[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kolega, który mnie wiózł, opowiedział mi o swojejchorej żonie i odmalował ją jako osobę terroryzującą cierpieniem, co jakby go nie dziwiło.Pragnął mojego współczucia i okazałam mu je, ponieważ nie kosztowało wiele.Myślałam oPaulu, dlatego włączyłam  Tristana i Izoldę jako odpowiednio hałaśliwe tło.Emerytowanysekretarz stanu spędzał ten wieczór w Lions Club, gdzie starsi panowie zapewniali sięwzajemnie, jak dużo wciąż jeszcze znaczą.Lutz, dentysta, przebywał u żony, i jeśli się z niąwłaśnie kochał, spełniając swój weekendowy obowiązek, myślał przypuszczalnie o mnie,gdyż był opętany młodością i pięknością i nienawidził obwisłych piersi swej małżonki.Oczywiście ona urodziła i wykarmiła jego dwoje dzieci, za to należała się jej wdzięczność,ale uznanie i namiętność nie szły ze sobą w parze, a ród męski jest jak wiadomo wiarołomny,nierozumny i bezduszny, nigdy do nas nie należał, nigdyśmy go nie rozumiały.Cohen byłinny tylko dlatego, że go kochałam.Miłość uznaje wszystko za nowe.Jest ze wszystkichsamooszukiwań najdoskonalsza i najkrócej żyjąca.Już w mieście, przy Eschenheimer Turm, kolega powiedział mi, że czasami zachodzido agencji towarzyskiej, aby oszczędzać zdrowie żony.To brzmiało miło, miłe jednak być niemogło.Wady, których się po sobie spodziewamy, są w sumie tak przerażające, że tylkozwodnicze działanie kłamstw może je zneutralizować.Wysiadłam na West Endzie w pobliżu swego mieszkania i dałam dziesięć marek napiwku, gdyż  koleżeńska jazda nic nie kosztowała.Było za wcześnie, aby wracać dodomu, którego ubóstwo mnie odpychało.Moje wejście do knajpy  Ostatnia Instancja równało się wtargnięciu dohermetycznego świata.Zawsze tak jest, gdy człowiek przekracza próg błękitnego od dymu icuchnącego piwem uniwersum, którego mieszkańcy lustrują przybysza z ciekawością i zdystansem; na kilka sekund obniża się wskaznik hałasu, aby potem znów odżyć; spojrzeniawracają do swoich spraw; intruz zanurza się w oparach i podpływa ku bufetowi, a gdyznajdzie miejsce, staje się częścią całości, okruchem towarzyskiej samotności.Lubiłamzachodzić do nieznanych knajp i spotykać się z wrogością, tą bezwzględną opozycją, lubiłamszukać towarzystwa i zarazem je odrzucać. Poproszę pilznera. Barman stojący przy kurku szpuntowym zaryzykowałspojrzenie, aby ustalić, jak ma się zachować.Nieznajoma w jego knajpie to jeszcze nie powóddo uśmiechu lub opróżnienia przepełnionej popielniczki.Pod szklanym przykryciem leżałyduszone zrazy, niezbyt apetyczne.Czułam głód i pragnienie, dostałam podstawkę pod piwo,jedną kreskę i pełny kufel.Spojrzenia z ukosa.Strzępy rozmów.Zamówienia.Za kontuaremkilka butelek, na których można było zatrzymać wzrok.Nie dostrzegłam wśród nichmarkowej whisky Paula.Przy drzwiach prowadzących do kuchni wisiały proporczykifrankfurckiego Eintrachtu i szynkarskie sentencje pełne humoru i zdrowego rozsądku.Przykuflach odbywały się zwierzenia.Nic nadzwyczajnego.Pieniądze, kobiety, mężczyzni, dzieci,praca, piłka nożna.Zasrana polityka, Willy ustąpił, mała strata.Niemcy zostały piłkarskimmistrzem świata.Nixon zrzekł się urzędu przez Watergate.Znowu bomba w Bejrucie, podtym względem we Frankfurcie zawsze było lepiej, mimo spekulantów i bankierów.Jeszczejedno piwo, Hannes.Dialekt nie ułatwiał zrozumienia tego, co mówili.Biodro przyciśnięte domojego prawego biodra należało do kobiety, która piła wódkę ze szklanki.Sztuka samotnegoknajpianego pijaka zasadza się na przelotnym spojrzeniu.Zbyt długie przyglądanie się komuśbyło przyjmowane jako agresja albo seksualne zaproszenie, co w gruncie rzeczy wychodziłona to samo.Inni napełniają swój kieliszek zazwyczaj ot tak sobie I otrzymują z tego jedyniealkoholiczne serce Gdy JA piję, świat ginie, śmiejąc się szyderczo A ja pozostaję jeszczeminutę Widzę w tym sens życia.Pomyślałam o bokserze, który lubił takie knajpy jak ta, ponieważ swą nieprzychylnąbrzydotą wywyższają gościa i człowiek przestaje być samotny w swej samotności.Heinrichznał Brechta, gdyż Brecht podziwiał i opisywał bokserów.Na przykład na tablicypamiątkowej dla dwunastu mistrzów świata, z czasów kiedy walki bokserskie trwały jeszcze ponad pięćdziesiąt sześć i siedemdziesiąt rund i kończyły się nokautem.Od roku 1891, odBoba Fitzsimmonsa do Mickeya Walkera  dwunastu wielkich mężczyzn, co kiedyś przezkogoś zostali pobici.Brecht kochał boks, a bokser kochał mnie, ale my nawet nie wyszliśmypoza pierwszą rundę.Gdy ponownie stanęłam na ringu, Gerald mnie znokautował, Paulawyliczyłam, a Lutz i sekretarz stanu nie wiedzieli, że nie mają żadnej szansy dotrwać doostatniej rundy.Heinrich próbował przybliżyć mi myślenie boksera.Podczas walki, w każdejsekundzie, trzeba dawać z siebie wszystko, a nawet więcej.Pierwotne instynkty ujęte wreguły.Atakować ze strachu.Smakować słodką sztukę odnoszenia ran oraz ignorować własnyból.Zespolić intuicję i taktykę.Przegrywać z godnością i zwyciężać triumfująco.Jeszcze jedno piwo.Jeszcze jedna minuta, ponieważ świat nie zginął.Zwycięstwo nadPaulem należało uczcić, ale powrót do domu, do pokoju z wilgotną celą, mógł oznaczać głosKlary oznajmiającej, że ojciec nie żyje.To, żeśmy się obie tego spodziewały od wielumiesięcy, nie odbierało wiadomości niczego z jej grozy.Wstydziłam się przed Klarą, że nieodwiedzam ojca częściej, ale on mnie już nie poznawał, był martwy, choć tego jeszcze niewiedział.Biodro na lewo ode mnie zamówiło dwie wódki.Unikałam każdego spojrzenia, lecz itak wiedziałam, że jedna jest przeznaczona dla mnie.Wypij ze mną, zanim ci złożęnieprzyzwoitą propozycję.Delikatnie odsunęłam kieliszek i powiedziałam facetowi, że nielubię wódki, ale mimo to pięknie dziękuję.Stwierdził, raczej szorstko, że widać przywykłamdo czegoś lepszego.Mówił dialektem heskim z tureckim akcentem.Kobieta pijąca wódkę pomojej prawej stronie powiedziała:  Zostaw dziewczynę w spokoju i zaczęli się kłócić,podczas gdy ja milcząc, stałam w środku, ściśnięta między nimi [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl