[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Chociaż wtedy nie byliśmy zbyt blisko, bo parę latmłodszy i z innej grupy. To Paweł też był w oazie? Nie, nie.Grzesiek. No to w takim razie skąd Paweł go zna? Ze szkoły.Chodzili do tej samej klasy  wyjaśniłaMarta. Ale zaprzyjaznili się dopiero parę lat temu, gdyprzypadkowo spotkali się w KW.Tak to jest z facetami parsknęła śmiechem. W czym? W Klubie Wysokogórskim.Pożyczali sprzęt do robótwysokościowych.Paweł sobie trochę dorabia.I od tej porypracują razem. Na wysokościach!  błysk zrozumienia rozjaśnił twarz Dominiki. Daleko od siebie mieszkają? Hmm& Nie wiem dokładnie.Kiedyś, z rodzicami,to Grzesiek mieszkał chyba na Rybakach.Ale potem prze-nieśli się na Rubinkowo.Na początku jeszcze dojeżdżał naspotkania, ale potem gdzieś zniknął.Wiesz, matura i terzeczy& I dalej mieszka na Rubinkowie? Nie mam pojęcia.Musiałabyś spytać Pawła.A po coci to? A nie, nic.Nieważne.Ciekawa byłam, czy ma dale-ko do szkoły.Ty, ciocia, moją mamę też poznałaś w oazie,prawda?  zmieniła szybko temat.92 I tak, i nie.Znałam ją wcześniej z widzenia.Na Mic-kiewicza ciągle nie ma placu zabaw, więc wszystkie dziecia-ki stamtąd przychodziły do nas.No i chodziłyśmy do jednejpodstawówki, tylko Justyna była wyżej.Ale rzeczywiście,zaprzyjazniłyśmy się dopiero przez oazę.Dominika chwilę bawiła się łyżeczką. Ciocia&  zawahała się. Ty wiesz, kto jest moimojcem?Marta westchnęła. Obiecałam twojej mamie, że nie będę jej o to pytać. Ale wiesz? Nie  pokręciła głową. Nie wiem.Popatrzyły sobie prosto w oczy. A możesz mi powiedzieć, jak to się w ogóle stało?No& że jestem?Marta znowu westchnęła. Dużo to ja nie wiem& Po prostu& Pod koniec wa-kacji zginął Darek, twój wujek, ja słabo go znałam, ale Ju-styna była z nim bardzo związana.Nie pamiętam dokładnie,kiedy to się stało, gdzieś na przełomie sierpnia i września.Byłam wtedy w rozjazdach.Wiesz, studenci zaczynają póz-niej.Dowiedziałam się o wszystkim już po pogrzebie.Takabezsensowna śmierć&  zamyśliła się. Staraliśmy sięjakoś pocieszyć Justynę, w sumie nikogo nie dziwiło, gdyoddała grupę, ale myśleliśmy, że będzie przychodzić& I napoczątku pojawiła się raz czy dwa, a potem znikła& Bałamsię o nią.Namawiałam, żeby chociaż na ogólne spotkania,w piątki& Najbardziej mnie dziwiło, że jeśli nawet przy-chodziła w niedziele na mszę młodzieżową, trudno było nieprzyjść, Stiw miał mocne kazania, to zawsze gdzieś z tyłui zaraz po błogosławieństwie znikała, żeby nikogo nie spot-kać& Stiw?  przerwała Dominika.  Nasz ksiądz.Mówiliśmy na niego Stiw, bo się na-93zywał Stefański.Ale oczywiście między sobą.Nikt by sięnie ośmielił zwrócić do niego per  ty  uśmiechnęła się. No więc jak już mówiłam& Dlaczego bezsensowna śmierć?  przerwała znowuDominika. A jak to inaczej nazwać? Chłopak dopiero co skoń-czył medycynę.Jedyny z całej rodziny, który tak wysokozaszedł, a muszę ci powiedzieć, że naprawdę kosztem wieluwyrzeczeń&  Marta westchnęła. Wyglądało, że wresz-cie odwróciła się czarna karta& Wiesz, jak zginął& Mniej więcej, ale powiedz&  Dominika nagle sięzawstydziła, że tak mało wie o swojej rodzinie i że nigdy jejto specjalnie nie interesowało.Aykała wymijające odpowie-dzi matki jak kaczka kluski i nie drążyła dalej. Pożyczył motor od kolegi.Chciał odwiedzić dziew-czynę.Kiedy wracał, było już ciemno.Na poboczu stałanieoświetlona ciężarówka&Dominika gwałtownie wciągnęła powietrze przez za-ciśnięte zęby. No właśnie  potwierdziła Marta. Dobrze, że ichbabcia tego nie dożyła.Taka była z Darka dumna& Alezjechałam z tematu.No, w każdym razie myślałam, że jejstan jest związany z tamtą tragedią, i robiłam wszystko,by ją znowu na spotkania zaciągnąć.Nawet poszłam doStiwa poradzić się, a on mi powiedział, żebym jej nie nama-wiała i uszanowała to, że nie chce przychodzić.I zamknąłtemat. A ten Stiw stary czy młody?  zaciekawiła się Domi-nika. Młody, przyszedł do nas zaraz po święceniach, aleautorytet miał niesamowity.Taki, wiesz, trochę typ ascety.Bardzo go lubiliśmy.Jak odchodził, to płakaliśmy wszyscyjak bobry. Czemu odchodził?94 A to nie wiesz? Każdego przenoszą.Zwykle na innąparafi ę, ale Stiwa generał posłał na studia. Generał? Przełożony michalitów  w głosie Marty zadrżałanutka zdziwienia. A wracając do twojej mamy, jak tak jąodwiedzałam, to w końcu mi się przyznała, że spodziewasię dziecka.To znaczy ciebie. Nie chciała mnie? Nie, dlaczego tak myślisz?  Z tego, co mówisz, wynika, że się wstydziła. Mieszasz dwie różne sprawy  odparła stanowczoMarta. Mama bardzo cię kocha i od początku cię chcia-ła.Ale też od początku miała poczucie, że zawiodła.Tak towłaśnie ujmowała:  Zawiodłam.Nie wiem, jak to się sta-ło, ale podejrzewam, że była to jakaś chwila zapomnienia.I tego, że straciła nad sobą kontrolę, chyba do dzisiaj niemoże sobie wybaczyć.Dominika wzruszyła ramionami. Nie rozumiem jej.Nie rozumiem jej i już! To znaczy czego? A, bo sama się puściła, a robi wielką tragedię z utra-ty simlocka. Hej!  przywołała ją do porządku Marta. Niewiesz, jak było naprawdę, więc daruj sobie takie teksty.Niepozwalam ci tak mówić o swojej& Z czego robi tragedię? No wiesz, ciocia&  zaczerwieniła się  jak dziew-czyna traci cnotę.Matka mówi, że to zle.Ale to jest dzie-więtnasty wiek! Teraz są inne czasy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • igraszki.htw.pl