[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zabawiał go czym tylko i jak mógł.Stasia i kapitan mu pomagali.Po obiedzie złożyło się tak, że hrabia został sam na sam z księdzem, który siępochylił ku niemu. My z tą poczciwą, nieoszacowaną panią profesorową Wilelmską spiskujemy,kochany hrabio, na korzyść waszą.Ona wam tak dobrze życzy! a o mnie teżspodziewam się nie wątpicie.Nie trzeba się tym zrażać, że pierwsze kroki naświecie się nie powiodły  a myśleć o przyszłości, My mamy dla was cośnapiętego, co wam i spokój i szczęście zapewnić może.Pani Róża mipowiedziała, żeście mieli skłonność do baronówny Mangoldówny.Zdziś spojrzał z przerażeniem na kanonika. Ale to są dawne zapomniane dzieje.a panna baronówna, jak mówią, miałajuż jakąś skłonność, podobno nawet wykradziona była przez jakiegoś Włocha.słowem.Kanonik zaczął głową trząść i dziwnie poruszać ustami. Cale to tam inaczej było!.Ludzie plotą z daleka, zasłyszawszy coś,złośliwie interpretując, szydząc; zwyczajnie po ludzku.Włoszysko się doniedoświadczonego dziewczęcia uczepiło.Winien ojciec, winna panna Hela. wiele by o tym mówić.Zręczny Włoch wykradł był ją, nie przeczę, ale się z niąożenił  o czym baron nierad mówi, no  i umarł.Na świecie go nie ma.Ojciec nierad się do małżeństwa przyznaje, dziś ona wolna, i wydałby jąchętnie.Jedynaczka, dobrze wychowana, majątek śliczny  dawna miłość, todla was partia.Wilelmska pierwsza tę myśl rzuciła.Przyznaję się, że ja jejwcale nie aprobowałem zrazu, ale pojechałem raz i drugi się rozpatrzyć z bliska,starałem się Mangolda wybadać i wymacać.To rzecz do zrobienia.Pozdrowiejcie tylko.Na Suszy nie ma wam co robić  nie starczy na życie dlawas.karierę rozpoczynać nierychło już. Nieskończenie wdzięczen jestem księdzu kanonikowi  rzekł Zdzisław ponamyśle  ale dziś trudno mi to jeszcze nawet przypuścić.Ani żenić sięochoty nie mam, ani na łasce żony zostać.Zresztą ze zranionym sercem braćdrugie serce zranione i szukać szczęścia w nim.byłoby zuchwalstwem. Trochę chłodniej to trzeba brać, odpowiedział kanonik.Doświadczenie,przebyty ból prędzej leczą serca zbyt rozpieszczone, niż je niesposobnymiczynią do szczęścia.Kobieta, która przebyła w życiu niedolę  rada gdyznajdzie przytułek, opiekę  współczucie.Toż samo z wami.Nie namawiam was abyście się ślepo rwali ku temu, ale spróbujcie zobaczcie.doświadczcie.Wszyscy my wam z serca życzymy dobrze,chcielibyśmy waszego szczęścia wierzcie mi.Zdzisław podziękował, a że wieczór nadchodził, trzeba się było wybierać dodomu.Kapitan otulił go płaszczem, pomógł mu wsiąść na wóz, i powoli łazarzmłody powlókł się do samotnego domku swojego. Kanonik pozostał; pilno mu było przed Porowskim i Stasią pochwalić sięprojektem tak szczęśliwie wymyślonym.Na pierwszą o nim wzmiankę, Stasia zarumieniona, aż krzyknęła z oburzenia,kapitan smutnie się uśmiechnął. Zlitujcie się księże kanoniku, zawołał: jakże tu nawet pomyśleć omałżeństwie dla człowieka, co o swojej sile chodzić nie może, a na sercu majeszcze niedogojone blizny po takiej katastrofie! Młody jest, rzekł kanonik, siły mu powrócą prędko, a o przyszłości myślećtrzeba.Małżeństwa tylko romansowo brać nie należy, ale chłodno ważącwarunki.Kapitan nierad był przy córce mówić o baronównie. Zresztą chrząknął znacząco  ta baronówna. Ludzie plotą.złośliwe języki! potwarze.nie ma nic dziś, a to co było.przeszło, skończone bez śladu.Kanonik mówił bardzo żywo. Cóż złego, że się z wdową ożeni? dodał.Tu idzie o to, ażeby dziecko chore,pieszczone, delikatne głodem i nędzą nie marło, co go w Suszy niezawodnieczeka.  Ale, na rany Chrystusowe!  wtrącił kapitan wzburzony  więc dlatego,żeby nie marł z głodu, chcecie żeby umierał pod despotyzmem takiegoMangolda  i z żoną, która go kochać nie będzie! Przyzwyczai się i przywiąże  rzekł spokojnie ksiądz kanonik [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl