[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Odrobina mleka i pół łyżeczki cukru?- Tak.Dokładnie.Pamiętasz? - Pamiętam.- Czy ty mi wybaczysz, Walterze? - mówi cicho po kilku sekundach.Walter patrzy na nią zaskoczony.- Wiem, jak mnie nienawidziłeś przez te lata, i chcę cię przeprosić.Aleja naprawdę nie wiedziałam, co innego mogłabym zrobić.- Nie nienawidziłem cię - mówi powoli Walter.- Nie musisz mnieprzepraszać.To wszystko.przeszłość.Było, minęło.- Nie uważasz, że powinniśmy o tym porozmawiać? -pyta Honor.Walter kręci głową.- Nie - odpowiada.- Uważam, że nie powinniśmy o tym rozmawiać.Przeszłość to przeszłość, nie ma już znaczenia.Obydwoje byliśmy młodzii zupełnie inni.Dokonaliśmy swoich wyborów, będąc tym, kim wtedybyliśmy.Ja byłem.chyba bardzo zamknięty w sobie.Tak naprawdę niemiałem o niczym pojęcia, a ty byłaś taka.taka pełna ognia.Też chciałemgo mieć i uciec od tej nudnej egzystencji, od życia, które mi zaplanowano,a ty byłaś najbardziej ekscytującą kobietą, jaką spotkałem.- Myślałam, że nie powinniśmy o tym mówić - zauważa Honor.- Nie będziemy.- Walter wytrzymuje jej wzrok.- Teraz liczy się tylkoCallie i to, żebyśmy tu z nią byli.Walter zaczyna nagle gwałtownie mrugać powiekami i odwraca się doognia.Honor go obserwuje zdziwiona, bo oczy wyraznie mu się szklą.Nigdy nie okazywał emocji w obecności innych.Gdy patrzy na niego, Walter wydaje dziwny dzwięk, coś międzychrząknięciem a pomrukiem, i Honor ze zdumieniem uświadamia sobie,że on płacze.W końcu się załamał.Honor mocno go obejmuje. Zupa curry z jabtkami i pasternakiemSkładniki:1 łyżka masła500 g pasternaku, obrać i pokroić na kawałki2 jabłka, obrać i pokroić na plasterki1 średnia cebula, posiekać2 łyżeczki curry1 łyżeczka mielonego kminu rzymskiego1 łyżeczka mielonej kolendry1 ząbek czosnku, przecisnąć przez praskę2 szklanki dobrego bulionu pieprz i sól do smakuPrzygotowanie:Rozgrzać masło, a kiedy zaczyna się pienić, dodać pasternak, jabłka icebulę.Dusić, aż lekko zmiękną, ale nie powinny zmienić koloru.Dodać curry, kmin, kolendrę i czosnek.Gotować przez 2 minuty,mieszając.Następnie powoli wlać wywar, cały czas mieszając.Nakryćpokrywką i gotować na wolnym ogniu jeszcze pół godziny, albo domomentu, aż pasternak zmięknie.Całość zmiksować, uzupełniającwywarem lub wodą, jeśli zupa jest zbyt gęsta.Przyprawić solą ipieprzem.Można też, w mniej zdrowej wersji, podbić śmietanką.Udekorowaćposiekanym szczypiorkiem. Rozdział 29Steffi robi swój poranny objazd, najpierw w sklepie Mary zostawiazupy, muffinki i herbatniki, potem rusza do Amy z jedzeniem nanajbliższy tydzień.Wczoraj upiekła pierniczki, z dziurkami i czerwonymi wstążeczkami,żeby dzieci mogły je powiesić na choince.- Jeśli ktoś chce - powiedziała do Mary, kiedy je zostawiała - mogęwypisać na nich lukrem imiona dzieci.- Zwietny pomysł! - odparła entuzjastycznie Mary.-Może wywieszęogłoszenie? Och, Steffi, taka jestem szczęśliwa, że się tutaj zjawiłaś.Mam klientów, którzy mówią, że przyjechali specjalnie do mnie, bosłyszeli, że mamy najlepsze jedzenie w okolicy.Oczy Steffi błyszczą radością.- Serio? Tak mówią?- Tak.Wczoraj było troje.I dzwonili z miejscowej gazety.Zostawiliwiadomość, że chcą o tym napisać!- Cieszę się, że nam wyszło.- I co ja zrobię, kiedy ty wyjedziesz?- Wyjedziesz? - Steffi się śmieje.- Ale mnie się tu bardzo podoba.Dlaczego miałabym wyjeżdżać?- No bo słyszałam, że Mason wrócił.Myślałam, że zamieszka wdomu.- Co takiego? - Steffi staje jak wryta.- O czym ty mówisz?- No, sama już nie wiem - Mary kapituluje.- To pewnie nieważne. - Nie, mów mi tu zaraz.Dopiero co dostałam od niego mail i nic niewspomniał, że wraca.To na pewno on? O co chodzi?- Mick powiedział, że wpadł na niego w zajezdzie i że jest tam jużjakiś czas.- Ale dlaczego wracałby, nic mi nie mówiąc? - Steffi łapie za sercezimny strach.Może przyjechał i chce, żeby się wyprowadziła.Boże.Musigo znalezć.- Zatrzymał się w tym zajezdzie?Mary kiwa głową zmartwiona, że niepotrzebnie namieszała.Po co sięw ogóle odzywała?- Mam zamiar się dowiedzieć, o co tu chodzi - mówi Steffi.-Przepraszam, ale muszę już iść.Wybiega ze sklepu, wsiada do starego kombi i jedzie do zajazdu.- Dzień dobry - pozdrawia mężczyznę, który siedzi za starymmahoniowym kontuarem w recepcji.- Szukam pana MasonaGregory'ego.Zatrzymał się tutaj?- Steffi? - słyszy głos dobiegający z biblioteki, a z fotela przy kominkupodnosi się Mason.- Mason? Co ty tutaj robisz? - Zdenerwowanie nie pozwala jej sięcieszyć jego obecnością.- No, no, to mi dopiero powitanie - mówi.Uśmiech znika z jegotwarzy i teraz Mason marszczy czoło.- Przepraszam - wzdycha Steffi.- Ja tylko.dlaczego mnie nieuprzedziłeś? Czemu nie powiedziałeś, że wracasz do Sleepy Hollow?- Bo nie planowałem - mówi.- To decyzja z ostatniej chwili.- Ale.dlaczego jesteś tutaj? - wyrywa się Steffi.-Mam sięwyprowadzić?- Wyprowadzić? - Mason robi wrażenie zaskoczonego, a potemwybucha śmiechem.- Boże, skąd! Nie! Nie przyjechałem tu, żeby cięwykopać.Tak pomyślałaś? Steffi zakłopotana zwiesza głowę.- Och, Steffi.Przepraszam cię.Chodz, zaczniemy jeszcze raz.Steffi!Cudownie znów cię zobaczyć!- Mason! Cóż za miła niespodzianka!Po czym Mason całuje ją w policzek, dwa razy, po europejsku.- No dobrze - mówi Steffi, cofając się o krok.- A teraz mów, co turobisz.- To długa historia - odpowiada Mason.- I niezbyt ciekawa.- Oho.Brzmi złowróżbnie.Chodzi o pracę?- Musiałbym zacząć od początku, ale to zajmie chwilę.- Więc chodz ze mną.Jadę do Amy Van Peterson, zawożę jej jedzenie.Opowiesz mi po drodze.- Zgoda - mówi Mason i razem idą do samochodu.- No więc co się stało? - Steffi odwraca głowę, gdy samochódpodskakuje na ubitej wiejskiej drodze prowadzącej do domu Amy.-Robota nie wypaliła?- Nie, robota w porządku.Natomiast małżeństwo.Nie bardzo.- Co?! - Steffi zatrzymuje samochód i odwraca się do niego.- Twojemałżeństwo? Co się stało?- Jesteśmy w separacji.- Co?! - wrzeszczy Steffi, autentycznie zaskoczona.- No dobra.To nie do końca prawda.Olivia mnie zostawiła.Następuje cisza.Steffi gapi się na niego.- Co to znaczy, że cię zostawiła?- No cóż.Okazuje się, że podczas tych częstych wyjazdów doLondynu, żeby urządzić mieszkanie i spotkać się z dekoratorem, taknaprawdę zakochiwała się w nim.- To on nie jest gejem? - pyta Steffi, gdy tylko ochłonęła nieco zwrażenia. - Najwidoczniej nie.Mnie też to zaskoczyło.- I już? Cała historia? To koniec? Mason wzrusza ramionami.- A dzieci?- Zostały z nią.W Londynie.W wielkim apartamencie w Belgravii,całym białym.- Mason, tak mi przykro.- Steffi ze współczuciem kładzie rękę na jegoramieniu.- Trzymasz się jakoś?Mason przez chwilę wpatruje się w tablicę rozdzielczą, a potempodnosi wzrok na Steffi.- Nigdy nie myślałem, że przyznam się komuś do tego, ale przedewszystkim czuję.ulgę.-Tak?Mason kiwa głową, w oczach ma smutek.- To małżeństwo już od lat było byle jakie.Nie wiem, czykiedykolwiek było dobre.Tak bardzo mi pochlebiało, że wybrała mniekobieta taka jak Olivia, a ona.właściwie to nie wiem, czemu za mniewyszła, naprawdę.Chyba oczekiwała ode mnie czegoś większego.Wczasie naszego związku była rozczarowana rzeczami, których nieosiągnąłem.- O czym ty mówisz? Jesteś świetnym wydawcą z mnóstwembestsellerów na koncie.- No tak, dzięki, że o tym wspomniałaś, ale 01ivię nie bardzointeresują bestsellery.Chciała, żebym bardziej wspierał to, co ona robi, iwydaje mi się, że według niej wciąż zarabiałem za mało [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl