[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- DzieÅ„ dobry  przywitaÅ‚a siÄ™. Idriss mówić pani z An­glii.Ja trochÄ™ znać angielski.ProszÄ™, proszÄ™, ja pokazać pokój.- 1 wziÄ…wszy mnie za rÄ™kÄ™, pociÄ…gnęła za sobÄ… po schodachna piÄ™tro. To pokój Idrissa - poinformowaÅ‚a radoÅ›nie.- Tupani spać.- A gdzie bÄ™dzie spaÅ‚ Idriss? - zapytaÅ‚am nerwowo.- W salonie.Ja zaraz dać czyste rzeczy.- Zamaszystymruchem Å›ciÄ…gnęła z łóżka koc i przeÅ›cieradÅ‚o i wyszÅ‚a, zosta­wiajÄ…c mnie samÄ….RozejrzaÅ‚am siÄ™ po mojej nowej kwaterze:pojedyncze łóżko, stolik nocny, lampka, krzesÅ‚o, szafa, regaÅ‚z książkami, staroÅ›wiecki Å›wiecznik, Å›wieca wypalona do poÅ‚o­wy.Na drzwiach wisiaÅ‚a dÅ‚uga granatowa szata ze szpiczastymkapturem, przypominajÄ…ca habit zakonnika.To tylko wzmoc­niÅ‚o wrażenie, że trafiÅ‚am do celi klasztornej.Aisza wróciÅ‚a z narÄ™czem bielizny.Kiedy sÅ‚aÅ‚yÅ›my łóżko,zapytaÅ‚am jÄ…:- Ty też tu mieszkasz?- OczywiÅ›cie.CaÅ‚a rodzina tu mieszkać: ja, mój mąż Ra-chid, nasze dzieci, Mohammed, Jamilla i Latifa, Idriss, jegomatka Malika, brat Hassan i nasza babcia Lalla Mariam, kiedynie być w górach.- OdliczaÅ‚a wszystkich na palcach.- Kiedyinna rodzina odwiedzać nas w Rabat, też tu mieszkać.Ty te­raz jak rodzina.- DziÄ™kujÄ™, jesteÅ›cie bardzo mili.284 PrzyÅ‚ożyÅ‚a dÅ‚oÅ„ do serca.- Barrakaliofik.To dla nas zaszczyt.- ZarzuciÅ‚yÅ›my na po­Å›ciel pasiasty koc.- Tu obok Å‚azienka, możesz siÄ™ umyć.Potemprzyjdz na kolacjÄ™.O ile o sypialni Idrissa można powiedzieć, że byÅ‚a urzÄ…dzo­na po spartaÅ„sku, o tyle tu byÅ‚o po prostu jak na wsi.WÄ…ziutkaklitka przylegajÄ…ca do pokoju byÅ‚a wykafelkowana od podÅ‚ogipo sufit.Na dole po lewej stronie wystawaÅ‚ ze Å›ciany kran, a wy­soko nad nim wisiaÅ‚ plastikowy prysznic.Widoku dopeÅ‚niaÅ‚ywiadro, drewniany stoÅ‚eczek, mydÅ‚o i szampon, kubek z trzemamaszynkami do golenia, pÄ™kniÄ™te lustro na drzwiach, maÅ‚y bia­Å‚y rÄ™cznik oraz groznie wyglÄ…dajÄ…ca dziura w podÅ‚odze.Mimowoli wspomniaÅ‚am z tÄ™sknotÄ… cudowny salon kÄ…pielowy, któryzostawiÅ‚am w Dar el-Beldi.Szlag by trafiÅ‚ tego Michaela.ZeszÅ‚am na dół i zastaÅ‚am Idrissa w kuchni.MieszaÅ‚ rÄ™kÄ… michÄ™gorÄ…cego kuskusu, dolewajÄ…c do niego jakiegoÅ› aromatycznegooleju.Otoczony kÅ‚Ä™bami pary, wyglÄ…daÅ‚ jak dżin wynurzajÄ…cysiÄ™ ze swej zaczarowanej butelki.Za nim jego matka wlewaÅ‚achochlÄ… do glinianej wazy jakiÅ› czerwony pÅ‚yn, silnie pachnÄ…­cy przyprawami.Oboje Å›miali siÄ™ i gÅ‚oÅ›no rozmawiali w swo­im jÄ™zyku.W pewnej chwili matka uniosÅ‚a obie dÅ‚onie w górÄ™i Idriss z caÅ‚ej siÅ‚y przybiÅ‚ jej piÄ…tkÄ™, aż ziarenka kuskusu wzbiÅ‚ysiÄ™ w powietrze niczym zÅ‚ote iskry.WybuchnÄ™li Å›miechem i po­wrócili do rozmowy, zachowujÄ…c siÄ™ tak, jakby byli kolegamize szkoÅ‚y, a nie matkÄ… i synem.PoczuÅ‚am siÄ™ trochÄ™ jak intruz,wiÄ™c siÄ™ odwróciÅ‚am i chciaÅ‚am odejść.- Wchodz, wchodz.- MigdaÅ‚owe oczy Idrissa bÅ‚yszczaÅ‚y.Nie przypominaÅ‚ tego mrukliwego, groznego faceta, który opro­wadzaÅ‚ mnie dziÅ› po Sale.- Spróbuj.Nie za ostre? - PodsunÄ…Å‚mi Å‚yżkÄ™ z czerwonawym pÅ‚ynem.- Europejczycy nie zawszelubiÄ…, jak jest dużo chili.SpróbowaÅ‚am.Mieszanka smaków rozlaÅ‚a mi siÄ™ po jÄ™zy­ku.PaliÅ‚o, ale byÅ‚o bardzo smaczne.285 - Nie, doskonaÅ‚e.NaprawdÄ™.Jak jest  pyszny" po berbe-ryjsku?- Imim.Dotknęłam ramienia jego matki.- Imim - powiedziaÅ‚am, pokazujÄ…c na sos.- Imim, sho-kran.Twarz pojaÅ›niaÅ‚a jej z dumy.UÅ›miechnęła siÄ™ szeroko i rze­kÅ‚a coÅ› do Idrissa, zezujÄ…c w mojÄ… stronÄ™.Idriss pokrÄ™ciÅ‚ gÅ‚o­wÄ… i postukaÅ‚ Å‚yżkÄ… w kÅ‚ykcie, po czym natężenie ich rozmo­wy wzrosÅ‚o o kolejny decybel.W koÅ„cu wygoniÅ‚a go z kuchni,a Idriss zaprowadziÅ‚ mnie do maÅ‚ej jadalni z niskim okrÄ…gÅ‚ymstoÅ‚em otoczonym Å‚awami.- Co ci takiego powiedziaÅ‚a?ZmieszaÅ‚ siÄ™.- MogÄ™ jej tÅ‚umaczyć tysiÄ…c razy, a ona i tak myÅ›li, że je­steÅ› mojÄ… dziewczynÄ….Teraz to ja siÄ™ zmieszaÅ‚am.- Nie wiedziaÅ‚am, że tutaj można mieć  dziewczynÄ™".SpojrzaÅ‚ na mnie zdziwiony.- Nie rozumiem.RozÅ‚ożyÅ‚am rÄ™ce [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl