[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Poczuł, że zaczynam się zsuwać. Nie!  zawołał i mocniej złapał mnie za nogi. Wszystko w porządku.Z ostatnim ślap dotarliśmy na szczyt, a w nagrodę zobaczyliśmy małą przyczepę kempingo-wą, z której wywietrzników unosił się dym.W powietrzu unosił się zapach smażeniny. Jesteś głodna?  zapytał. Nie, ale to mi nigdy nie przeszkadzało. Mnie też. Podszedł do okienka i zajrzał do środka. Co tu macie?Sprzedawca, kucharz i dozorca w jednej osobie oderwał wzrok od telewizora, w którym le-ciał talk-show o wyścigach samochodowych. Frytki z serem, domowe pączki.Nadal siedziałam Adamowi na plecach, więc nie mógł odwrócić głowy i na mnie spojrzeć,ale gestem dał mi do zrozumienia, że mogę wybierać z tego obszernego menu.  To dziwne  powiedziałam  ale mam ochotę na frytki z serem.Adam sięgnął do kieszeni, żeby zapłacić.Byłoby mu o niebo łatwiej, gdyby posadził mniena ławce obok budki z żarciem, ale zaczęłam rozumieć, że sprawiało mu przyjemność noszeniemnie na plecach.Trzymałam w ręku buty, więc w drugą wzięłam frytki, a on zabrał colę.Podszedł do ławeczki, postawił na niej colę, a potem posadził mnie, ciągle trzymającą frytkiz serem i buty.Rzuciłam pantofle na ziemię (no trudno, to tyle, jeśli chodzi o olśniewające cekiny),wzięłam z ławeczki colę i podałam ją Adamowi, żeby zrobić mu miejsce do siedzenia.To przypo-minało jedno z tych zadań na testach w szkole: jeśli Sean umawia się ze wszystkimi w szkole w śro-dę, a z Rachel w piątek, natomiast Adam umawia się z Rachel w czwartek, a z Lori w niedzielę, toktórego dnia wybuchnie wojna jądrowa? Jedno z zadań, które Adam po prostu przekreśliłby nakrzyż, ponieważ uznałby, że w prawdziwym życiu nigdy nie zetknie się z niczym podobnym.Założył niedbałym gestem nogę na nogę, jakby nie był unurzany po kolana w błocie.Wypiłłyk coli, podał mi butelkę i sięgnął po frytkę z serem.Upiłam ostrożnie łyk  niby nie spodziewa-łam się, żeby miał jakieś zarazki (w każdym razie bardzo złe zarazki), ale nigdy wcześniej nie dzie-liliśmy się colą.Dzieliliśmy się oczywiście popcornem, kiedy oglądaliśmy razem z pozostałymichłopakami filmy na DVD, a pewnego dnia moje lody wpadły mi z pluskiem do jeziora, a on po-dzielił się ze mną swoją porcją.To było chyba trochę obrzydliwe, bo pani Vader i Frances przybie-gły interweniować, kiedy zobaczyły, że zamierzam je liznąć.Mimo wszystko jednak nie powinnamdopatrywać się podtekstów w dzieleniu się teraz colą.To było coś, co ludzie robili na randkach. Mmph!  wybełkotał z ustami pełnymi frytek z serem.Przełknął, złapał mnie za bosą sto-pę i podciągnął ją na kolana. Pomalowałaś sobie paznokietki u nóg!Otworzyłam usta, żeby wyjaśnić z godnością, iż rzeczone paznokietki są efektem wielogo-dzinnej pracy.No dobra, może czterdziestu pięciu minut oglądania powtórki Najniebezpieczniejsze-go zawodu świata.Trzy razy nakładałam i zmywałam lakier, ponieważ robiły się nierówne zacieki.Kto by pomyślał, że zabiegi upiększające są takie skomplikowane?Ale kiedy podniosłam głowę, zastygłam z otwartymi ustami.Patrzył na mnie jasnobłękitny-mi oczami, a ja poczułam nagły dreszcz.Ten dreszcz sprawił, że włoski na moich rękach stanęłydęba, przemknął przez całe ciało do stóp, które Adam gładził zrogowaciałym kciukiem, a potem po-wędrował z powrotem w górę.Odetchnęłam powoli i nierówno przez te idiotycznie szeroko otwarte usta, ale w tym mo-mencie uświadomiłam sobie, na czym polega problem.Jego podobieństwo do Seana było chwilaminiesamowite, szczególnie te jasnobłękitne oczy.Zdołałam wykrztusić: Znowu tak na mnie patrzysz.Nie rób tego.Patrzył na mnie uparcie jeszcze przez dziesięć sekund, więc niech wam będzie  skłamała-bym, gdybym powiedziała, że mi to nie odpowiadało.Naprawdę podobało mi się to uczucie na skó-rze, zupełnie jakby był superbohaterem zdolnym do robienia masażu wzrokiem.Podobało mi się tozdecydowanie za bardzo, żeby się mogło dobrze skończyć.Zapewne skieruje to masujące spojrze-nie na Rachel, kiedy tylko ją odzyska, więc przyjemne mrowienie, które czułam, było tylko wypo-życzone na chwilę.Byłby przerażony, gdyby wiedział, że je odczuwam.Poza tym nie zamierzałamsiedzieć spokojnie i pozwalać, żeby tak na mnie patrzył, skoro powiedziałam mu, żeby tego nie ro-bił.Kiedy właśnie miałam zamiar uszczypnąć go albo zebrać siły i odwrócić spojrzenie, puściłmoją stopę i sam się odwrócił, patrząc na chlapiące furgonetki.Błoto lśniło w sztucznym oświetle-niu.Na pierwszy rzut oka wydawało się to równie romantyczne, co oglądanie wylewania cementualbo rozbiórki budynku przez maszyny burzące.Nic tak nie podgrzewało romansu jak zapach palo-nej gumy.Ja jednak zaczęłam się czuć naprawdę romantycznie i prawie żałowałam, że Holly alboBeige nie mogą mnie teraz zobaczyć [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl