwitowaÅ‚ Witek.ObróciÅ‚ siÄ™ na piÄ™cie i odszedÅ‚ do swojej kajuty.Na pokÅ‚adzie pojawiÅ‚a siÄ™ Monika, wiatr unosiÅ‚ jej wÅ‚osy i przylepiaÅ‚ do ciaÅ‚a bluzkÄ™.WyglÄ…daÅ‚a kobieco i kuszÄ…co.Natychmiast otoczyÅ‚ jÄ… wianuszek wÅ‚oskich żoÅ‚nierzy.Brennerz ciekawoÅ›ciÄ… przyglÄ…daÅ‚ siÄ™ tej scenie, czekajÄ…c na to, jak sobie poradzi z gromadkÄ…natrÄ™tów.Nie trwaÅ‚o to jednak dÅ‚użej niż dziesięć minut.Kobieta nienagannym wÅ‚oskimwytÅ‚umaczyÅ‚a żoÅ‚nierzom, czym powinni siÄ™ zająć [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl