[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Póki nie porozmawia z tymczłowiekiem i nie przekona się osobiście, że Benny naprawdę nic niewie, nie zaśnie spokojnie.Rozdział VIOkropny dzień na wyścig - odezwał się dziadek Virginii w drodze doEaling.Dziewczyna wyjrzała przez okno powozu na grożące deszczemciemne niebo i zmarszczyła brwi.Jej konie, wysłane na tor kilkagodzin wcześniej, biegały jak demony, ale przy dobrej pogodzie.Niepogoda mogła wszystko zepsuć, zwłaszcza gdyby zerwał się wiatr.Konie go nie lubiły.- Czy to aura wprawiła cię w kiepski nastrój? - spytał Pierce.Gdyby nie wyścig, wróciłby do domu wczoraj.Potrzebowano go wjego posiadłości.- Oczywiście - skłamała.Zły nastrój zaczął się w dniu, w którym wyszła ze stajni w HalsteadHall.Nie mogła wyrzucić tego przeklętego Gabriela z myśli.Cały czasczuła napór jego twardego ciała.Jego mięśnie sprawiały, że kobietamiała ochotę do niego przylgnąć i tak pozostać.Równie doskonałafizyczność musiała pchać do przestępstwa.A sposób, w jaki całował? Czysty raj.Nie mogła przestać myśleć ojego gorących wargach i sprytnym języku penetrującym jej usta.Na policzki wypłynął jej rumieniec.Słodki Boże, była tak samogrzeszna jak on.Nie chciała, aby ten człowiekpocałował ją jeszcze raz.Był okropny.Obrzydliwy.Nikczemny.Niestety, walka słabła wraz z upływającym dniem.Od kiedy weteranzasiał wątpliwość na temat tego, co zdarzyło się w Turnham Green,Virginia nie powróciła do równowagi.Jeżeli nawet Gabriel nie byłjedynym winnym śmierci Rogera, nadal pozostawał bezczelnym py-szałkiem spodziewającym się po niej, że będzie skakała z radości napropozycję małżeństwa.Nie znosiła, kiedy mężczyźni myśleli, żewiedzą najlepiej, co jest dla niej dobre i jak to osiągnąć.Gdy dojechali na tor, gotowała się już ze złości.Niech tylko Gabrielspróbuje ją dziś pocałować! Już ona mu powie, co o tym myśli - nieowijając w bawełnę - że nie zalicza się do idiotek, które pięknamuskulatura, wspaniałe zielone oczy i pewny siebie uśmiech powalająna kolana.Nic z tych rzeczy.Nagle dostrzegła go na torze, ubranego w charakterystyczną czerń ilśniące buty z cholewami.Poczuła, że coś podskoczyło jej w żołądku.Oby sczezł.Dlaczego działał na nią w taki sposób?- Pamiętaj, co mówiłem o lekkim trzymaniu pysków.Niedobrze jestje zatrzeć - powiedział dziadek, kiedy stanęli koło jej karykiela.- Tak, dziaduniu, wiem.Mam w tym wprawę.- I mocno ściągaj wodze zewnętrznemu koniowi na zakrętach, inaczejwywróci ci zaprzęg.- A może po prostu zdać się na końskie łby i sprawdzić, czy same niewygrają tego wyścigu? - powiedziała.Drgnął zaskoczony, po czym zmarszczył brwi.- To poważna sprawa, dziewczyno.Poklepała go po ręce.- Dobrze to rozumiem.Czas jednak, żeby się dziadunio zdał na mojągłowę i zobaczył, czy coś potrafię.- To mi się nie podoba - zaczął gderać.- Ani trochę.- Sądzi dziadunio, że nie zdołam wygrać? Popatrzył na nią przeciągle.- Jeżeli ktokolwiek może pokonać Sharpe'a, to właśnie ty.-Ale.- Ale ty nie masz jego lekkomyślnego podejścia.To właśnie możeutrudnić ci wygraną.Ty jesteś zdrowa na umyśle, on zaś nie.Zdusiła w ustach gorącą ripostę.Jak to się stało, że dziadek nigdy niepoznał jej prawdziwego ja? Nie zawsze zachowywała się trzeźwo,czasami bywała wręcz lekkomyślna.Albo przynajmniej o tymmarzyła, choć miała po temu niewiele okazji.Jedna nadarzała się właśnie teraz i Virginia miała zamiar dobrze jąwykorzystać.- On nie jest niezwyciężony i zamierzam tego dowieść.Generał sięrozejrzał.- Jest tu tłum ludzi.Sądzisz, że sobie z tym poradzisz? W ślad za nimwyjrzała przez okno powozu.DobryBoże, miał rację.Po obu stronach toru stali ciasno gapie, którzy terazwychylali się, by zobaczyć, jak będzie wysiadała z powozu.- Rozumiem, że jest tutaj rodzina lorda Gabriela, ale skąd się wzięlipozostali?- Żartujesz? - wtrącił Pierce.- Wystarczyło, by Che-twin szepnąłsłówko tu i tam, i zjechała się połowa socje-ty.Socjeta niczego niekocha bardziej od skandalicznego, pikantnego wyścigu.Przez chwilę zabrakło jej ducha.Chciała upokorzyć Gabriela przedjego przyjaciółmi, ale pragnęła też uczciwego wyścigu zaprzęgów.Przy takiej widowni, gdzie nie było nawet barierek, by powstrzymaćtłum, wyścig mógł okazać się nie taki prosty.Nagle poczuła, że ręka dziadka ściska jej ramię.- Idź i dopiecz mu do żywego, gołąbeczko.Dodało jej to odwagi.- Dopiekę.Nie ma obawy.Pierce wyskoczył, by podać jej ramię, gdy wysiadała, po czympochylił się i pocałował ją w czoło.- Ruszaj pobić Sharpe'a, bo postawiłem na ciebie dwadzieścia funtów.Roześmiała się i zauważyła rozgniewany wzrok Gabriela skierowanyna Pierce'a.Czyżby usłyszał, o czym mówili? Przecież na pewno niespodziewał się, że jej kuzyn będzie stawiał na niego.Gdy dziadek i Pierce odjechali na linię mety, gdzie mieli na niączekać, podeszła do swojego karykiela ustawionego na prawo odfaetonu Gabriela.Wsiadła i przyjęła lejce od masztalerza.Gabrielspojrzał na nią i dotknął palcami kapelusza.- Nie jest za późno, by się poddać - powiedział z uśmiechem, którywyprowadził ją z równowagi.- Och, czyżby chciał pan się poddać? - zapytała pogodnie.- Przyjmęto z wielką radością.To starło z jego twarzy zuchwały uśmiech.Ścisnął w dłoniach lejce ipopatrzył na nią z błyskiem w oku.- Niechaj wygra lepszy.- To jasne, że wygra lepsza - odparła.- Brawo! - zawołał kobiecy głos.Virginia odwróciła się i ujrzałakobietę stojącą w grupie rodziny jej rywala.Była to lady Minerva,która niedawno wyszła za mąż i była obecna na wyścigu w dniu, wktórym Virginia rzuciła Gabrielowi wyzwanie.Jakże się teraznazywała? Ach tak, pani Gilesowa Masters.- Życzę szczęścia, panno Waverly - zawołała pani Masters.- Jeśliwygra pani z moim bratem, podaruję pani cały zbiór swoich powieści.- Dzięki, Minervo.Zaoferowałaś właśnie mojej rywalce zachętę doprzegrania - wtrącił żartobliwie Gabriel, niedotknięty wcale tym, żejego siostra wspiera konkurencję.- Uważaj, braciszku - zripostowała - bo cię umieszczę w następnejksiążce.Zapytaj Olivera, jak to jest.- Wreszcie będziesz miała godnego bohatera - przekomarzał sięGabriel.- Skąd pewność, że cię uczynię bohaterem? - odcięła się zuśmieszkiem satysfakcji pani Masters [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl