[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mark nie zbuntował się przeciwko zawartej umowie wyłącznie dlatego, żeuważał ojca za wspaniałego człowieka.Wiedział, że złamałby mu serce, gdybyto przez niego rodzic nie dotrzymał danego słowa.A jednak.- Ojcze, nie mogę dziś wieczorem uczestniczyć w przyjęciu - powiedział.Na czole ojca natychmiast pojawił się głęboki mars.- Mark, to przyjęcie było planowane od lat.- Wiem.- Miałem bardzo poważny powód, żeby dać w tej sprawie słowo.- Nie zamierzam unikać spełnienia swojej obietnicy, ojcze, ale.Zadzwonił telefon.Chociaż aparat pojawił się w ich domu, kiedy wLondynie był jeszcze prawdziwą rzadkością, Joseph Farrow wciąż sprawiał- 33 -SR takie wrażenie, jakby nie mógł przyzwyczaić się do wynalazku.Wzdrygnął się,słysząc przerazliwy dzwonek.Jeeter, osobisty służący Josepha, wszedł do salonu, aby podnieśćsłuchawkę z widełek.Przyjął telefon z wielką godnością, oznajmiając, że dzwo-niący połączył się z domem lorda Farrow.Potem na chwilę zamilkł, wreszcieodsunął nieco słuchawkę i spojrzał na Josepha.- Detektyw Douglas - powiedział cicho.Joseph zerknął na syna i podszedłdo telefonu.- Lord Farrow, słucham.Trzymając słuchawkę przy uchu, nie spuszczał wzroku z Marka.- To prawda - rzekł w końcu.Jeeter odebrał od niego słuchawkę, by odłożyć ją na widełki.- No cóż, synu - odezwał się cicho.- Będzie mi bardzo niezręcznieusprawiedliwiać twoją nieobecność, ale.Do kroćset, to Giles Brandon -stwierdził ze smutkiem.- Jeeter, dopilnuj, żeby mój powóz był gotowy do drogi.Kiedy służący opuścił salon, Joseph zerknął na syna.- Idz więc.Wzywa cię martwy człowiek.- 34 -SR ROZDZIAA TRZECIW kuchni panował rozgardiasz.Theodore wydawał liczne poleceniaprzynajmniej dwóm tuzinom kucharzy i służących.Wszyscy znieruchomieli nawidok Camille, za którą weszła również Ally.Głowy skłoniły się przed paniązamku.- Proszę, nie przeszkadzajcie sobie w pracy - powiedziała lekkoonieśmielona Camille.Szybko poprowadziła podopieczną ku wielkiemu blatowido rąbania mięsa, przy którym siedział inspektor Turner.Na widok kobietpodniósł się z krzesła.- Przykro mi, że zakłócam taki wieczór - przeprosił z ukłonem.Zdaniem Ally, miał wygląd starego basseta, do czego przyczyniały sięciemne oczy i poorana zmarszczkami twarz.Policjant był przy tym postawny,niemal dystyngowany, i mówił cichym, łagodnym głosem.- Inspektorze, to moja wychowanica, Aleksandra Grayson.- Dobry wieczór, panno Grayson.Rozmawiałem z lordem Stirlingiem,ale tak naprawdę to pani może mi pomóc.Potrzebuję opisu tego zbójcy.- Chciałabym okazać się bardziej pomocna, inspektorze, ale obawiam się,że niewiele mogę powiedzieć na temat jego wyglądu.- Będę wobec tego zadawał pani pytania.Czy on był wysoki, czy niski?- Wysoki.- A jak zbudowany?Zawahała się, więc inspektor pospieszył z sugestią:- Chyba nie był chuderlawy? Chociaż oczywiście zdarza się, że całkiemniepozorni ludzie z bronią w ręku wydają nam się potężni.- Nie, chuderlawy nie był - przyznała Ally.- Myślę, że posturąprzypominał lorda Stirlinga.- Dobrze jezdzi konno? - spytał inspektor.- 35 -SR - Bardzo.- Może to ktoś, kto służył w wojsku - powiedział inspektor bardziej dosiebie niż do Ally lub Camille.- A co z jego twarzą? Jaką miał cerę? Karnację?- Chciałabym panu pomóc, inspektorze, ale oni wszyscy mieli maski,kapelusze i peleryny.- Stangret lorda Stirlinga, Shelby, twierdzi jednak, że zbójca uprowadziłpanią do lasu.- Chciał tylko dowiedzieć się, kim jestem, a ja wykazałam się pewnymuporem.Niczego mi nie zabrał.- I.nie skrzywdził pani w żaden sposób?Gdyby nie to, że Ally była ogromnie skrępowana, szczerze współczułabyinspektorowi.Tak bardzo starał się, żeby to pytanie zabrzmiało delikatnie.- Nie poniosłam żadnej szkody - zapewniła go, niepewna, czyprzypadkiem nie spłonęła rumieńcem.- I nic nie zostało skradzione?- Nic.- Ally się zawahała.- Może zorientował się, że zatrzymał powóznależący do lorda Stirlinga, a ten, dowiedziawszy się o zajściu, będzie gozaciekle ścigał.- Może - zgodził się z nią inspektor [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl