[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Już zacząłem się martwić, czy Cyceronowi nie przytrafi-ło się coś złego, gdy od strony Argilerum dosłyszałem werble ipisk fletów.Na forum weszła podwójna kolumna młodych lu-dzi, niosących nad głowami świeżo ścięte gałązki.Wokół nichbiegały podniecone dzieciaki.Za nimi szedł tłum znanych rzym-skich ekwitów, którym przewodził Attykus, a po nich Kwintus zliczną grupą senatorów z tylnych ław.Kilka dziewczyn rozrzu-cało dookoła płatki róż.%7ładen inny kandydat nie miał tak wspa-niałego wejścia.Ludzie bili brawo.W samym środku kolumnyszedł sam kandydat, ubrany w toga candida, w której występo-wał już w trzech zwycięskich wyborach.Rzadko miałem okazjęprzyglądać mu się z daleka  zwykle szedłem tuż za nim  ichyba po raz pierwszy zdałem sobie sprawę, że był urodzonymaktorem.Gdy wkładał kostium, wcielał się w graną postać.Jegomocna postać i poważne spojrzenie przywodziły na myśl wszystkie386 cechy, które miała symbolizować biel  jasność, uczciwość,czystość.Przeszedł blisko, ale mnie nie zauważył.Jego sposóbporuszania się i wyrazne zdystansowanie od otoczenia sugero-wały, że zamierzał wygłosić mowę.Dołączyłem do pochodu.Gdy wszedł do izby, powitały go pozdrowienia zwolenników ikocia muzyka przeciwników.Strażnicy zatrzymali tłum, dopóki nie weszli wszyscy senato-rowie, a potem pozwolili ludziom podejść do drzwi.Udało misię zająć moje zwykłe miejsce przy futrynie, skąd niezle widzia-łem, co dzieje się w środku.Chwilę pózniej poczułem, że ktośprzepchał się przez tłum i stanął tuż za mną.To był Attykus,blady ze zdenerwowania. Skąd on ma siły na coś takiego? spytał, ale nim zdążyłem odpowiedzieć, wstał Figulus, żebypoinformować senat o odrzuceniu projektu ustawy przez zgro-madzenie ludowe.Gadał o tym przez dłuższą chwilę, po czymwezwał Mucjusza, żeby wyjaśnił, dlaczego zawetował ustawęprzyjętą przez senat.W sali panowała potworna duchota.Wśródarystokratów dostrzegłem Katylinę i Hybrydę.Katulus siedziałtuż przed nimi, na ławce byłych konsulów, a Krassus kilkamiejsc dalej.Cezar zajął miejsce po tej samej stronie izby, naławce zarezerwowanej dla byłych edylów.Mucjusz wstał i zwielką godnością wyjaśnił, że jego święty urząd nakazywał mudziałać w interesie ludu.Lex Marcia Figula była sprzeczna ztym interesem, stanowiła zagrożenie dla bezpieczeństwa ludu igodziła w jego honor. Bzdura!  krzyknął ktoś z drugiej strony sali.Poznałemgłos Cycerona. Kto cię kupił?! Zaczyna się!  szepnął Attykus, ściskając moje ramię. Moje sumienie  ciągnął Mucjusz. Twoje sumienie nie ma z tym nic wspólnego, łgarzu!Sprzedałeś się jak dziwka!Rozległ się szmer, jak zawsze, gdy kilkuset mężczyzn387 równocześnie coś szepcze.Cycero nagle zerwał się z miejsca,podniósł rękę i zażądał głosu.W tej samej chwili usłyszałem,jak ktoś za nami domaga się, żeby go przepuścić.Zrobiliśmyprzejście dla spóznionego senatora, którym okazał się Horten-sjusz.Pośpiesznie przeszedł centralną alejką, ukłonił się konsu-lowi i usiadł koło Katulusa.Zwolennicy Cycerona wśród pedariigłośno domagali się, żeby mu dać głos.Cycero miał status pre-tora, a Mucjusz trybuna, zatem niewątpliwie miał pierwszeń-stwo.Mucjusz bardzo niechętnie uległ otaczającym go senato-rom, którzy nakazali mu usiąść.Cycero wskazał go palcem  wbiałej todze udrapowanej na sztywno wyprostowanym ramieniuwyglądał jak posąg sprawiedliwości  i oświadczył:  Jesteśdziwką, Mucjuszu, i to dziwką zdradziecką, ponieważ zaledwiewczoraj podczas zgromadzenia ludowego uznałeś mnie za czło-wieka niegodnego sprawowania urzędu konsula, mnie, pierw-szego człowieka, do którego udałeś się po pomoc, gdy oskarżo-no cię o kradzież! Jestem dostatecznie dobry, żeby bronić ciebieMucjuszu, ale nie rzymskiego ludu, tak? Czemuż jednak miał-bym przejmować się tym, co o mnie opowiadasz, skoro całyświat wie, że płacą ci za rzucanie na mnie oszczerstw?.Mucjusz poczerwieniał, zaczął wymachiwać pięściami i wy-krzykiwać obelgi, ale w ogólnym tumulcie nikt ich nie słyszał.Cycero zmierzył go pogardliwym wzrokiem, potem podniósłdłoń, żeby uciszyć senatorów. Zresztą, kim jest Mucjusz? rzucił, wypluwając jego imię i robiąc lekceważący gest. Mu-cjusz to tylko jedna dziwka w całej wynajętej trupie prostytutek.Ich panem jest człowiek szlachetnie urodzony, a jego ulubionyminstrumentem jest łapówka  a wierzcie mi panowie, że gra nanim jak na flecie! Przekupuje sędziów, przekupuje wyborców,przekupuje trybunów.Nie ma co się dziwić, że nienawistna mubyła nasza ustawa przeciw korupcji i zablokował ją swoją meto-dą  przekupstwem!  Cycero na chwilę przerwał i zniżył głos.388  Chciałbym podzielić się z tą izbą pewnymi informacjami. Wsenacie nagle zrobiło się zupełnie cicho. Wczoraj wieczoremAntoniusz Hybryda i Sergiusz Katylina mieli schadzkę w domutego nobila.. Podaj nazwisko!  ktoś krzyknął.Przez chwilę myślałem,że Cycero to zrobi.Wpatrywał się w Krassusa z wyrachowanąintensywnością.Dla wszystkich stało się równie jasne, o kimmówi, jak gdyby podszedł do niego i pokazał go palcem.Kras-sus uniósł się nieco na ławie i pochylił do przodu.Nie spuszczałwzroku z Cycerona; z pewnością się zastanawiał, co zdarzy sięza chwilę.Wszyscy wstrzymali oddech.Cycero miał jednak naoku inną zwierzynę, dlatego z wyraznym wysiłkiem oderwałspojrzenie od Krassusa. Ten człowiek, jak wspomniałem, dobrze urodzony, po tymjak przekupstwem spowodował odrzucenie ustawy przeciwprzekupstwu, ma teraz nowy plan.Zamierza kupić konsulat, niedla siebie, lecz dla swych dwóch kreatur  Katyliny i Hybrydy.Obaj oczywiście natychmiast zerwali się z ław, żeby zaprote-stować, na co zapewne liczył Cycero.Nie mieli wyższego statu-su od niego, dlatego nie musiał im ustępować. Patrzcie, oto oni powiedział, zwracając się do senatorów na tylnych ławach.Najlepsi, jakich można kupić!  Poczekał chwilę, aż śmiechprzybierze na sile, po czym w doskonale wybranym momenciedodał: Ale jak mówią prawnicy  caveat emptor!.Wyśmianie jest najgorszą rzeczą, jaka może się zdarzyć poli-tykowi, i najbardziej szkodzi jego godności i autorytetowi.Gdycoś takiego się zdarzy, należy koniecznie zachować całkowitąobojętność.Jednak Hybryda i Katylina, słysząc salwy śmiechuze wszystkich stron, nie mogli się zdecydować, czy uparcie stać,czy usiąść, udając obojętność.W końcu spróbowali zrobić jednoi drugie równocześnie  wyglądali przy tym jak dwaj robotnicyprzy pompie, co tylko powiększyło powszechne rozbawienie.389 Zwłaszcza Katylina wyraznie tracił panowanie nad sobą, gdyżjak wielu arogantów nie potrafił znieść kpin [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl