[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.%7łółta wanna zakołysała się niebezpiecznie, lecz Lynn, wciążtrzęsąc się ze złości, nie zwróciła na to większej uwagi.Wpłynąwszy w główny nurt rzeki, kajak runął z prądem w dół, tańcząc ipodskakując na wzburzonej wodzie.Deszcz lodowatych kropel uderzył wędrowców wtwarz.Dochodzące zza pleców Lynn dzwięki świadczyły o tym, że Jess, manipulującwiosłem usiłuje utrzymać równowagę.Opasły kolczak wystawił nos z zarośli, przez chwilę przyglądał im się ciekawie,zanim leniwie wspiął się na drzewo.Gromada wróbli przemknęła nagle z furkotemtuż nad głowami podróżników i rozpłynęła się w oddali za nimi.Na brzegu Lynnwypatrzyła wielki, ciemny cień - czyżby grizzly? - który zaszył się w kępiekrzaków.- Trzymaj - Jess trącił ją łokciem i ponad głową podał jej wiosło.- Zanurzajwiosło na przemian to z prawej, to z lewej strony.Raz w górę, raz w dół,zupełnie jak na huśtawce, góra, dół.Zagarniaj wodę i ciągnij.Lynn posłuchała niechętnie.Nie paliła się wcale, by spełniać życzenia kowboja,a poza tym, gdy oderwie ręce od tej chybotliwej wanny, aby ująć wiosło, pozbawisię oparcia.Pocieszyła ją nieco myśl, że tym razem oboje z Jessem jadą na tymsamym wózku - jeśli kajak fiknie kozła, zanurkują obydwoje.Kto wie, może i warto by się poświęcić, żeby to zobaczyć.Ale kajak nie przekoziołkował.No oczywiście, Jess nigdy by do tego niedopuścił, skoro już sam siedział w tym paskudztwie.Góra, dół, góra, dół.Zagarnąć wodę i ciągnąć.Najpierw z prawej, potem z lewej,prawa, lewa.Lynn szybko złapała rytm i choć z tyłu nie padło ani jedno słowopochwały, pęczniała z dumy, patrząc, jak suną szybko środkiem rzeki.- Mamy szczęście, że właśnie spływają wiosenne wody.Unoszą nas same, tak żetwój brak umiejętności jest właściwie bez znaczenia - sprowadził ją na ziemięJess, przekrzykując szum wody.Lynn zacisnęła usta.Miała ochotę odwrócić się i przyłożyć mu wiosłem, alepowściągnęła emocje, nie chcąc zbytnio rozkołysać kajaka.Trudno, policzy się ztym draniem dopiero na lądzie.Nie mogła się zorientować, czy Jess też wiosłuje, czy nie.W każdym razie dziękijego ciężarowi pływająca łupina utrzymywała się na wodzie dużo stabilniej niżprzedtem.Uświadomiwszy to sobie, Lynn rozpromieniła się cała.- Przynajmniej na coś się przydajesz! - krzyknęła przez ramię.- Na co?- Jako balast - uśmiechnęła się z zadowoleniem, odpłaciwszy mu pięknym zanadobne.Pozostawił tę zaczepkę bez odpowiedzi.Lynn tymczasem, zobaczywszy znajomezarośla pełne splątanych olch i wierzb, rzuciła się z energią do wiosłowania.Jak szybko! Poruszanie się kaja kiem zdecydowanie bije na głowę piesze wędrówki!Gdybyż jeszcze te paskudztwa nie były takie wywrotne.W towarzystwie dryfującej rosochatej gałęzi oraz trzech kaczek pokonali zakręt.- Musimy skierować kajak do brzegu.Odwróć się całym ciałem w tę stronę! Dobrze,a teraz zanurz wiosło głęboko i tak trzymaj! Mocno! - komenderował Jess.Lynn zaparła się z całej siły z uczuciem, że czyni to wyjątkowo nieudolnie.Ajednak kajak posłusznie skręcił w stronę brzegu.Udało się!Odwróć się całym ciałem, mamrotała do siebie.Zanurz wiosło i trzymaj je mocno.Kajak uderzył w brzeg z takim impetem, że Lynn o mało nie wypuściła wiosła zrąk.Plastikowy kadłub z chrzęstem zarył w kamieniste dno rzeki.Tonący w chaszczach zakątek, w którym wylądowali, nie wyróżniał się niczymszczególnym.- Skąd wiesz, że to właśnie tu? - zapytała Lynn porażona straszną wizją: a jeślinie odnajdą Rory, co wtedy?Jak okiem sięgnąć, wszędzie wokół nich prężyły się dumnie takie same wyniosłedrzewa, pochylały równie artretycznie po skręcane krzewy, wiły identycznepowoje.- Widzisz ten potężny głaz tam w górze?Lynn pokiwała głową.- Zapamiętałem go jako znak szczególny, spodziewając się, że będziemy moglidostrzec go z rzeki.Kryjówka Rory znajduje się zaraz za nim.- Pójdę po nią - A może wolisz zostać w kajaku?Zesztywniała na myśl o pozostaniu w tym żółtym diabelstwie bez Jessa.- Nie, dziękuję.Wolałaby uniknąć kolejnej kąpieli.- Mogą ci się przydać.- Podał jej buty ponad ramieniem.Pomimo straszliwejciasnoty Lynn wciągnęła je bez kłopotu na nogi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pokrewne
- Strona pocz±tkowa
- Karen Iacobbo, Michael Iacobbo Vegetarians and Vegans in America Today (2006)
- Moning Karen Marie 01 Beyond The Highlander Mist Ponad Mgłš… Szkocji
- Hawkins Karen Mc Lean Curse 01 Miłoœć szkockiego lorda(1)
- Christine Rimmer, Karen Rose Sm Their Child (epub)
- Hawkins Karen Talizman 03 Niezwykły dar losu
- Karen Marie Moning Fever 03 Faefever
- Karen Horney Neurotyczne Osobowoœci Naszych Czasów
- Moody Dav
- Roberts Nora 02 Magia i krew
- POLO MARCO OPISANIE ÂŚWIATA
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- spartaparszowice.keep.pl