[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Z lekkim okrzykiem uniosła dłoń po dotknięciu ostu, który zamierzaławyrwać.yle zrobiła, nie zwracając uwagi na jego kolce.Znów przysiadła napiętach, patrząc, jak krwawi jej palec.Oczywiście, gra szła o jej duszę.Czuła, że jeśli nie będzie ostrożna, Jack Fortescu pochłonie ją z kretesem.Wyssała krew, a potem włożyła rydel do kieszeni fartucha i wstałaspod różanego krzewu.Odgarnęła włosy lepiące się do czoła.Prosiła Becky,żeby jej przygotowała kąpiel.Musiało już być koło czwartej.Obiad miał byćo piątej, co nie dawało jej zbyt wiele czasu.Pstryknęła palcami na psy i poszła ku domowi.Czuła, że nieco jejulżyło, jakby powzięła dawno oczekiwane postanowienie.A potem znów sięjej przypomniał tamten żałosny sezon w Londynie.Czy naprawdę wyobrażasobie, że mogłaby zostać częścią tego próżnego, godnego pogardy światka,gdzie jedynym ważnym zajęciem było patrzeć i być widzianym?124RS Co jednak mogło ją spotkać gorszego od spędzenia reszty życia nałasce kornwalijskich krewnych?Jaką decyzję ma podjąć? Przesunęła dłonią po wilgotnych, splątanychwłosach i poczuła, że głowa jej pęka.Becky czekała na nią w sypialni z wanną pełną pachnącej lawendy,parującej wody i kubkiem soku z cytryny. Może suknia z różowego adamaszku, milady?  spytała, wskazującrozłożony na łóżku, świeżo wyprasowany strój. Jego wysokość zawsze takdobrze się prezentuje! To prawda. Arabella zgodziła się z nią, choć nieco oschłym tonem,patrząc na swoje odbicie w dużym lustrze.Wyglądała żałośnie. Włoży pani gorset, madame? A może turniurę?  podsunęła jej znadzieją w głosie Becky.Gorset był niezbędny, żeby zapewnić sukni odpowiedni kształt, aleArabella nie zamierzała czynić więcej ustępstw na rzecz elegancji.Niepotrzebowała turniury.Przyszły jej na myśl słowa księcia, że chciałby sięzająć jej ubiorem.Uznała tę uwagę za raczej protekcjonalną.GarderobaArabelli była zapewne niemodna i prowincjonalna, lecz doskonale pasowałado jej trybu życia.I dlaczego właściwie dodał potem słowa:  trochę to dziw-ne"? Zabrzmiały jak zniewaga. Tylko gorset  stwierdziła stanowczo.Becky wyglądała na rozczarowaną, Arabella wyjaśniła więc, żeby jąudobruchać: Za gorąco dziś nawet na gorset, ale włożę go, a ty ułóż mi włosy, jakci się żywnie podoba.Oczy Becky rozbłysły. Czy mam je upudrować, milady? Zaraz przyniosę pudełko.125RS  Nie  odparła Arabella, ostrzej niż zamierzała. Tylko nie puder.Wzdrygnęła się na myśl o monstrualnej fryzurze Lavinii Alsop. Lepiejbędzie, jeśli użyjesz soku z cytryny.Jesteś bardzo zręczna i wiem, żeświetnie sobie poradzisz.Becky uśmiechnęła się radośnie, pomagając jej zdjąć zabrudzonąpodczas pracy odzież. O tak, milady.Ale pani ma śliczne włosy! Aż miło z nimi pracować.Arabella z satysfakcją usiadła w miedzianej wannie i zanurzyła się wwodzie z podkulonymi nogami, odchylając do tyłu głowę, a Becky polała jąwodą z dzbanka i namydliła włosy. Czy chciałabyś mieszkać w Londynie, Becky? Służącaznieruchomiała. Och, milady, nie mogłabym żyć w stolicy. A gdybym tam pojechała? Zostałabyś ze mną?  spytała odniechcenia Arabella.Becky miała ledwie szesnaście lat i jak dotąd żadnychadoratorów. Nie wiem sama, milady. Becky spłukała jej włosy wodą. A czypani się tam wybiera? Właśnie nad tym rozmyślałam.A gdybym tak zrobiła, chciałabymcię wziąć ze sobą.Jeśli, rzecz jasna, nikt cię tu nie trzyma.Nie wiem, jakbym sobie poradziła bez ciebie. Och, milady.ale moja mama. Becky zmartwiła się, lejąc jej nagłowę cytrynowy sok. Wracałybyśmy tu na Boże Narodzenie i każdego lata  wyjaśniłaArabella. A w Londynie jest wielu lokajów, stajennych i mnóstwo różnychmożliwości ożenku.Nie sądzę, żeby pani Fith chciała cię ich pozbawić.Arabella zaczęła mówić w taki sposób, jakby chciała przekonać samą siebie.126RS  Nie wiem, milady  powtórzyła Becky, lecz już z mniejszymioporami. Pomyśl o tym, Becky. Arabella stanęła w wannie i sięgnęła poręcznik. Pomówimy o tym za parę dni.Była gotowa na kilka minut przed piątą.Becky ułożyła jej włosy wkok z tyłu głowy nad karkiem, a pociągnięte pomadą pasma włosów obarwie gęstej czekolady umiejętnie przeplotła jedwabnymi wstążkami wkolorze ciemnej czerwieni.Gorset uwydatnił piersi pod wydekoltowanąsuknią z różowego adamaszku i podkreślił wąską talię, kontrastującą zpełnymi biodrami. Zlicznie pani wygląda, lady Arabello  uznała z podziwem Becky.Włoży pani perły?  spytała, podając jej szkatułkę.Arabella otwarła ją i wyjęła pojedynczy sznur idealnie dopasowanychperełek.Ojciec zaniedbywał wprawdzie córkę, ale kiedy decydował się jużcoś jej kupić, wybierał zawsze rzeczy najlepsze.Włożyła naszyjnik, którynabrał różowego odcienia od adamaszku i zabłysnął łagodnie na jej skórze.Zapinając kolię, uznała, że zbyt wiele sobie zadaje fatygi jak na zwykły,domowy obiad.Nie powinna współzawodniczyć z księciem, jednakzaniechanie starań wcale by jej nie pomogło.Wzięła od Becky chińskiwachlarz z malowanego jedwabiu, wsunęła haftowaną chusteczkę podkoronkowy mankiet, który osłaniał jej przedramię, i uznała, że wszystko jestw porządku, po czym zbiegła na dół.Jack czekał przy drzwiach salonu.Słysząc stukot obcasów, przeszedłprzez hol, żeby spotkać się z nią u stóp schodów [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl