[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wszyscy oni zobaczą jutro słońce. Cholera, znowu byłambliska płaczu. Czuję się z tym dobrze  zakończyłam z zapałem i otarłam łzy, nie dbając oto, że widzi je Ron.I rzeczywiście czułam się dobrze.Oczywiście pozostał problem podróży w przyszłość, ale pomyślałam, że więcej nie będę musiała się zmierzyć z takim koszmarem jak dzisiaj.Mójamulet wymagał dostrojenia.Dzięki ci, Boże, za to, że przysłałeś do mnie Rona. Może nadszedł już ich czas, a ty pokrzyżowałaś boskie plany?  Ron spojrzał wciemne okna.Wyraznie zbierał się do odlotu.Uśmiechnęłam się do niego i pomyślałam, że mimo iż był ode mnie starszy, jaznalazłam się tam, gdzie on jeszcze nie trafił.Może właśnie dlatego zostałam wybrana nastrażniczkę czasu ciemności. Mówisz o przeznaczeniu, Ron, a ty nie wierzysz w przeznaczenie.A możewierzysz? Ron oderwał wzrok od parkingu, bo chyba zdał sobie sprawę, że powiedziałamwłaśnie to, co niecałe dwa miesiące wcześniej usłyszał od serafina. Doskonale, ty wygrałeś  stwierdziłam. Gratuluję.Ten bezwartościowy kretyn wrogu jest bezpieczny.Ma anioła stróża i tak dalej.Nic cię już nie zatrzymuje.My musimyjeszcze zrobić tu porządek. Przypomniałam sobie o ludziach w kuchni. Musimy zmienićkilka wspomnień  dodałam, a Shoe chrząknął za moimi plecami. Przeznaczenie to tylko wymówka  rzucił Ron. Nie wiesz, jakiego wyboru dokonaczłowiek.Ace może zmieniłby się pewnego dnia bez całej tej szopki. Wątpię!  warknęłam, a Paul spojrzał na mnie w zamyśleniu. Ale nie zamierzamsię z tobą kłócić.Możesz przyjąć to do wiadomości albo nie, ale prawda jest taka, że wierzę wwolną wolę tak samo jak ty.Ale ten beznadziejny dupek  wskazałam Ace'a, zajętego swoimpodbródkiem  nie zmieniłby się nigdy bez ostrej interwencji.Teraz może i to zrobi, ale napewno nie miał takiego zamiaru, kiedy przysłałeś do niego anioła stróża.Uszy Paula zaczerwieniły się mocno.Ron odwrócił się do niego. Może nas zostawisz?  Podeszłam do Barnaby. I zabierzesz ze sobą tego małegoszpiega  dodałam.Paul otworzył usta, ale ja puściłam do niego oko, kiedy Ron odwrócił głowę.Gracezachichotała. Powinnaś traktować go z większym szacunkiem.Paul wie więcej od ciebie  odparłRon, przyciągając Paula do siebie.Barnaba prychnął pogardliwie. Myślę, Ron, że on wie więcej od ciebie  rzuciłam. Idzcie już.I uważajcie, żebyktoś was na koniec nie poczęstował kosą.Nakita wierciła się obok mnie niespokojnie, ale ja nie zwracałam na to uwagi. Chodz, Paul  odezwał się Ron niskim, groznym głosem. Przepraszam  rzuciła nagle Nakita. Przepraszam za to, że cię uderzyłam, przyszły strażniku czasu. Oboje, Barnaba i ja, drgnęliśmy zaskoczeni.Nakita, czerwona na twarzy,dodała jeszcze ni stąd, ni zowąd:  No co? Przeprosiłam go.Nie wolno?Ron po prostu zniknął.Ale Paul ciągle tu był.Szurając sandałami po podłodze,spoglądał, na miejsce, w którym jeszcze przed chwilą stał Ron. Hm  mruknął.Podniósł na nas wzrok. Dziękuję, Nakito.W porządku. Powiedziałam to tylko, żeby dał ci spokój, wiesz o tym?  stwierdziła, a Pauldotknął nosa, uśmiechnął się i rozpłynął w smudze jasnego światła.Shoe odetchnął głęboko i opadł na oparcie ławy, mrucząc coś pod nosem.Barnabatakże usiadł przy stoliku, wyraznie nad czymś rozmyślając. Zauważyłaś, że amulet przyszłego strażnika czasu jest tego samego koloru co mój? zamyślił się. Naprawdę?  zdziwiłam się, ale potem pytanie Barnaby wydało mi się dziwne iodwróciłam się do niego. Czy to ważne?Barnaba, wyrwany z zamyślenia, rozejrzał się wokół.Unikał jednak mojego wzroku. Powinien zmieniać się w spektrum w kierunku czerwieni. Spojrzał na mniewreszcie. Założę się, że Ron nie jest z tego zadowolony.Otworzyłam usta, zastanawiając się, co też mogło to oznaczać, ale Barnaba chrząknął ispojrzał w stronę kuchni, gdzie od pewnego czasu panowała cisza. Musimy już iść.Nakito, ustawiłaś już kelnerkę i kucharza?Nakita robiła właśnie zdjęcie kinkietu pod bardzo dziwnym kątem. Tak  odparła i spojrzała na ekranik. Gdzie jest twój portfel, Madison?  spytała.Ciągle w furgonetce? Och, tak!  Odwróciłam się do talerza z jedzeniem. Mój telefon też tam został.Ale kiedy popatrzyłam na chrupiące złociste frytki, opuściłam rękę.Uśmiech zniknął z mojejtwarzy i ogarnęła mnie rozpacz [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl